Dziennikarze po raz drugi wygrali w Raciborzu

- W pierwszej połowie dziewczęta zagrały bardzo fajnie, cieszę się, że obie Marty: Stobba i Sęga wykazywały dużą chęć do gry, nie unikały walki, również gra ofensywna wychodziła im coraz lepiej. Mam nadzieję, że do meczu rewanżowego w Lidze Mistrzyń wrócą już do swojej pełnej dyspozycji i będą znaczącym wzmocnieniem naszego zespołu. Podejmowane próby szybkiej gry kombinacyjnej zaskoczyły nieco drużynę dziennikarzy wspieraną przez bądź, co bądź przez byłych piłkarzy ligowych, którzy w ciągu pierwszej połowy nie zdołali nam strzelić gola. Świetnie zaprezentowały się obie bramkarki Dorota Wilk i Marlena Janeczek broniąc po kilka bardzo trudnych piłek. Gdyby nie to, że w pewnym momencie drugiej połowy linia obrony ustawiała się za głęboko i nie wychodziła odpowiednio szybko do przodu wynik mógł być lepszy - po meczu powiedział trener Remigiusz Trawiński.

W ekipie dziennikarzy kluczowymi zawodnikami w byli: Mariusz Śrutwa, Radek Bryłka, Artur Toborek i Stanisław Gawenda wspierani przez bramkarza Jerzego Dusika (Sport Katowice), Zbigniewa Cięciałę (Sport Katowice), Klaudiusza Sewkowicza (obecnie Prezes piłki ręcznej kobiet Ruchu Chorzów), Pawła Zimończuka (Polskie Radio Katowice), Jacka Bazana (TVN), Krzysztofa Zioło i Mariusza Ilnickiego. W drugiej połowie na boisku pojawili się również: Jacek Sroka (Dziennik Zachodni), Leszek Jaźwiecki (Dziennik Zachodni), Paweł Laskosz i Waldemar Zimny (Nowiny Raciborskie). Tym razem zabrakło Dariusza Gęsiora i Radka Gilewicza, którzy ostatnio występowali w Raciborzu.

Na pierwszą połowę meczu RTP Unia wyszła w następującym składzie: w bramce Dorota Wilk, a w polu Agnieszka Różkowska, Kamila Darda, Marta Stobba, Olga Syerova, Roksana Dziadek, Paulina Rytwińska, Agata Mańczyńska, Marta Sęga, Natalia Surma i Patrycja Wiśniewska. W drugiej połowie zagrały: w bramce Marlena Janeczek, a także Nikola Kaletka, Agnieszka Karcz, Renata Luberda i Patrycja Rżany zastępując: Dorotę Wilk, Paulinę Rytwińską, Olgę Syerovą, Agatę Mańczyńską i Patrycję Wiśniewską. Zmienniczki "nie dały rady" dając się zepchnąć do głębokiej defensywy i straciły trzy bramki po bardzo dobrych akcjach zespołu dziennikarzy. Pierwszego gola w meczu silnym strzałem pod poprzeczkę zdobył nieupilnowany w polu karnym Stanisław Gawenda. Świetnie dysponowana Marlena Janeczek była bez szans wobec "bomby" byłego zawodnika Ruchu Chorzów. Drugiego gola wypracował Jacek Bazan, który na prawym skrzydle ograł Renatę Luberdę, a później dograł "trafiając w głowę" Klaudiusza Sewkowicza. Trzeciego gola piłkarze drużyny dziennikarzy zdobyli w końcówce spotkania za sprawą Artura Toborka, który zdecydował się na strzał w obrębie pola karnego i piłka trafiła w lewy róg bramki Marleny Janeczek. Wcześniej jeszcze zakotłowało się w polu karnym dziewcząt, które nie zdołały wybić piłki tak, aby zażegnać niebezpieczeństwo.

- Muszę przyznać, że tym razem dziewczęta zaskoczyły nas swoim przygotowaniem fizycznym i chęcią odważnej gry. W stosunku do poprzedniego meczu piłkarsko były zdecydowanie lepsze. My zmarnowaliśmy kilka sytuacji, jakoś dnia nie miał Mariusz Śrutwa, a zamiłowanie do indywidualnej gry Klaudiusza Sewkowicza i Jacka Bazana wszyscy znają. Bardzo spodobała mi się gra obu bramkarek raciborskiej drużyny. Kilka razy świetnie broniły a my często w nie trafialiśmy. Bardzo ciekawy mecz, ale nasza dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Jestem ciekawy jak ta drużyna wzmocniona nieobecnymi dzisiaj kadrowiczkami wypadnie w pucharach, bo w Polsce jest już raczej poza zasięgiem - po meczu powiedział strzelec pierwszego gola Stanisław Gawenda.   

Po zakończeniu spotkania odbyła się konferencja prasowa poprowadzona przez Jerzego Dusika z katowickiego Sportu. Głównym tematem oczywiście był zbliżający się występ RTP Unia w Champions Leaque. Raz jeszcze Remigiusz Trawiński powiedział o tym, że głównym celem jest awans do ćwierćfinału tych rozgrywek, podkreślając, że losowanie było bardzo łaskawe dla Unii. Trener i prezes w jednej osobie stwierdził, że sztab szkoleniowy zrobi wszystko, aby utrzymać dyspozycję dziewcząt na wysokim poziomie, jednakże pewną niewiadomą jest w jakim stanie fizycznym wrócą kadrowiczki po zgrupowaniu i dwóch meczach reprezentacji. Czasu nie będzie zbyt wiele, bo dziewczęta wracają w piątek 25 września. W sobotę o godz. 12 zaplanowany jest mecz kontrolny z Żyliną, później po południu odnowa biologicznwa, następny dzień wolny i później dwa treningi z małymi obciążeniami, a w środę 30 września mecz w Champions Leaque. Nie jest tajemnicą, że mistrz Austrii to doświadczona drużyna, w której grają reprezentantki Austrii uzupełnione o cztery brazylijki. Przewaga wzrostu raczej będzie po stronie austriaczek, innymi walorami piłkarskimi zawodniczki Unii raczej nie powinne ustępować rywalkom, co daje poważne szanse na uzyskanie korzystnego wyniku. 

PiK