Dziękują, choć plony nie najlepsze były...
Mimo, że tegoroczne plony nie zadowoliły rolników z Płoni, to dożynki świętowali z wielką pompą. Rozpoczął je barwny korowód, na czele którego szły dzieci z wózeczkami pełnymi płodów rolnych. Po nim była msza św. z udziałem samorządowców i wspólne biesiadowanie.
- Ten rok nie należał do najlepszych. Jak na Płonię to mieliśmy wyjątkowo słabe zbiory, ale wszystkiemu winna była wiosenna susza – skarży się Józef Bugdol, mieszkaniec Płoni. – W skupie ceny zboża niskie, a paliwo drogie. Ziarna nie opłaca się nawet sprzedawać i niestety, z samego rolnictwa już nie można się utrzymywać – dodaje Józef Machowski, tegoroczny starosta.
Rolnictwo nie przynosi takich dochodów jak kiedyś, ale dożynki w dalszym ciągu świętuje się z wielką pompą. Tegoroczny korowód przeszedł ul. Sudecką do kościoła parafialnego.
Na starostów dożynek wybrano Małgorzatę Strokę i Józefa Machowskiego. – Wcześniej już pełniłam funkcję starościny dożynek parafialnych, więc obowiązki nie są mi obce, ale niewątpliwie jest to ogromny stres – mówi starościna. Małgorzata i Karol Stroka gospodarują na 50 ha, dodatkowo hodują trzodę chlewną, bo jak zgodnie twierdzą z samego pola jest się ciężko utrzymać. Józef Machowski starostą jest po raz pierwszy. – Uprawiam 80 ha; zboże, kukurydzę i rzepak. Dziś jestem tak zestresowany, że tchu mi brak – zdradza nam starosta.
Niewątpliwie największą atrakcją tegorocznych miejskich dożynek był barwny korowód. Nie zabrakło w nim bogato przystrojonych maszyn rolniczych, bryczek oraz dzieci ciągnących wózeczki pełne płodów rolnych i jadących na zabawkowych traktorach. Jan Wilke, przebrany za kobietę, na pochód zabrał 2 kozy. Były również amazonki na pięknych koniach oraz tłum ludzi podążający za korowodem na mszę. Wraz z mieszkańcami Płoni świętowali rolnicy z Markowic i Studziennej, który przybyli ze swoimi pięknie wyplecionymi koronami dożynkowymi. – Tradycyjnie koronę wyplatają nasze babcie, a my im pomagamy. W tym roku zrobiliśmy koronę w kształcie kielicha. Zajęło nam to 3 godziny – mówi jedna z dziewczyn. W Markowicach o przygotowanie korony zadbały: Helena i Anna Kalyciok oraz Łucja Kalbarczyk. Pomagały im panie pracujące w Caritasie. Na Płoni tradycyjnie już koroną zajęła się Urszula Malczok wraz z sąsiadkami.
Ale korowód to nie koniec atrakcji na dziś. Po południu na placu obok kościoła odbyła się biesiada, której towarzyszyły występy młodych raciborskich artystów, w tym dzieci i młodzieży z Zespołu Szkolno- Przedszkolnego nr 3, kabaretu Moksirki i zespołu Miraż. Ponadto dla wszystkich gości przygotowano obfity bufet, ze swojskim jadłem i wypiekami. Imprezę zakończy zabawa taneczna.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany