Starosta wezwie na pomoc GÓRNIKÓW

Firma wyspecjalizowana w robotach górniczych będzie musiała się zająć oczyszczeniem i zabezpieczeniem lochu pod budynkiem bramnym raciborskiego zamku. Do podziemi nie udało się dotrzeć poprzez wykop sondażowy z ulicy Zamkowej. Położone są znacznie głębiej niż sądzono.
Przypomnijmy, że w marcu tego roku, podczas odbudowy budynku bramnego zamku, robotnicy natrafili w jego podziemiach na wejście do lochu, biegnącego w kierunku ulicy Zamkowej (szerzej czytaj tu). Sądzono, że to fragment kanału, którego wylot znajduje się w skarpie naprzeciwko Mechanika. Architekci orzekli, że służył kiedyś do odprowadzania nieczystości.
Od podziemi budynku bramnego lochem można swobodnie przejść kilka metrów ostro w dół. Potem jest zamurowana ściana. U dołu mur jest jednak rozbity. Przez otwór widać, że kanał biegnie dalej, ale jest zasypany gruzem.
Na jego oczyszczenie i zabezpieczenie Starostwo pozyskało 250 tys. zł z budżetu marszałka. W tym tygodniu wykonano wykop sondażowy przed wjazdem na zamek, w miejscu, w którym spodziewano się dotrzeć od góry do kanału. - Kopaliśmy 5 metrów w dół. Niestety, jedyne odkrycie, to kilka kawałków drewnia, które przekazaliśmy do Muzeum - mówi starosta Adam Hajduk.
Na sesji Rady Powiatu oświadczył, że teraz o pomoc trzeba będzie poprosić firmę górniczą, bo "nasze nie chcą się tego podjąć". Nie mają doświadczenia w takich pracach, tym bardziej, że loch znajduje się bardzo głęboko, poniżej pięciu metrów. - Będziemy musieli go oczyszczać metodą górniczą, a więc od strony wejścia w podziemiach budynku bramnego - dodaje starosta.
Zagadką pozostaje, gdzie kanał ma swój koniec i do czego naprawdę służył na tak dużej głębokości.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany