Okiełznać metal. Niezwykła pasja 20-letniego raciborzanina - Michała Dąbkowskiego

Ma 20 lat. Potrafi strzelać z łuku, zajmuje się rekonstrukcją historyczną. To jednak nie wszystko. 20-latek potrafi także wykuć miecz albo oryginalną bransoletkę z miedzi. Spotkaliśmy go w Gimnazjum nr 5, gdzie prowadził dla młodzieży lekcję żywej historii, na własnej osobie prezentując stroje i zwyczaje osadników i wojowników z Rusi Kijowskiej z przełomu IX i X wieku. Podążyliśmy za nim, aby dowiedzieć się, w jaki sposób rodzi się tak nietypowa pasja.
Michał Dąbkowski jest szlachetny, pracowity, otwarty na drugiego człowieka a jednocześnie pełen pokory. Kowalstwem fascynuje się od 4 lat. Ma swoją kuźnię, którą stworzył od podstaw i cały czas rozbudowuje. Piec ma jeszcze na zewnątrz małego budyneczku. Ogień w nim roznieca używając starego odkurzacza. – Ale wkrótce zbuduję piec wewnątrz kuźni – planuje. Kuźnia jest w remoncie, więc obecnie Michał pracuje w małym warsztacie, którego dużą część zajmują dwa kowadła. – Zaczęło się od tego, że znalazłem u dziadka w piwnicy małe, stare kowadło – wspomina. – Później na skupach złomu szukałem większych kowadeł. Wybudowałem piec ze starego grilla, zamontowałem nadmuch ze starego odkurzacza, ale moje wyposażenie cały czas się rozrasta –dodaje.
Obecnie ma 2 duże kowadła, 3 małe, kilka dużych imadeł i dużą kolekcję młotków. Większość sprzętów znalazł w skupach złomów czy antyków. Pierwszą rzecz wykuł gdy miał 16 lat. Był to toporek wielkości około 5 cm. Wszystko, co robi, trafia głównie do ruchu rycerskiego, ludzi odtwarzających średniowiecze. To głównie noże, małe toporki, czasem miecze i biżuteria. – Ale ta biżuteria jest ponadczasowa, trafia również do moich znajomych, odbiorców w dzisiejszych czasach, którzy chcą nosić ozdoby misternie kute w metalu – mówi Michał.
Zanim zaczął swoją przygodę z kowalstwem, zrodziła się w nim pasja rycerska. 7 lat temu trafił na obóz rycerski do grodu w Byczynie, tam poznał prowadzących zajęcia z Raciborza, nauczył się strzelać z łuku, poznał oręże, metody walki, zwyczaje osadników i wojowników z początku X wieku. Bierze udział w rekonstrukcjach bitew, od 4 lat walczy. Ostatnio, w sobotę, 12 kwietnia sprawdzał swoje możliwości bojowe w Lubomi. – Racibórz poradził sobie bardzo dzielnie, odparliśmy dwa ataki, więc możemy być dumni – mówi z uśmiechem. Rekonstrukcje odbywają się w całej Polsce, wyjeżdżał na bitwy także za granicę. – Tak naprawdę wszyscy się w to bawią – zapewnia.
Michał planuje cały czas rozbudowywać swoją kuźnię. – W przyszłości chciałbym mieć własny duży warsztat – uśmiecha się. A dlaczego tak bardzo fascynuje go kowalstwo? – Sprawia mi to wielką przyjemność, dlatego że mogę nadawać kształt metalowi, formować go w różny sposób. W obecnych czasach jest to umiejętność niedostępna dla większości ludzi. Współcześnie wszystko jest wykonywane maszynowo, a ja wszystko robię ręcznie – uśmiecha się.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany