Reklama

Najnowsze wiadomości

Biznes13 sierpnia 201808:16

Robert Myśliwy. Wszystko, co najważniejsze

Robert Myśliwy. Wszystko, co najważniejsze - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Kiedy coś robisz, rób to dobrze. Taką naukę wyniosłem z rodzinnego domu - przekonuje Robert Myśliwy.

Kiedy coś robisz, rób to dobrze. Taką naukę wyniosłem z rodzinnego domu i staram się przestrzegać jej zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Dlatego, kiedy remontuję mieszkanie, nie zostawiam niedomalowanych ścian za meblami, a pracując nad dokumentami w pracy, dbam o poprawność każdego zdania i właściwe postawienie każdego przecinka. Nie lubię bylejakości w żadnej dziedzinie.

Kilka miesięcy temu zdecydowałem o swoim starcie w wyborach na Prezydenta Raciborza. Czy ten wyścig zakończy się moją wygraną, czas pokaże. W dniu wyborów decyzję podejmą wyborcy. Jednak droga, którą dziś idę, nie zaczęła się od podjęcia decyzji o starcie. Jest konsekwencją moich wcześniejszych doświadczeń, świadomie podejmowanych decyzji, nabywanej przez lata wiedzy o otaczającym świecie.

Od czasów szkoły podstawowej interesowałem się życiem społecznym, byłem wtedy typem „szkolnego aktywisty”, który organizował wyjazdy na posiedzenia Parlamentu Dzieci i Młodzieży do Katowic, działał w szkolnym samorządzie. Jako licealista związałem się z Towarzystwem Ochrony Praw i Godności Ucznia „Wyspa”, pracowałem jako wolontariusz w świetlicy dla dzieci prowadzonej przez raciborski Caritas. Moje młodzieńcze ideały zawsze ciągnęły mnie do ludzi. Czasy szkolne to nauka, że każdego człowieka trzeba traktować poważnie, z należytym szacunkiem, że warto być otwartym na drugiego.

Po zdaniu matury przyszedł czas na ważną decyzję: wybór kierunku studiów. Zdecydowałem się na Politologię i Nauki Społeczne na Uniwersytecie Opolskim. Nie wyjechałem daleko od domu, bo miałem świadomość, że w ten sposób w mniejszym stopniu obciążam domowy budżet. Mam trzy młodsze siostry, które też przecież wkrótce miały podjąć naukę poza Raciborzem. Czas studiów pamiętam przede wszystkim jako dojrzewanie do odkrywania pełni własnej tożsamości, zarówno tej osobistej, rodzinnej, jak i narodowej. To w czasie studiów odbyłem pierwsze podróże na Wschód, którego trudne losy znałem z rodzinnych opowieści. Kolejne etapy studiów poprzeplatane były wyjazdami do krewnych w Kolonii nad Renem, gdzie pracowałem, by podreperować studencki budżet. Nie zarzuciłem też aktywności społecznej. Wraz z grupą przyjaciół zainicjowaliśmy na naszej uczelni Akcję „Poręcz”, która miała zwrócić uwagę na potrzeby niepełnosprawnych studentów. Wiedziałem już, że choć w życiu bywa trudno, nie wolno się poddawać.

Ta wiedza wkrótce została zweryfikowana doświadczeniem, gdy po ukończeniu studiów, aby spłacić szybko kredyt studencki, wyjechałem na pół roku do pracy za ocean. Byłem tam tylko z dwoma kolegami, daleko od rodziny i domu, ukochanej Magdy, w zupełnie obcym świecie. Wiedziałem jednak, że mam do wykonania konkretne zadanie. Po sześciu miesiącach wróciłem wzmocniony, bardziej pewny siebie, trochę lepiej znający język angielski.

Zanim od nowego roku szkolnego trafiłem jako nauczyciel do „Kasprowicza”, przez kilka miesięcy pracowałem w firmie Eko-Okna, pełniąc obowiązki kierownika zaopatrzenia i logistyki. Jednak to szkoła stała się na kilka kolejnych lat moim „drugim domem”. Praca z młodzieżą zawsze dawała mi wiele radości i satysfakcji. Miałem i mam do dziś przekonanie, że nauczyciel powinien być dla swoich uczniów nie tylko wykładowcą podręcznikowej wiedzy, ale też wychowawcą, który potrafi zaszczepić pasję. Dlatego starałem się podejmować ze swoimi uczniami rozmaite działania; wyjazdy na Wschód, koncert piosenek Jacka Kaczmarskiego, szkolne akcje krwiodawstwa.

Czas pracy w szkole to dla mnie także moment zmian w życiu osobistym. Przyszła chwila na założenie rodziny. Magda, za którą tęskniłem w Ameryce, została moją żoną. Po roku doczekaliśmy się pierwszego syna – Jakuba, a po kolejnych dwóch na świat przyszedł Mikołaj. Te dwie małe istoty zmieniły w naszym życiu wszystko. Zmieniły na lepsze. Wszystko nabrało zupełnie innych barw, praca zyskała nowy sens. Jeszcze bardziej odtąd chciało nam się żyć, pracować, działać. Ten stan zagościł w naszym domu na stałe.

