Pogoda nie straszna wolontariuszom

Nie straszny im padający intensywnie śnieg ani chłód. Od wczesnych godzin porannych 160 wolontariuszy z kolorowymi puszkami i czerwonymi serduszkami wyruszyło na ulice naszego miasta. Do tej pory udało się uzbierać ponad 3 tys. zł i 5 euro, a orkiestra dopiero się rozkręca.
Już kwadrans po ósmej na ulicach naszego miasta i pobliskich wsiach można było spotkać pierwszych wolontariuszy zaopatrzonych w identyfikatory, puszki i czerwone serduszka. Łącznie 160 młodych ludzi chętnych nieść pomoc potrzebującym kwestuje dziś w całym mieście. Datki będą zbierać do godziny 20.00.
Dla jednych udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jest zupełnie nowym doświadczeniem, a dla innych powtórka z lat ubiegłych. – W orkiestrze biorę udział już trzeci raz i muszę przyznać, że mimo kiepskiej pogody ludzie naprawdę chętnie wrzucają pieniążki. W ubiegłym roku uzbierałam dwie pełne puszki, mam nadzieję, że w tym będzie podobnie, a nawet i lepiej – mówi Żaneta Kosierkiewicz, która kwestuje przy ul. Nowej wraz z kolegą Irkiem.
Pogoda tak jak i rok temu nie sprzyja kwestującym, ale, jak zgodnie twierdzą, nie przeszkadza im padający śnieg i chłód. – Mamy dziś tyle czerwonych, gorących serduszek ze sobą, a dookoła ludzi dobrej woli, że nie straszny nam mróz – mówi 16-letnia Kasia, która kwestuje pierwszy raz. Niesprzyjająca aura nie przestraszyła również dziewczyn, które dzielnie brną przez zasypaną śniegiem płytę Rynku. – Pogoda niezbyt ładna, ale kwestujemy, bo kiedyś nasze dzieci mogą potrzebować pomocy – mówi Ewa Pasternak. – Dzięki wolontariatowi czuję się spełniona, bo mam świadomość, że komuś pomagam – dodaje jej koleżanka Kasia Czogała.
Z dzisiejszych datków hojnych raciborzan zadowolone są również dziewczyny kwestujące przy ul. Długiej. Ich puszki są coraz cięższe, a one coraz bardziej zadowolone. – Ludzie naprawdę chętnie wrzucają pieniążki. Jednak w ubiegłym roku o tej porze więcej osób chodziło deptakiem. Myślę, że to wina pogody – porównuje 19-letnia Ula Lucia, kwestująca drugi raz z koleżankami: Moniką Furman i Joanną Procek.
Jak poinformowała nas szefowa sztabu Marzena Kopczewska, do godziny 13.00 udało się uzbierać ponad 3 tys. zł i 5 euro. – Jednak to za wcześnie żeby coś powiedzieć, na razie zliczyliśmy pieniążki z zepsutych puszek. Przez ciągle padający śnieg te puszki się rozpadają – stwierdza Marzena Kopczewska.
(k)
Bieżące informacje ze sztabu WOŚP - kliknij TUTAJ
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany