W raciborskich lasach grasują podpalacze

Od 2015 r. wzrosła liczba podpaleń w powiecie raciborskim. W tym roku wyjątkowo dały się we znaki podpalenia lasów.
Trudno dokładnie oszacować koszty, ale jedno podpalenie lasu to wyjazd wozów bojowych zawodowej straży pożarnej, zastępów OSP, zarówno do akcji jak i zabezpieczenia rejonu, a każdy wyjazd to paliwo, amortyzacja sprzętu, czas ludzi, którzy muszą gasić ogień, nieraz lot dromadera do zrzutu wody, a także straty w uprawach leśnych i koszt ich rekultywacji.
Często od razu widać, że działał podpalacz. Wczoraj w Nędzy ogień pojawił się w dwóch miejscach. W tym rejonie w ostatnich latach często dochodzi do podobnych zdarzeń. Rok temu spalił się spory areał młodnika przy drodze do Kuźni Raciborskiej. W tym roku płonął drzewostan na terenie byłej bazy wojskowej.
W tym roku (dane KP PSP Racibórz z początku lipca) raciborscy strażacy odnotowali 73 podpalenia, w tym 5 lasów i 12 upraw. Niedawno w Tworkowie w porę dostrzeżono ogień na Urbanku. Takiego szczęścia nie mieli Czesi z sąsiedniej Haci. Kilka godzin walczyli z pożarem ścierniska. W całym zeszłym roku było lepiej - co prawda łącznie 156 podpaleń, ale tylko jedno lasu i 11 upraw. Jak więc widać, dzieje się coś niedobrego. W latach 2013-2016 strażacy odnotowali łącznie 392 podpalenia, w tym 16 podpaleń lasu i 42 upraw.
Odrębną statystykę prowadzi policja, wzywana zawsze, gdy zachodzi o podpalenia. W latach 2013-2018 (do 10 lipca) wszczęła 37 postępowań dotyczące pożarów, w 24 przypadkach stwierdzono przestępstwo, sprawców wykryto w 13 przypadkach, wykrywalność 54,17%. Gorzej wygląda to w przypadku pożarów z winy umyślnej - tu wszczęto 19 postępowań, stwierdzono 17 przestępstw, siedem zakończono wykryciem sprawców. Wykrywalność 41,19%.
Lasy Państwowe wdrożyły sprawny system zapobiegania wielkim pożarom. Po kataklizmie z 1992 r. kompleks lasów raciborskich ma pasy oddzielające kwartały drzewostanu, czytelny system dojazdu do miejsca zdarzenia, lądowiska, zbiorniki wodne oraz dostrzegalnie i gotowe do lotu samoloty dromader. W czasie upałów przy nadleśnictwie stale stacjonuje wóz bojowy strażaków. Straż zawodowa i ochotnicza dysponuje nowoczesnym sprzętem, o jakim w 1992 r. można było tylko marzyć. Szybkie dostrzeganie i lokalizacja pożaru pozwalają dotrzeć do miejsca zdarzenia w ciągu kilku, maksymalnie kilkunastu minut. Trzeba też pamiętać, że w lasach rozmieszczone są fotopułapki, które mogą wyłapać nie tylko kłusowników i złodziei drewna, ale również podpalaczy.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany