70 lat raciborskiego Cechu - ludzi, którzy z rodzinami stoją za swoją marką

Cech w Raciborzu liczy około 150 firm, głównie rodzinnych z tzw. branż rzemieślniczych. Wiele z nich działa wielopokoleniowo. - Firmy rodzinne to 65 proc. wszystkich działających w Europie Zachodniej, 63 proc. w Polsce - przekonywał prezes Klimek. Uczestnicy akademii obejrzeli też specjalnie nagraną wypowiedź byłego premiera Jerzego Buzka. Obecny europoseł wskazywał, że rzemieślnicy to ludzie, którzy sami, ze swoimi rodzinami, stoją za marką, stanowią krwiobieg polskiej gospodarki, mogą być dumni z osiągnięć, a jednocześnie powinni pielęgnować tradycje swoich korporacji, bo dzięki temu głos ich samych, rodzin i pracowników władze zawsze będą brały pod uwagę.
Prezes Klimek skupił się na bieżących problemach. A te są związane z konkurencyjnością. - Musicie szukać talentów - dodał. Jego zdaniem poważnym problemem jest sukcesja w firmach rodzinnych. Wskazywał, że nie jest to łatwe, a znaczna liczba przypadków kończy się niepowodzeniem. Polski Związek Rzemiosła Polskiego badał to zjawisko. Okazało się, że przeszkodą jest obawa rzemieślników, iż ktoś nie poradzi sobie lepiej od nich, że doprowadzą do kłótni w rodzinie, że nie poradzą sobie z emerytalną nudą, że wreszcie następca będzie lepszy. - Dziś stoimy przed problemem sukcesji w firmach powstałych w latach 80. i 90. - dodał. Klimek sam jest rzemieślnikiem i przedsiębiorcą, a jednocześnie wykładowcą akademickim. - Mam dwie córki. Muszę się zmierzyć z przekazaniem firmy - zakończył.
Podczas spotkania podkreślano, że tradycje rzemieślnicze w Raciborzu zawsze były związane z rodziną oraz innowacjami. I tak zostać powinno. Od państwa zaś należy oczekiwać reaktywacji dobrze niegdyś działającego systemu kształcenia zawodowego. Nie można też dopuścić, by dobrze wykształceni fachowcy opuszczali nasz kraj. - Cała Europa szuka talentów - wskazał Klimek.
70-lecie Cechu było okazją do wydania książki poświęconej historiom ponad 30 raciborskich rodzin rzemieślniczych. Jej redakcją zajęła się Katarzyna Gruchot. To właśnie tymi biogramami, nie liczbami, Cech chciał dziś opowiedzieć swoją historię. - To uhonorowanie najstarszych naszych członków i ich przodków, tych co odeszli, to inspiracja dla młodych adeptów, to wzory do naśladowania - mówiła dyrektor Maria Smyczek. Pokazano specjalną prezentację pełną współczesnych i archiwalnych zdjęć.
Tradycje cechowe sięgają w Raciborzu XIII wieku, czyli okresu kiedy powstało miasto. Poszczególne branże (kowale, bednarze, rzeźnicy, piekarze, sukiennicy) mieli swoje cechy. Ten działający do początku XIX wieku system ograniczał jednak wolną konkurencję, z góry ograniczając liczbę mistrzów. Padł pod wpływem reform pruskich. Hohenzollernowie wprowadzili pełną swobodę działalności, co spowodowało rozkwit gospodarczy Raciborza i całej monarchii. Dziś również przedsiębiorcy mają swobodę działalności i nie muszą się zrzeszać w cechach czy izbach gospodarczych. Wielu jednak pozostaje w cechach, które - już jako nowoczesne korporacje - przetrwały i mają ważną rolę w procesie kształcenia jak i wspomagania swoich członków.
Wręczono Honorowe Odznaki Rzemiosła, Honorowe Odznaki Rzemiosła Śląskiego, Platynowe, Złote i Srebrne Medale im. Jana Kilińskiego. Odznaki platynowe, najważniejsze, otrzymali: Bernard Korzonek (fryzjerstwo), Remigiusz Trawiński (brukarstwo), Franciszek Hosnowski (cukiernictwo), Jan i Benedykt Opolony (branża motoryzacyjna) oraz Paweł Waniek (stolarstwo).
Więcej o Cechu w Raciborzu TUTAJ
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany