Nie ma ścieżek, więc dalej PROTESTUJĄ

Wiosną pół tysiąca, a dziś blisko setka rowerzystów przejechała ulicami naszego miasta, wyrażając swoje ubolewanie nad brakiem ścieżek rowerowych. IV Masa krytyczna nie musiałaby się odbyć, gdyby prezydent dotrzymał słowa. Wyremontował drogi, ale bez obiecanych ścieżek.
Podczas wiosennej Masy Krytycznej prezydent Mirosław Lenk obiecał organizatorom akcji, uczestnikom, a także pozostałym mieszkańcom Raciborza, że w przeciągu 5 lat w naszym mieście będą drogi dla rowerzystów. Minęło już trochę czasu, wyremontowano ul. Słowackiego i Jana Pawła, a ścieżek nie ma. Dlatego Piotr Dominiak i Leszek Szczasny postanowili przypomnieć prezydentowi o jego obietnicy i znów wyjechać. – Czołem rowerzyści! Spotkaliśmy się tu, aby pokazać, że rowerzyści jeżdżą wiosną, latem, jesienią i zimą publicznymi drogami. Po raz kolejny pokażemy, że chcemy bezpiecznie jeździć. Chcemy rozbudowanej sieci dróg rowerowych – przywitał uczestników Masy Piotr Dominiak, organizator akcji.
Rekord ostatniej Masy co prawda nie został pobity, ale i tak raciborzanie nie zawiedli. W południe pod barem Klepka zebrała się blisko setka rowerzystów. Wspólnie przejechali ulicami, aby władze przypadkiem nie zapomniały o ich prośbie. Byli stali bywalcy akcji, ale także sporo nowicjuszy.
– Do akcji przyłączyłem się pierwszy raz. Uwielbiam jeździć na rowerze, ale tu nie mogę. Więc co weekend jadę do Czech, bo tam mają piękne ścieżki rowerowe. Nawet na polnych drogach są miejsca dla rowerzystów, a tu... Aż mi wstyd za nasze władze – mówił emeryt Józef Tadeusz.
Irena Leśniak też pierwszy raz wzięła udział w akcji. – Przyłączyłam się do protestu, bo chcę, żeby Racibórz miał w końcu ścieżki, ale nie brukowane tylko asfaltowe, bo po ulicach strach jeździć – mówi kobieta. Podobnego zdania był Piotr Kędzior. – Lubimy wycieczki rowerowe, ale w Raciborzu jeździmy tylko po chodniku, ulica zwłaszcza dla mojego 7-letniego syna Tymka jest zbyt niebezpieczna. Nie ukrywam też, że często jeździmy do Czech, bo tam przynajmniej są piękne drogi rowerowe – wspominał mężczyzna, który w akcji bierze udział 3 raz. Zawsze towarzyszy mu żona, 4-letni synek Miłosz, który na razie wozi się w foteliku za plecami taty oraz 7-letni Tymek.
Uczestnicy tradycyjnie już wyruszyli z Placu Konstytucji, jadąc Opawską, Wojska Polskiego, Drewnianą, Reymonta przez Plac Mostowy następnie ul. Nowomiejską, Batorego, Podwale, Mickiewicza aż na Rynek. Tam Serwis Rowerowy Bob udzielał bezpłatnego przeglądu i ewentualnych napraw rowerów.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany