Piotr Klima walczy nadal... z wiatrakami

Już na początku sesji radny Piotr Klima stoczył drobną potyczkę z przewodniczącym Henrykiem Mainuszem o włączenie sprawy wiatraków w porządek obrad. W pewnym momencie padło nawet hasło „Proszę na mnie nie krzyczeć, bo się rozpłaczę!” z ust radnego Klimy. Mimo gróźb nikt na sali płakać nie zaczął a radni większością głosów zadecydowali o włączeniu wystąpienia Piotra Klimy do porządku obrad.
Zdaniem radnego Klimy samorządowcy mają obowiązek zainteresować się problemem wiatraków w powiecie. Racibórz jest jego stolicą i nie może zasłaniać się wymówkami, że to sprawa poszczególnych gmin. Wiatraki szkodliwie wpływają na zdrowie ludzi i ekosystem, a te wojnowickie staną ok. 2 km od Sudoła i Studziennej. Jak zauważył Klima, wiatraki stawia się w gminach biednych, tam, gdzie za wszelką cenę samorządowcy chcą pozyskać środki finansowe, tymczasem to inwestycja owszem, opłacalna, ale głównie dla… samego inwestora. Zbrodnią ma też być, zdaniem radnego, sytuowanie turbin wiatrowych na żyznych raciborskich glebach, które będą z tego powodu ulegać degradacji.

Radny wyraził żal, że na zorganizowanym przez niego spotkaniu za Zamku Piastowskim nie było raciborskich radnych ani władz miasta, tymczasem nie można być wobec sprawy obojętnym. - Kto jest winny tego, że są pozwolenia na budowę, a mieszkańcy o niczym nie wiedzą?  - pytał radny – Starosta, który zbyt mało informował o sprawie czy radni powiatu, którzy się tematem nie zainteresowali? Nie ma nic bardziej durnego, jak ludzie światli, którzy mówią głupoty!  - kontynuował radny. – Na wsiach autorytetem jest ksiądz i nauczyciel, a wszyscy oni mówili ludziom, jak to dobrze jest mieć w gminie wiatraki.
Piotr Klima zaapelował, by spotkać się razem z radnymi powiatowymi i włączyć w procesy ratunkowe. Poprosił także o środki finansowe – trzeba zapłacić autorytetom i fachowcom, by ci chcieli do Raciborza przyjechać i się wypowiedzieć. – Ale ekspertyza ma być rzetelna, a nie kupiona, jak to robią inwestorzy od wiatraków – zaznaczył radny.

W dyskusję włączył się prezydent Raciborza Mirosław Lenk, który zauważył, że w planie zagospodarowania przestrzennego miasta nie ma ani słowa o wiatrakach i takowe w gminie na pewno nie powstaną, ponieważ prezydent i jego zastępca mają od lat określone na ten temat zdanie. Gdy kilka lat temu gmina Pietrowice Wielkie chciał usytuować wiatraki dość blisko Ocic, reakcja miasta była bardzo ostra.
- Formalnie nie możemy wnikać w decyzję innych samorządów, o ile nie naruszają one naszych interesów – podkreślił prezydent. - Trudno będzie zorganizować spotkanie 3 rad. Ale kto będzie chciał, może udać się na spotkanie – dodał. Miasto nie ma jednak środków na to, by opłacać czyjeś wystąpienia.

Głos zabrał także Marek Rapnicki, który w nawiązaniu do wspólnego spotkania rad miasta i powiatu w sprawie szpitala zauważył, że radni powiatowi są „wyjątkowo apatyczni” w wielu sprawach. – Jestem pesymistą, gdy chodzi o wspólne spotkanie. Nie spodziewajmy się przełomu, że staniesz na czele pochodu, a za tobą radni powiatu – powiedział Rapnicki.

Ponieważ radny Klima nalegał („Nie zostawiajmy tych ludzi na łące między wiatrakami, bo nas też zawieje!”), odbyło się głosowanie nad wnioskiem formalnym, aby możliwie wcześnie zorganizować sesję nadzwyczajną rady miasta i powiatu. Radni w głosowaniu wyrazili chęć udziału w takim spotkaniu. Na wyraźne życzenie radnego głosowanie było imienne – by później można było stwierdzić, kto jak głosował.

th