Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności6 grudnia 201811:47

Paweł Newerla o dawnych zwyczajach świątecznych na ziemi raciborskiej

Paweł Newerla o dawnych zwyczajach świątecznych na ziemi raciborskiej  - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Powiat:

- Okres świąteczny rozpoczynał się już w związku ze świętym Mikołajem, przypadającym na 6 grudnia. W dawnych czasach było to także święto dla wszystkich koni, był przecież ten święty patronem wszelkiego dobytku - pisze dla naszraciborz.pl znany raciborski historyk, przypominając zwyczaje, z których wiele już odeszło do historii. Czy je pamiętacie? 

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Warto w związku z tym przypomnieć dawne zwyczaje świąteczne na Ziemi Raciborskiej. Przez cały okres Adwentu dzieci pilnie uczestniczyły w kościele w roratach, które odbywały się na ogół o godz. 6 rano. Okres świąteczny rozpoczynał się już w związku ze świętym Mikołajem, przypadającym na 6 grudnia. W dawnych czasach było to także święto dla wszystkich koni, był przecież ten święty patronem wszelkiego dobytku. Żaden rolnik nie wyprowadzałby w tym dniu konia ze stajni – nawet za najwyższym wynagrodzeniem. A w Krzanowicach procesja konna, udająca się do Mikołaszka – kościoła pw. św. Mikołaja, który znajdował się daleko za miasteczkiem przy drodze do Bojanowa – odbywała się w przeddzień. Dzień św. Mikołaja wiązał się z obdarowywaniem dzieci różnymi smakołykami. W dawnych czasach były to jabłka, pierniczki i niekiedy też kilka cukierków. Młodzież tworzyła orszaki, składające się ze św. Mikołaja i kilku aniołów; nie mogło także zabraknąć grampusa – diabła, ubranego na czarno i dzwoniącego łańcuchami. Te orszaki odwiedzały poszczególne domy i obdarowywały dzieci prezentami, przygotowanymi przez mamy i umieszczonymi obowiązkowo w mikołajowym worku. Święty, ubrany niejednokrotnie w białą koszulę i papierowy, pomalowany ornat, rozdawał prezenty, nie omieszkując przedtem „przesłuchać” dzieci ze znajomości modlitw. Niekiedy strofował także rózgą. Diabeł tarzał się po ziemi, dzwonił łańcuchami i groził rózgą.

Na dzień św. Łucji (13 grudnia) w Raciborskiem kultywowano wróżbę św. Łucji: dziewczęta i chłopcy kładli już w przeddzień pod poduszkę dwanaście karteczek z imionami. Codziennie wyciągano jedną. Ta ostatnia, przypadająca na Boże Narodzenie, była z imieniem ukochanej osoby. Ponadto w tym dniu karmiono kury z sita lub okrągłego naczynia, aby „się nie rozchodziły i dobrze niosły”.

Najradośniejsze były Święta Bożego Narodzenia. W wigilię przestrzegano całkowitego postu, aby wieczorem, po ukazaniu się pierwszej gwiazdy, ujrzeć nad stodołą złotego cielaka. Można było także posłuchać, jak w oborze bydło rozmawiało ludzkim językiem. Jeżeli dziecko złotego cielaka nie zobaczyło, albo nie usłyszało rozmawiającego ze sobą bydła, było to dowodem, że jednak skubnęło kawałek ciasteczka, czyli nie dochowało postu. Wieczerza wigilijna była bardzo uroczysta. Podawano siemieniotkę – zupę z siemienia lnianego, gdzie indziej zupę grochową, fasolową lub rybną. Nie mogło zabraknąć smażonego karpia, gdzieniegdzie także karpia w galarecie albo śledzie. Obowiązkowa była „moczka”, gęsty brązowy sos z piernika, suszonych owoców, różnych przypraw i czekolady. Niektórzy robili moczkę na bazie kompotu lub nawet piwa. Przed kolacją modlono się wspólnie – także w intencji zmarłych członków rodziny.

Ostatnia przy wigilijnym stole zjawiła się najstarsza córka, ponieważ przedtem wymiotła pokój, a przy wynoszeniu zmiotek pilnie nadsłuchiwała, z której też strony zaszczeka pies, bo stamtąd przyjdzie narzeczony. Pozostałe dziewczęta kładły talerze z resztkami jadła i orzechami w jakimś kącie. Kierunek, z którego „on” przyjdzie znały. Obierając jabłko ostrożnie, aby łupiny nie rozerwać, rzucały je przez ramię. Utworzona przez łupiny litera, wskazywała „jego” imię.

Pięknie udekorowano drzewko iglaste kulami i lametą. Liczba świeczek musiała być okrągła, bo inaczej ktoś z rodziny może umrzeć w następnym roku. Pod choinką były prezenty, a to rękawiczki albo skarpety „usztrykowane” (zrobione na drutach) przez mamę lub starszą siostrę, były też łakocie, pierniczki i jabłka.

Każdy z domowników rozłupał 12 orzechów. Po wnętrzu można było ocenić stan zdrowia w poszczególnych miesiącach. Do 12 naczyń wkładało się przekrojoną cebulę, którą posolono. Po puszczonym soku oceniano, jakie w danym miesiącu będą opady. Oczekującą w ciągu poszczególnych miesięcy pogodę oceniano także po dwunastu dniach do Trzech Króli.
W sylwestra lano ołów do wody, oceniając kształty zastygającego metalu. W tym czasie chłopcy wyciągali deski z łóżek dziewcząt, tak aby te spadły przy wejściu do łóżka.

W noc sylwestrową pozamieniano w siedliskach bramy i furtki, albo wrzucano je do rzeki. Zdarzały się nawet wypadki rozebrania wozów drabiniastych i zmontowania ich z powrotem na spiczastym dachu jakiegoś domu. Niekiedy zamurowywano lub zaklejano okna sypialni tak, że długo panował tam zmrok.

Jeżeli w komorze przechowywano brudną bieliznę, oznaczało to, że przez cały rok będzie się w domu miało brudy. A jeżeli zdarzyłoby się, że w Sylwestra lub Nowy Rok, lub przez noc sylwestrową, na podwórzu wisiało pranie do suszenia, niewątpliwie ktoś z rodziny umrze.

W dzień Trzech Króli gospodarz poświęcił dom, stodołę i obejście wodą święconą, a kredą poświęconą poprzedniego dnia umieścił na drzwiach obory tyle krzyżyków ochronnych, ile było zwierząt w oborze. Do studni nasypał trochę poświęconej soli — „aby Bóg przy spożywaniu tej wody uchronił nas od wszelakich chorób”.

Ponieważ dzisiaj wiele z tych zwyczajów zaginęło tym tekstem staraliśmy się je przypomnieć.

Paweł Newerla

Autor: Paweł Newerla, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.

Reklama
Reklama

Najczęściej czytane artykuły

Reklama
Aktualności22 kwietnia 202409:31

Czarny dym przy Stalmacha

Czarny dym przy Stalmacha - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. Czytelniczka
Aktualności22 kwietnia 202410:12

Mężczyzna z rozbitą głową na chodniku przy Bosackiej

Mężczyzna z rozbitą głową na chodniku przy Bosackiej - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. arch. portalu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.