Artur Noga w magistracie

Prezydent Mirosław Lenk przyznał, że czuł się dumny, co więcej, łza zakręciła mu się w oku, kiedy raciborzanin Artur Noga wystąpił w finale biegu przez płotki na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Dziś postanowił mu za to podziękować. Sportowiec jest już myślami na wakacjach ze swoją dziewczyną. Musi też zaleczyć kontuzje.
Spotkanie odbyło się w gabinecie prezydenta. Oprócz Artura zaproszono także jego trenera Karola Szynola. Sportowiec odebrał podziękowania i gratulacje od prezydenta i wiceprezydent Ludmiły Nowackiej. Otrzymał także upominek (DVD za 800 zł) i obietnicę Lenka, że ten będzie aktywnie popierał wszystkich raciborskich sportowców i stale inwestował w sportowy rozwój miasta.
- Wszystko zaczęło się w klubie Victoria Racibórz, byłem wtedy w Gimnazjum w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Nie od razu biegałem przez płotki, próbowałem swoich sił w różnych konkurencjach, aż w końcu trener zauważył, że w tej dyscyplinie jestem najlepszy. Pierwsze moje poważne zawody, to wyjazd na Mistrzostwa Świata Kadetów do Marrakeszu w 2005 r.– mówi Artur. Na Olimpiadzie młody sportowiec pobił swój życiowy rekord, przebiegł wyznaczony dystans w czasie 13,34 s, podczas gdy rekord Polski wynosi 13,27 s. Wszyscy zebrani na spotkaniu w Urzędzie Miasta wyrazili pewność, iż następne zawody pozwolą pokonać i tę poprzeczkę.
Artur na Igrzyskach zdobył 5. miejsce, ale prywatnie czuje się zwycięzcą. – W tym roku sezon opóźnił się dla mnie o dwa tygodnie z powodu kłopotów zdrowotnych, dlatego do samego końca nie było wiadomo czy pojadę. Udało się i jestem dumny, że mogłem reprezentować Polskę na tak ważnej imprezie. Zapytany o wrażenia z Pekinu, płotkarz odpowiada, iż olimpiada była przygotowana perfekcyjnie, organizatorzy pokazali tylko to, co chcieli pokazać światu – piękno, splendor i ogrom olimpijskich stadionów. Najbardziej jednak zachwyciły go nie świeże kwiaty wzdłuż wszystkich ulic, czy serwowane codziennie kuchnie całego świata – To, co jest dla mnie najważniejsze to postawa polskiej reprezentacji. Wszyscy starali się w miarę możliwości poznać i wspierali się nawzajem. Naród ma pretensje, że nie zdobyliśmy większej liczby medali, a ja uważam, że występy w finałach są równie ważne i cenne. Polska ekipa naprawdę wykazała się podczas tych igrzysk.
Teraz Artur przygotowuje się już do kolejnych zawodów, najbliższe odbędą się w Szwajcarii. Przyznaje jednak, że najbardziej cieszy się na planowane wakacje ze swoją dziewczyną Kasią – Mam mało wolnego czasu, więc kiedy tylko nie zajmuję się sportem, spędzam czas z bliskimi. Muszę też zająć się swoim zdrowiem, bo mam problemy z mięśniem dwugłowym uda. Chcę uniknąć operacji i dojść do pełnej formy.
A.P.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany