Ranne wstawanie zaburza rytm dnia, a praca w markecie godzi w przekonania religijne, czyli jak klientela OPS-u uchyla się od roboty

Halina Sacha, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Raciborzu (na zdj. druga od prawej), jest przekonana, że w naszym mieście nie istnieje problem bezrobocia. Jest natomiast problem z tym, jak klientów opieki zmusić do zatrudnienia. Ci bowiem, jak sie okazuje, znajdują różne wymówki.
Sprawozdanie Ośrodka Pomocy Społecznej było dziś przedmiotem dyskusji na komisji oświaty Rady Miasta. Są dobre przykłady walki z bezrobociem wśród ponad 730 rodzin, które korzystają w Raciborzu z pomocy OPS-u. Współfinansowany przez UE program Droga do pracy wielu osobom pomógł zdobyć kwalifikacje i zatrudnienie. Jest jednak problem ze sporą grupą, która woli życie na zasiłku i pracy unika. - Jest praca w Castoramie, ale w niedzielę, a to już niezgodne z przekonaniami religijnymi. Praca o 4 rano też nie, bo zaburza rytm dnia - przytaczała dziś przykłady wymówek dyrektor OPS, Halina Sacha. Wspomniała o podopiecznym OPS-u, który co prawda zatrudnia się w różnych zakładach i pracuje, ale do czasu aż zyskuje prawo do zasiłku chorobowego. W minionych latach, kiedy zajmowano się sprawozdaniem OPS, dyrektor Sacha podkreślała, że w Raciborzu są już rodziny, które z pokolenia na pokolenie żyją z zasiłków i pracować nie chcą. Zasiłki zresztą są niewiele mniejsze od tego, co można dostać na etat. Dziś mówiono, że system opieki społecznej w Polsce ma wady, ale nie rozwinięto tego wątku. Za to mówiono o tym, że wielu udaje się unikać pracy od kilkunastu lat.
(w)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany