Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności22 czerwca 200910:53

Kogo nie śmieszą Sami Swoi?

Kogo nie śmieszą Sami Swoi? - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Przyjechała do Raciborza na 4 miesiące a mieszka już 6 lat i chce jak najdłużej. Rachael Sumner z New Mills koło Manchesteru. Na co dzień uczy języka angielskiego w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej i powoli poznaje nasz kraj oraz jego mieszkańców.

- Angielscy nauczyciele językowi wolą zwykle jeździć do egzotycznych krajów, do Indii, Afryki. A pani skromnie, Polska i na dodatek Racibórz?

- Przyznam, że też na początku miałam taką pokusę. Ale wybrałam bezpieczną opcję. Zaczęłam szukać ofert pracy za granicą i trafiłam na 4-miesieczny kontrakt w szkole językowej, właśnie w Raciborzu. Pomyślałam, cztery miesiące to krótko. Jak mi się nie spodoba, zawsze mogę zrezygnować. Ale spodobało się. Dlatego wróciłam.

- Spodobał się właśnie Racibórz?

- Racibórz ma dla mnie idealny rozmiar. Jest nie za duży i nie za mały. W porównaniu z miasteczkiem, z którego pochodzę to wielkie miasto. Tu spotkałam się z określeniem, że to duża wieś. Mnie się podoba, bo gdzie nie pójdę, to zawsze spotkam znajomą twarz.

- Polacy czują spory respekt wobec obcokrajowców, szczególnie tych z Zachodu. Jakby uważali ich za lepszych, bardziej wartościowych. Może wynika to  z doświadczeń, gdy byliśmy krajem socjalistycznym, zamkniętym na ludzi z tamtej strony muru berlińskiego.

- Słyszałam o tym. Dla mnie Polacy to ludzie otwarci, bardziej zrelaksowani niż moi rodacy. No i ta gościnność, taka naturalna. W Anglii jak przyjdziesz w odwiedziny, nawet do najbliższej rodziny, dostaniesz najwyżej herbatę w zestawie z herbatnikiem. A najlepiej, żebyś jeszcze tę herbatę sama sobie zrobiła. Tutaj jak idziesz do kogoś do domu to czeka na ciebie bankiet. Tak po prostu, naturalnie i bez wysiłku. Próbowałam się nawet tego nauczyć, ale przychodzi mi to z trudem. (śmiech)

- To nas w prosty sposób prowadzi do jedzenia. Brytyjska kuchnia nie ma najlepszej opinii w świecie. Do dziś prześladuje mnie nijaki smak angielskich kiełbasek. Czy dla rodowitej Angielki wyspiarskie jedzenie też jest mało strawne?

- Zdecydowanie bardziej smakuje mi polska kuchnia, szczególnie ta regionalna: kluski śląskie, rolady i modra kapusta. Ale są dwie rzeczy, dla mnie absolutnie obrzydliwe, których do ust nie wezmę.

- Czyli...

- Flaczki i galareta z nóżek. To drugie to nawet spróbowałam, ale mięsa zatopionego w galarecie nie udało mi się przełknąć. Fuj..

- A jest jakaś potrawa, za którą pani tęskni?

- Za dobrym hinduskim jedzeniem. Zresztą to nie tylko moja opinia. Gdy byliśmy odwiedzić siostrę w Bristolu, zabrałam mojego chłopaka do dobrej hinduskiej restauracji. Skosztował i stwierdził, to jest pyszne.

- Rzeczywiście pyszne, tu się zgadzam. Podobne zdanie ma pewnie 90% Brytyjczyków, dla których dobre curry to niemal narodowa potrawa. Innym angielskim kulinarnym dobrem narodowym jest marmite. Dla mnie i dla większości moich niebrytyjskich znajomych rzecz absolutnie niestrawna.

- Dlaczego, bardzo dobre. Tego też mi brakuje. To jest taka brązowa pasta, wyciąg drożdżowy (powstający jako produkt uboczny podczas warzenia piwa, przypis autorki). Smakuje trochę jak maggi, tylko maggi jest płynne a marimate ma stałą konsystencję. Na tym się wychowałam. Kiedyś potraktowałam moich studentów jak króliki doświadczalne i dałam im do skosztowania marmite z kawałkiem chlebka, bo tak się to je. Bierze na koniuszek noża i rozsmarowuje na toście. To nie był udany eksperyment. Znam tylko 2 Polaków, którym marmite smakuje. 

- Anglicy to mają fajnie. W każdym zakątku świata chcą uczyć się angielskiego, a najbardziej pożądani są tzw. native speakers czyli rodowici użytkownicy tego języka. Czyli nauczycielem może zostać każdy bez większego wysiłku. Inne nacje nie mają tak dobrze.

- Ja to nawet czuję się czasami winna z tego powodu. Miałam szczęście, że urodziłam się w kraju, gdzie moim ojczystym językiem jest język angielski. Dzięki temu dostałam prace, którą lubię. Zdaję też sobie sprawę, że zarabiam pewnie trochę lepiej niż przeciętny mieszkaniec tego miasta.

- Ale funt to funt. Polskich zarobków nie można porównać z brytyjskimi.

- Nie można, ale też życie jest tutaj tańsze. Mnie po kilku latach pracy w Polsce stać było, do spółki z chłopakiem, kupić mieszkanie. Nie za wielkie, ale własne. W Anglii nie do pomyślenia. Moja jedna siostra jest tłumaczem a druga geologiem. Obie pracują, ale na własne mieszkanie żadna na razie nie ma szans.

- Własne mieszkanie? To mi wygląda na chęć zapuszczenia tutaj korzeni.

- To prawda, chciałabym tu zostać jak najdłużej. Rodzina mojego chłopaka jest fantastyczna. Bardzo ciepli ludzie. Od pierwszego dnia zaopiekowali się mną. Naprawdę czuję się tu jak  w domu. Chociaż za rodziną tęsknię i już odwiedzili mnie tutaj kilka razy. Mój tato nawet próbował uczyć się polskiego. Kupił sobie płytę CD, słuchał i powtarzał. Ale z marnym skutkiem

- Jak po 6 latach mieszkania w Raciborzu Rachael Sumner mówi po polsku?

- Rozumiem tak z 60%, z mówieniem to jest różnie. Oglądam polską telewizję, ale strasznie mnie irytuje lektor. Gdy staram się go słuchać, prędko się gubię i nic nie rozumiem. Gdy słucham oryginalnego tekstu, który zwykle jest wyciszony, to lektor go zagłusza. W efekcie przestaję rozumieć cokolwiek. W sklepie też próbuję mówić po polsku. Wtedy widzę, że ekspedientki rozpatrują dwie opcje, czy ona jest głupia czy jest cudzoziemką. Kiedyś do łez rozbawiłam cały personel sklepu pytając „Czy pani ma jaja”. Na początku nie wiedziałam, co w tym było śmiesznego. Teraz już wiem.

- Rzeczywiście, co innego śmieszy Brytyjczyków a co innego Polaków?

- Znajomi zachęcali mnie, pooglądaj Samych Swoich, świetna komedia. Pooglądałam i niczego nie zrozumiałam. Podobnie kiedyś na uczelni pokazałam moim studentom kawałek serialu Blackadder (lub Black Adder, (Czarna Żmija) cykl brytyjskich seriali komediowych, produkowanych przez BBC w latach 1983 – 1999, opowiadający o losie rodu Czarnych Żmij na tle Imperium Brytyjskiego. W roli głównej gra Rowan Atkinson – przyp.autorki). Wcale im się nie spodobało, nie mieli pojęcia z czego ja się śmieję. Moim zdaniem, w obydwu przypadkach ważne jest odniesienie do przeszłości.

- Czyli trzeba się też uczyć Polski?

- Na razie trzymam się południowej części. Znam oczywiście Racibórz. Lubię góry. Są dużo wyższe niż u nas w Anglii. Jeździmy często na Jurę. Kilka razy byłam w Krakowie ale w Warszawie jeszcze nie. Na resztę Polski daję sobie czas.

Rozmawiała Jolanta Reisch

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kultura i edukacja25 kwietnia 202408:59

Śmieciomoda wiosna 2024

Śmieciomoda wiosna 2024 - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
mat. nadesłany
Reklama
Aktualności24 kwietnia 202413:31

Trwają działania Bezpieczny Pieszy

Trwają działania Bezpieczny Pieszy - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
1
KPP Racibórz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.