Mieszkańcy Nowych Zagród rozczarowani spotkaniem. Przyszli żeby się rozejść

Wczoraj w raciborskim magistracie odbyło się spotkanie mieszkańców dzielnicy Nowe Zagrody z prezydentem Raciborza Mirosławem Lenkiem oraz przedstawicielami Wodociągów. Niestety, mieszkańcy terenu, gdzie poziom wód gruntowych rośnie i zalewa piwnice, nie usłyszeli niczego odkrywczego. Nie przedstawiono też konkretnych rozwiązań problemu. Ze spotkania wychodzili rozczarowani.
Na spotkaniu zjawiły się 42 osoby. Na początku zebranym przedstawiono prezentację ZWiK-u. Potem głos zabrali mieszkańcy, którzy przede wszystkich domagali się konkretnych działań ze strony magistratu. Zdaniem mieszkańców dzielnicy najważniejsze jest przeprowadzenie "próby". Jakiej? - Należy zamknąć na kilka miesięcy wydobycie wody ze Strzybnika i wykorzystać w pełni ujęcie przy Bogumińskiej, a następnie sprawdzić, czy poziom wód się obniży - mówili mieszkańcy.
- Musimy sprawdzić w jakim kierunku pójść, dlatego będzie stworzone specjalne opracowanie. Póki co gotowych rozwiązań nie mamy - wyjaśniał prezydent. - Rozwiązanie jest proste, trzeba uruchomić działanie ujęcia na Studziennej tak jak funkcjonowało wiele lat temu. W mojej piwnicy nigdy nie było wody, a teraz jest! - mówił oburzony Sylwester Potocki. - Genialna władzunia raciborska zrobiła to, co mamy teraz - podkreślał Potocki.
We wnioskach końcowych stwierdzono, że w związku z nasilającym się problemem dzielnicy miasto zleciło wykonanie "Koncepcji gospodarowania wodami opadowymi na terenie miasta Racibórz". W ramach opracowania zaproponowane mają być rozwiązania zagospodarowania i odprowadzenia wód w miejscach najbardziej newralgicznych. Umowa z wykonawcą tego opracowania ma być podpisana 11 marca, a czas realizacji zadania wynosi 10 miesięcy. Mieszkańcy Nowych Zagród muszę więc uzbroić się w cierpliwość i czekać dalej...
Więcej o problemie mieszkańców dzielnicy Nowe Zagrody czytaj tutaj.
Sisi
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany