Lewica po metamorfozie snuje wizje

Dziś mija 67. rocznica zajęcia Raciborza przez Armię Czerwoną. Datę co roku wspomina środowisko raciborskiej lewicy i kombatantów LWP, MO i WOP. W latach poprzednich oficjalne obchody organizowano przy pomniku żołnierzy radzieckich na cmentarzu wojskowym przy Reymonta. Podczas uroczystości nawiązywano do PRL-owskiej propagandy, wedle której Racibórz został zniszczony wskutek ciężkich walk w marcu 1945 r. Usprawiedliwiała ona bezsensowne zniszczenia dokonane przez Rosjan.

Dziś, również pod pomnikiem krasnoarmiejców, kpt. Leon Wachowski przyznał, powołując się na relację świadka, że było inaczej. Rosjanie weszli do miasta pozbawionego niemieckiego garnizonu. Radzieckie bombowce zrzuciły bomby fosforowe na piękną zabudowę "pustego miasta". - Podobna paliła się również Odra - mówił Wachowski. Swoje przemówienie zatytułował na 67. rocznicę "wyzwolenia Raciborza, zakończenia walk o Racibórz, zajęcia przez Armię Czerwoną".

Lewicowcy i kombatanci sami składali dziś kwiaty pod pomnikiem żołnierzy radzieckich. Oficjalne uroczystości z udziałem posła Henryka Siedlaczka, wiceprezydent Ludmiły Nowackiej, strażników granicznych i strażaków pierwszy raz odbyły się pod pomnikiem Matki Polki.

Organizatorzy przy Reymonta nawiązali do przyszłości Raciborza. Ich zdaniem możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy to 30-tysięczny miasto - ośrodek handlowy, w którym władzę sprawuje Chińczyk, starostą jest również Chińczyk. Po gorzelni, cukrowni czy Mieszku pozostały puste place. Drugi mówi o 120-tysięcznym mieście, porcie przy kanale Odra-Dunaj, z elektrownią wodną, bazą przeładunkową, przemysłem, wielkim Rafako i firmami rolno-spożywczymi. Kwitnie sport, kultura, turystyka, zdrowie. Zakończyli słowami Arki Bożka: siła nasza leży w nas samych.

(waw)