Fani Pudziana niezadowoleni

Pojedynek gigantów przyciągnął tłumy. Każdy z widzów już na samym początku wytypował swojego faworyta, któremu kibicował. Jednak niektórzy byli zawiedzeni, że nie pojawił się najsławniejszy ze strongmanów - Mariusz Pudzianowski. Dwóch pijanych nastolatków postanowiło zaprotestować i pokazać organizatorom swoje niezadowolenie. Wybrali jednak najgorszą formę. Swój gniew wyładowali na samochodzie, którym przyjechał jeden ze strongmanów.

– Pustymi butelkami po piwie zaczęli rzucać w auto aż w końcu jeden z mężczyzn, który zauważył co się dzieje, odepchnął chłopaka, a ten upadł na ziemię i stracił przytomność – relacjonuje świadek zdarzenia. Na miejsce wezwano patrol policji i ekipę pogotowia. – Nastolatkowi nic się nie stało, bo kiedy lekarz do niego podszedł od razu wstał. Porozmawiali przez chwilę i chłopak zniknął. Ale widać było po nim, że jest nieźle wstawiony – dodaje świadek. Z jego relacji dowiedzieliśmy się jeszcze, że całemu zajściu przyglądał się prezydent Mirosław Lenk. – Pewnie wyczuł, co się święci i udając, że nic nie widzi, oddalił się z miejsca zdarzenia – kończy mężczyzna. 

Dziś prezydent przyznał, że widział zdarzenie. Miało miejsce tuż za bramą OSiR-u. Widział grupę młodych osób, najprawdopodobniej nietrzeźwych. Rzucali butelkami w auto strongmana. Widząc to, jeden z mężczyzn w ich otoczeniu odepchnął jedną z osób. Chłopak upadł i na chwilę stracił przytomność. Pomocy udzielili mu ratownicy medyczni, którzy dyżurowali na stadionie. Potem szybko podbiegli strażacy i otoczyli miejsce zdarzenia. - Dziwi mnie natomiast, że patrol policji, młody policjant i policjantka, nie reagowali natychmiast. Czekałem kiedy wyjdą z samochodu. Ten chłopak leżał 2 minuty na ziemi. Ratownicy go ocucili, ale wiem, że karetka go już nie zabrała. Będę w tej sprawie rozmawiał z komendantem policji. Następnym razem, przed wydaniem zgody na imprezę masową, będę sprawdzał, czy siły zabezpieczające są wystarczające. Zachowanie młodzieży było skandaliczne - dodaje prezydent.

- Interwencja zakończyła się pouczeniem osoby pokrzywdzonej, że może złożyć policji zawiadomienie o naruszeniu jej nietykalności cielesnej, ale nic takiego nie wpłynęło - powiedziała nam sierż. Anna Wróblewska, rzecznik prasowy KPP Racibórz. Ze zdarzenia nie spisano żadnej notatki. - Jest tylko zapis w notatniku służbowym i wzmianka w systemie - dodaje rzecznik.

Kolejne nieprzyjemnie zdarzenie tego wieczoru miało miejsce kilka minut przed występem Łez. Dwóch nietrzeźwych kolegów stojących przy głównym wejściu na OSiR zaczęło się kłócić. Po chwili ich przepychanka słowna zamieniła się w groźnie wyglądającą bójkę, która niefortunnie skończyła się do 21-latka. Mężczyzna został mocno uderzony w głowę przez swojego kolegę. Przybyła na miejsce karetka pogotowia chciała zabrać pobitego mężczyznę do szpitala, ale on kategorycznie odmówił i poszedł się dalej bawić. Obaj mężczyźni byli mocno pijani.

Poza tymi dwoma incydentami Memoriał przebiegł spokojnie. Przez dwa dni przez OSiR przewinęło się około 20 tys. ludzi.

(jula)