Miasto z pustymi gmachami. Kto zagospodaruje wyludniający się Racibórz?

Malejąca liczba mieszkańców i dzieci sprawia, że Racibórz nie potrzebuje już tylu obiektów publicznych co dawniej. Opustoszałe szkoły to dopiero początek szerszego problemu, przed którym staje miasto. Czy gmina powinna sama zagospodarować niewykorzystane budynki, czy oddać je w ręce prywatnych inwestorów?
Wyludnianie się Raciborza coraz wyraźniej odbija się na miejskiej infrastrukturze. Spadająca liczba dzieci powoduje, że kolejne placówki oświatowe tracą rację bytu. Niewykorzystane pozostają już budynki dawnej Szkoły Podstawowej nr 11 oraz Gimnazjum nr 5 przy ul. Opawskiej. W najbliższych latach podobny los może spotkać kolejne obiekty szkolne.
Pojawia się więc zasadnicze pytanie: kto powinien zagospodarować zwalniane nieruchomości, nie tylko oświatowe? Czy miasto powinno przeznaczać na ten cel publiczne środki jak w przypadku Urban Lab na nowym dworcu PKP, czy raczej dopuścić do tego inwestorów prywatnych, zmieniając funkcję dawnych szkół?
Głos w tej sprawie zabrał przewodniczący Rady Miasta Raciborza Mirosław Lenk. Jego wypowiedź odnosi się do szerszego spojrzenia na rolę samorządu i przyszłość miejskich nieruchomości.
Przewodniczący uznał, że mylić się, to rzecz ludzka. Zwrócił uwagę na jedną zasadniczą rzecz, że samorząd to nie jest Racibórz, że Racibórz to jest coś zdecydowanie więcej. Włądze są tylko jakąś częścią tego miasta, ważną, istotną, ale częścią, nawet mniejszą częścią. - Pomyślność miasta i jego mieszkańców niekoniecznie zależy tylko od nas - przekonywał Lenk.
Mówił to w kontekście zagospodarowywania nieruchomości gminnych. - My już niedługo będziemy się zastanawiać, jak zagospodarowywać te nieruchomości gminne, które do naszych zadań samorządowych nie będą już konieczne - oznajmił. Zwrócił uwagę, że miasta nie będzie stać na zagospodarowanie tych wszystkich obiektów.
- Musimy więc spojrzeć na miasto szerzej niż tylko na samorząd i przyjąć do wiadomości, że inni też w tym mieście pracują, to miasto zagospodarowują, tworzą tutaj najróżniejszą substancję, czy to mieszkaniową, czy firmy, produkcję, usługi i tak dalej, i oni też są tutaj potrzebni. To, że gmina im udostępnia nieruchomości, to nie jest nic nowego. Gmina zawsze udostępniała wolne nieruchomości, czy to gruntowe, czy budynkowe, bo one też służą temu miastu - oznajmił.
- Natomiast daleki jestem od tego, żebyśmy szukali dla każdego opuszczonego budynku funkcji, pewnie ważnej z punktu widzenia społecznego, ale na którą nas nie będzie stać. Więc zastanawianie się nad tym, co się będzie działo w opuszczonych budynkach gminnych w przyszłości, jest jak najbardziej pożądane. Nawet w sytuacji, kiedy tym wyjściem będzie poszukanie inwestora prywatnego i zagospodarowanie go w innej funkcji niż było do tej pory - dodał.
Problem pustych szkół i innych niepotrzebnych już obiektów publicznych staje się jednym z kluczowych wyzwań dla Raciborza. Decyzje podjęte w najbliższych latach mogą na długo wpłynąć na przestrzeń miasta, jego funkcje oraz kierunek dalszego rozwoju.




Komentarze (24)