Wszystkiego samochodem nie załatam
Prezydent apelował dziś o rozwagę w kwestii przedszkoli. Przyznał, że na komisji mówił o podwyżce opłat, ale zapewnił, że nic nie jest przesądzone. - Rozpoczynamy dopiero dyskusję. To jest nasz wspólny problem - dodał i wspomniał, że należy się zastanowić, czy miejsc w przedszkolach nie jest za dużo.
Na przedszkola miasto wydaje rocznie 15 mln zł. Według starych zasad pobierało od rodziców z opłat rocznie 1,6 mln zł. Teraz, kiedy rodzice płacą tylko za dodatkowe godziny ponad 5 godzin bezpłatnych, wpływy te wyniosą 800 tys. zł.
- U nas rodzice pokrywają od 10 do 15 proc. To poniżej średniej w innych gminach, a w płatnej ofercie jest gimnastyka, rytmika i angielski - tłumaczył Lenk. Mówił, że dziura budżetowa rośnie i brakujące 800 tys. zł skądś trzeba wziąć. - Wszystkiego samochodem służbowym nie załatam, nawet gdybym go sprzedał - dodał, reagując na krytykę z jaką się spotkał w komentarzach internautów.
Czego więc można się spodziewać? Po pierwsze dyskusji wśród radnych o tym, w jakim kierunku iść. Na tej drodze ratusz musi rozwiązać problem z finansowaniem, a więc zastanowić się nad podwyższeniem opłat (mowa o 3 zł za dodatkową godzinę), liczbą miejsc w przedszkolach (Lenk mówił, że proporcjonalnie mamy ich więcej niż w Rybniku i stąd pytanie, czy czasem przedszkoli nie jest za dużo) i sprawiedliwością społeczną. Ta ostatnia kwestia związana jest z faktem, że jedni rodzice odprowadzają dzieci na bezpłatne 5 godzin, a inni nie dość, że płacą, to muszą jeszcze pokrywać koszty za innych.
Wspomniał, że redukcja liczby placówek i zwolnienia pozornie rozwiążą problem, bo bezrobotni nauczyciele i pracownicy obsługi przyjdą po zasiłki. Mimo to trzeba mieć świadomość, że przejście za 2 lata 6-latków do szkół przysporzy przedszkolom sporo problemów z naborem.
Na razie magistrat czeka na wyniki naboru i oddźwięk na pewne propozycje płatnych zajęć dodatkowych, jakie rodzicom przedstawią dyrektorki przedszkoli.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany