W Bieńkowicach hucznie obchodzono setne urodziny Marii Korzonek

Zacną jubilatkę dziś, 30.10., w dniu jej urodzin odwiedził wójt Grzegorz Utracki, zastępca Wolfgang Kroczek, kierownictwo urzędu, bieńkowiccy radni, a do życzeń 200 lat zagrała Gminna Orkiestra Dęta.
Bieńkowiczanie mają szczęście do długich lat życia. Liczne grono dostojnych seniorów wymienia śp. Alois Cwik w bieńkowickiej monografii. Pani Maria (z domu Pawlar) należy jednak do nielicznych, którzy przeżyli cały wiek. Należy też do założycielek miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich i fundatorek pomnika poległych - miejscowych ofiar wojny. Ze świętej pamięci mężem Jerzym Korzonkiem z Lubomi (był bratem ojca znanego raciborskiego fryzjera Bernarda Korzonka) prowadziła piekarnię. Dziś mieszka u córki, doczekawszy się trzech wnucząt i sześciu prawnucząt. - O wszystkim idzie z nią pogodać - mówi wójt Utracki, który dziś wręczył jej kwiaty i składał życzenia. - Ciotka Marii od wieku zawsze uśmiechnięta i serdeczna - podkreśla wspomniany p. Bernard Korzonek. Jubilatka zna niemiecki, uwielbia czytać, jej największy przysmak to śląski kołocz.
Wspomnijmy, że 12 października 1921 r. Rada Ligi Narodów podjęła decyzję o dokonaniu podziału Górnego Śląska. Pani Maria urodziła się więc w burzliwym czasie dla naszego regionu. 9 listopada 1921 r. zaś Albert Einstein otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za zasługi dla fizyki teoretycznej, szczególnie za odkrycie praw rządzących zjawiskiem fotoelektrycznym.
Nie tylko pani Maria wpisała się w historię Bieńkowic. Jej dziadek, Ignacy, był jednym z pięciu mieszkańców wsi, którzy w 1889 roku wzięli udział w wyprawie do Ziemi Świętej. To było wielkie wydarzenie. Mieszkańcy Tworkowa na spotkanie z pielgrzymami przyszli do Bieńkowic procesją. Ci zaś przekonali miejscowego proboszcza, by na wzór Grobu Pańskiego, jaki widzieli w Jerozolimie, zbudować kaplicę w bieńkowickiej świątyni. Tak też się stało. Kaplica Grobu Bożego jest tu do dziś. Kuzynem pani Marii był śp. Franciszek Pawlar, wywodzący się z Bieńkowic były proboszcz z Krzanowic, historyk entuzjasta i kolekcjoner.
Czytaj. Do Betlejem piękną szosą. Pielgrzymka Ślązaków do Ziemi Świętej w 1889 roku
W rodzinie Ignacego Pawlara żywa jest pamięć o łasce uzyskanej przez niego w drodze powrotnej od Ojca Świętego. Jej świadectwem jest dokument o następującej treści: „Ojcze Święty! Ignacy Pawlar, krótko przebywający w Rzymie, w uniżeniu prosi Waszą Świątobliwość dla siebie, dla swojej rodziny i dla swoich krewnych do trzeciego pokolenia oraz dla tych na końcu wymienionych 12 osób o odpust zupełny w godzinie śmierci po szczerej spowiedzi i Komunii św., albo jeżeli tego wykonać nie mogą: nabożnie ustami albo w sercu wymówią święte Imię Jezus”.
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.