Czego mieszkańcy chcą na pl. Długosza?

Magistrat bezskutecznie planuje sprzedać plac Długosza pod galerię handlową z multikinem, a tymczasem raciborzanie, których pytaliśmy o zdanie, wolą tu parking, ale za to "z prawdziwego zdarzenia", bo takich u nas ponoć brakuje. Zwolennicy galerii to mniejszość.
Pomysłów na to, co ma powstać na placu Długosza było sporo. Włodarzom najbardziej zależało na galerii handlowej, z multikinem i parkiem rozrywki. Taką chciał wybudować holenderski Rabobank, ale ostatecznie się wycofał. Ratusz nadal próbuje sprzedać nieruchomość. Po bezskutecznych przetargach, tym razem w drodze rokowań z potencjalnym nabywcą. – Chcemy sprzedać plac za 1000 zł od metra kwadratowego. Nie czarujmy się, więcej inwestor nie zapłaci – stwierdził na zeszłotygodniowej konferencji prasowej prezydent Mirosław Lenk.
Zapytaliśmy przechodniów, co ich zdaniem powinno znaleźć się w tym miejscu. – Zdecydowanie parking. Brakuje go w naszym mieście – stwierdza stanowczo inkasentka parkingowa. – Za każdym razem kiedy, tu przyjeżdżamy mamy problemy z zaparkowaniem. Dlatego na placu Długosza powinni zrobić parking z prawdziwego zdarzenia. Wyznaczyć miejsca i zrobić porządną nawierzchnię – mówi pani Izabela z Wodzisławia. Takiego samego zdania jest pani Jadwiga. – Niech zburzą scenę i zrobią więcej miejsc parkingowych. Imprezy na OSIRze powinny się odbywać – zaznacza kobieta.
Tylko nieliczni pytani są za tym, by na placu powstała galeria handlowa. – Nie mamy miejsca, gdzie można zrobić zakupy, zjeść coś i się rozerwać. W naszym mieście brakuje dobrego kina. Powinni wybudować tu taką Plazę jak w Rybniku – zaznacza pani Urszula z Raciborza. Odmiennego zdania jest Norbert Moskwa. – Mieszkam na parterze, na wprost placu Długosza. Już teraz nie wiele widać z okna. Jak postawią jakiegoś kolosa, to nic już nie zobaczymy – stwierdza mężczyzna.
– Miasto powinno go odnowić, a nie sprzedawać. Niech wymienią ławki, pomalują fontannę i scenę. W weekendy festyny powinny się tu odbywać. A w dni robocze niech służy za parking – proponuje Adolf Świder z Kornowaca. Mężczyzna dodał również, że miasto powinno zadbać o naprawę nawierzchni. – Dla przyjezdnych z Zachodu to wstyd. Otwierają drzwi z auta i wchodzą do kałuży wody – dodaje.
Starsi Raciborzanie chcieliby, aby na placu Długosza znów odbywały się imprezy, jak za czasów ich młodości. – Po co komu jakaś galeria. Młodzi i tak wyjeżdżają stąd. A my chcielibyśmy pójść, usiąść w zaciszu. W weekend posłuchać jakiegoś zespołu – mówi Antoni Rychlich. – Na rynku postawiali tyle ogródków, że przejść się nie da. To przynajmniej niech tu zostawią zaciszne miejsce – dodaje jego żona Anna.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany