Opłata targowa jednak zaporowa - poza targiem

O pracach komisji nad opłatą targową pisaliśmy już tutaj. W czasie sesji radni opozycji zmienili zdanie i ponownie rozważono kwestię niepodnoszenia do 150 zł opłaty za handel poza wyznaczonymi targowiskami i pozostanie przy 20 zł. Jak stwierdził Leszek Szczasny tuż po głosowaniu nad stawką 20 zł (które przepadło), nagle pojawiła się jakaś dyscyplina klubowa – co było przytykiem w stronę Marka Rapnickiego. Ten znów stwierdził, że skoro radnego Szczasnego na komisji nie było, to niech teraz nie ma pretensji. W odpowiedzi radni usłyszeli od Szczasnego zarzut, że wydawało się, że rozmawiamy jak ludzie z ludźmi, a z głosowania wynika, że to nie ludzkie, a partyjne.

Głos zabrał zatem Krzysztof Myśliwy, który od pół roku brał udział w spotkaniach z handlującymi na targu. Zauważył on, że taka opłata jest propozycją samych zainteresowanych i jest to przejaw jakiejś samorządności. Z kolei Jan Wiecha stwierdził, iż w czasie prac komisji, której przewodniczy, wszyscy radni opozycyjni wstrzymali się od głosowania. A teraz są przeciwni.

W dwóch głosowaniach (jednym za przywróceniem stawki 20 zł, drugim – za uchwałą o takiej treści, jakiej jest) w proporcjach 13:7 odpadła wersja opozycji. Na targowiskach zatem opłata za m2 wynosi od 1 zł do 2,5 zł (w zależności od rodzaju towaru), przy sprzedaży z samochodów lub przyczep – 20-25 zł, a poza miejscami wyznaczonymi (czyli Placem Targowym i targiem przy dawnym Despolu) – 150 zł.

Sprostowanie: jak wyjaśnił radny Szczasny, mój przytyk był skierowany do całej koalicji, bo wbrew temu co twierdzi Marek Rapnicki, byłem na komisji gospodarki miejskiej, na której był ten temat omawiany długo. Tam właśnie radni ze sobą rozmawiali, szukali porozumienia, wahali się i tam był inny wynik głosowania niż na komisji budżetowej.

th