Wkrótce stanęły przede mną nowe wyzwania. Przyszedł czas na powrót do aktywności społecznej. Wystartowałem w wyborach samorządowych i przez dwie kadencje sprawowałem mandat radnego miejskiego. Z bliska zobaczyłem, na czym polega samorząd, jak funkcjonuje, z jakimi trudnościami się boryka. Przyznam, że wcześniej nieco inaczej to sobie wyobrażałem. Przychodziło mi zmagać się z przeszkodami stawianymi przez zapisy prawa, zakazy, nakazy, ale także tymi, które generowali sami ludzie. Jako młody radny nie wszystko jeszcze rozumiałem, dlatego postanowiłem, że czas pogłębić swoją wiedzę z kilku dziedzin, które mogą się okazać przydatne, zarówno w mojej działalności samorządowej, jak i życiu zawodowym.

Kilka kolejnych lat upłynęło mi zatem na poszerzaniu wiedzy z zakresu prawa administracyjnego i zarządzania. Ukończyłem podyplomowo Studia Menadżerskie, Administrację Publiczną oraz Zarządzanie w Oświacie. Wymagało to sporo wysiłku, na szczęście nie zabrakło też czasu na życie rodzinne i osobiste pasje.

Wkrótce zdecydowałem pójść nową ścieżką w życiu zawodowym. Mimo że lubiłem pracę z młodzieżą, często denerwowały mnie w szkole absurdy systemowe. A może coś da się z nimi zrobić, jakoś tę szkolną rzeczywistość zracjonalizować? Z takim nastawieniem podjąłem po wygraniu konkursu pracę jako naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w raciborskim urzędzie. Czy moja motywacja przerodziła się w konkretne efekty? Tak, wiele rzeczy udało mi się wraz z moimi współpracownikami wypracować. Z mojego wydziału wyszło kilka widocznych dla każdego raciborzanina inicjatyw, np. miejskie rowery, zagospodarowanie miejskiej plaży czy program profilaktyki wad postawy raciborskich uczniów.

Przyszedł czas na kolejny krok: start w wyborach na Prezydenta Miasta Raciborza. Dziś wiem, że jestem na to gotowy. Mam wiedzę i doświadczenie samorządowe jako radny i urzędnik. Rozumiem samorząd, zdaję sobie sprawę z wyzwań, które stoją przed gospodarzem miasta, mam poczucie odpowiedzialności za miejski budżet, bo już teraz jako naczelnik zarządzam znaczącą jego częścią. Decyzja ta dojrzewała we mnie wiele lat, nabierała kształtów wraz ze zdobywanymi doświadczeniami. Dziś czas przystąpić do zawodów, by trening nie poszedł na marne.
                                                                                                   
***

Taka była moja droga ku ścieżce, na którą właśnie wszedłem. Lecz muszę się przyznać, że podróżując, czasem lubię na chwilę zejść z głównego traktu, by zobaczyć coś więcej, by nie ominąć żadnego wartościowego widoku. Dlatego oprócz tego wszystkiego, o czym już opowiedziałem, robię w życiu jeszcze kilka innych rzeczy. Przede wszystkim staram się pokazywać bogactwo świata swoim synom, zabierając ich na rodzinne wycieczki i wyprawy w góry, z żoną podzielam zainteresowania muzyką i literaturą, czasem nurkuję, pływam po Odrze kajakiem, by utrzymać dobrą kondycję grywam w siatkówkę plażową i biegam. Można mnie też spotkać nad jeziorem pod żaglami, choć nie zawsze starcza na to czasu, podobnie jak na treningi aikido. Cóż, w życiu nie można mieć wszystkiego, ważne, by wybierać to, co najważniejsze. Z samochodu często przesiadam się na rower, by zmienić nieco perspektywę spojrzenia i żyć zdrowiej. A kiedy chwila odpoczynku jest dłuższa, odkurzam gitarę i z przyjaciółmi śpiewam stare piosenki, których uczyli mnie tata i dziadek.

A moja rodzina? Jest jak wiele rodzin raciborskich. Mieszkamy w wielorodzinnym bloku na jednym z raciborskich osiedli. Pracujący rodzice, uczące się dzieci, nieopodal dziadkowie, jeśli trzeba śpieszący z pomocą. Staramy się być aktywnymi uczestnikami życia dzielnicy i parafii. Z drugiej strony moja rodzina jest jednak dość niezwykła. Najlepiej widać to przy wigilijnym stole, na którym stawiamy obok siebie wschodni barszcz i śląską moczkę wg przepisu babci Reni. I tak jest dobrze. Bo różnice nie muszą dzielić ludzi, mogą ubogacać.

Robert Myśliwy

tekst sponsorowany

Autor: tekst sponsorowany,

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.