Rehabilitacja nie dla wszystkich

Problem z gabinetem rehabilitacyjnym działającym w Krzanowicach zgłosiła na ostatniej sesji Katarzyna Kerner. - Odebrałam telefon od pana z Raciborza, który zwyzywał mnie, jak usłyszał, że nie zostanie przyjęty. Krzyczał: wy wsioki chodzicie ze wszystkim do miasta, a mnie przyjąć nie chcecie! - relacjonowała.
Kierownik Stacji Opieki Caritas w Krzanowicach zwróciła uwagę, że kontrakt, jaki mają podpisany na prowadzenie gabinetu rehabilitacyjnego - 1800 punktów, jest niewystarczający. - Przyjmujemy pacjentów poza kontraktem dzięki pieniążkom, jakie dostajemy z urzędu i w pierwszej kolejności zapisujemy naszych mieszkańców - wyjaśniała na sesji. - Coraz częściej dzwonią ludzie z Raciborza, spoza naszej gminy, bo dowiadują się, że w Krzanowicach działa gabinet rehabilitacyjny, i denerwują się, że nie chcemy ich przyjąć. Nie wiemy, jak to rozwiązać? - dodała.
Radnych nie zdziwiła ta sytuacja. - W Raciborzu czeka się 7 czy 8 miesięcy, by dostać się na rehabilitację - mówiła Kornelia Pawliczek-Błońska. - U nas zostałem przyjęty za 2 czy 3 dni, a nie za pół roku. I tak powinno być, bo za pół roku to ja mogę już nie chodzić - chwalił krzanowicki gabinet rehabilitacyjny Herbert Czogała. - Na terenie gminy wywiązujecie się bardzo dobrze - przyznał przewodniczący Rady Miasta Henryk Tumulka. - W stacji panuje świetna organizacja pracy - chwaliła Łucja Basista.
Jakie wnioski wyciągnąć można z dyskusji radnych? W pierwszej kolejności przyjmowani będą nadal mieszkańcy gminy Krzanowice, bo urząd dokłada do poradni. - Nie jesteśmy w stanie przyjąć więcej osób. Nawet nasi mieszkańcy już czekają - tłumaczyła Katarzyna Kerner.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany