Warto pomagać innym. Kilka słów o Centrum Wolontariatu w Kuźni Raciborskiej

- Nasze Centrum Wolontariatu istnieje od 2010 roku. Powstało na bazie projektu Wolontariat Bank Dobrych Serc. W bazie wolontariusza na początku było około 260 osób, ale z biegiem czasu skład się wykruszył i obecnie zostało nam 13. Pomagamy osobom starszym, niepełnosprawnym, mamy panią Anię, która chodzi do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Mamy też nowego wolontariusza z Żor, który zajął się pomocą rodzinie zastępczej z Rudy (Dom Pozytywnych Zmian) - wyjaśniła Celina Nowakowska, prezes zarządu Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Babiniec, przy którym działa Centrum Wolontariatu.
Do Centrum Wolontariatu należy też grupa uczniów z gimnazjum, którzy pomagają przy organizacji śniadań i kolacji dla bezdomnych, na które cyklicznie przychodzi kilka osób, które dzięki tej inicjatywie mogą zjeść smaczny posiłek i wypić ciepłą kawę lub herbatę. To jednak nie koniec działań centrum. - Udało nam się pozyskać trochę jedzenia dla rodzin ubogich z terenu naszej gminy. Potrzeb jest naprawdę bardzo dużo, dlatego też sporo jest pracy, ale te osoby, z którymi współpracujemy są pełne zapału, zaangażowania i energii do działania - mówiła Nowakowska.
W gimnazjum powstał Klub Wolontariusza, młode osoby zrzeszone w ww. klubie chętnie zgłosiły się również do Centrum Wolontariatu. - Wolontariusze, którzy z nami współpracują to osoby godne zaufania - wyjaśniła Nowakowska. Czym dokładnie zajmują się aktywni gimnazjaliści? - Chodziliśmy do pani Krysi, która choruje na stwardnienie rozsiane, pomagaliśmy jej utrzymać porządek w domu, graliśmy w karty. Pani Krysia była naprawdę bardzo szczęśliwa kiedy do niej przychodziliśmy, bardzo chętnie spędzała z nami czas. Radość pomagania innym jest nieporównywalna z czymkolwiek innym. Kiedy wychodziliśmy z takich odwiedzin, to czuliśmy się po prostu szczęśliwi. To też nie jest tak, że my to robimy z przymusu. To wynika z naszych chęci - mówiła jedna z wolontariuszek. - Ola z Klaudią odwiedzały chorą na stwardnienie rozsiane kobietę przez cały rok, były to systematyczne wizyty. Wolontariat polega tu głównie na zapewnieniu osobom chorym i starszym towarzystwa i na pomocy w drobnych pracach domowych. W tej chwili jest zmiana. Dziewczyny chodziły tam rok, a teraz panią Krysię będą odwiedzać Laura i Paweł - wyjaśniła pani Celina.
- Kolejna wolontariuszką, o której musimy powiedzieć jest pani Ania, która chodzi do placówki opiekuńczo-wychowawczej - mówiła Nowakowska. - Najpierw pod opieką miałam dwóch chłopców, teraz mam dziewczynkę. Pomagam tym dzieciom w nauce, spędzam czas. Teraz na święta jedną dziewczynkę miałam u siebie przez trzy dni, razem z noclegiem. Dziecko było naprawdę zadowolone. Sama radość tego dziecka jest dla mnie bezcenna. Zawsze czułam, że będę pomagać właśnie dzieciom z placówek opiekuńczo-wychowawczych i domów dziecka, i tak też się dzieje - mówiła pani Ania. Jak widać kuźniańskie Centrum Wolontariatu działa bardzo prężnie, a wszystko to dzięki zaangażowanym w jego funkcjonowanie osobom.
Sisi
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.