Wiatraki w gminie Krzanowice - kolejny krok
Burmistrz Krzanowic uspokajał na ostatniej sesji radnych, że inwestycja związana z wiatrakami, która zaplanowana została na terenie ich gminy, jest już na tyle zaawansowana, że inwestor nie powinien się wycofać. - Władze Raciborza nie mają się czego obawiać - zapewniał Manfred Abrahamczyk.
Na spotkaniu zorganizowanym na początku maja w Raciborzu z przedstawicielami Vattenfallu wiceprezydent Raciborza Wojciech Krzyżek protestował przeciwko budowie wiatraków przy granicy z gminą Racibórz. - Prosimy państwa byście nie robili tego na tyle blisko, by oddziaływało to na mieszkańców naszej gminy. Mówię o Krzanowicach, na styku z Wojnowicami, gdzie 600 m od zabudowań naszych mieszkańców ma powstać farma wiatrowa - mówił. Na ostatniej sesji Rady Miasta Krzanowic Manfred Abrahamczyk zapewniał, że żadnego konfliktu z Raciborzem nie ma. - Tereny, na których mają stanąć wiatraki, są oddalone od granic Raciborza o 4 czy 5 km w linii prostej, więc nie ma przeszkody, by mogły tam stanąć - stwierdził burmistrz.
- Podpisane zostały już umowy z osobami, na których terenach mają znaleźć się drogi dojazdowe do wiatraków. W tym tygodniu mam podpisać umowę o użyczenie dróg gminnych - relacjonował Abrahamczyk. - Jest to nowość, a każda nowość budzi kontrowersje - dodał.
Do poparcia inwestowania w wiatraki zachęcał Tadeusz Kulesza. - W Wojnowicach rolnik dzierżawi 1 ha za 25 tys. zł, a do tego można sobie na własną rękę go uprawiać. Wówczas w przypadku, gdy trzeba będzie dojechać do wiatraków, to wjadą i zniszczą, a jak nie, to rolnik ma dodatkowy zysk - wyjaśnił. - Największe zamieszanie robi Vattenfall, bo w końcu to jest dla nich konkurencja - dodał sołtys Wojnowic.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany