Studniówka maturzystów Budowlanki

Tegoroczni maturzyści z Zespołu Szkół Budowlanych i Rzemiosł Różnych wpadli na oryginalny pomysł. Podczas wczorajszej studniówki towarzyszył im ciekawy rekwizyt – motocykl WFM '54, który urozmaicił sesję zdjęciową oraz posłużył dyrektorowi szkoły jako środek transportu.
Jacek Kąsek wjechał nim bowiem na salę domu przyjęć Vivat, by wygłosić tradycyjne przemówienie. – To już historia, że wjeżdżam na motorze. Zdarza mi się to drugi raz – mówił. Dodał jeszcze, że studniówka pozwala na chwilę zapomnieć o trudach, które nas czekają za 100 dni. Zaraz po tym, jak zwykle odtańczono Poloneza, by później parkiet mogły wypełnić muzyczne przeboje, wykonywane przez zespół Relax. Taneczne szaleństwa trwały aż do momentu, kiedy zaproszono nauczycieli do oglądnięcia kilkutysięcznego odcinka serialu B jak Budowlanka na sukces. Autorką programu była Gabriela Pierlak, która zaproponowała, żeby w komediowy sposób przedstawić niektórych, zwłaszcza tych najbardziej charakterystycznych nauczycieli, ich specyficzne zachowanie i styl bycia. I tak Piotr Parys, dostał deskę snowbordową. – Dowiedzieliśmy się, że nasz wychowawca uczy się jeździć na nartach, chcieliśmy, żeby nauczył się jeszcze jeździć na desce – zdradziła nam autorka skeczu. Kolejnym osobom podarowano zabawkowego notebooka, kamień węgielny i inne gadżety. Jedno jest pewne – to był strzał w dziesiątkę – nauczyciele pękali ze śmiechu. Było też przemówienie oraz podziękowania dla dyrektora szkoły oraz wychowawców klas – Krystyny Parmy i Piotra Parysa. Na ich ręce złożono ogromne bukiety kwiatów. No i znowu pary wróciły na parkiet, by bawić się przy studniówkowych hitach, takich jak Konik na biegunach Urszuli, Jedzie pociąg z daleka Ryśka Rynkowskiego czy obowiązkowej Maturze Czerwonych Gitar.
Tegoroczni maturzyści z Budowlanki to uczniowie dwóch klas. Jedna przygotowywała przyszłych techników budowlanych, druga techników architektury krajobrazu i drogownictwa. Wśród pierwszych, przeważali młodzi, odważni mężczyźni, którzy w ogóle nie odczuwają jeszcze stresu przed maturą, jak na przykład Michał Zok, który twierdzi, że na stres jest jeszcze za wcześnie. Podobnie z talizmanami. Kiedy większość pań z klasy architektury krajobrazu, wyposażyła się w czerwone podwiązki, bo jak mówi Koryna Kura – Mam nadzieję, że podwiązka przyniesie mi szczęście, choć na razie matura wydaje mi się taka odległa - to panowie z klasy budownictwa jednogłośnie stwierdzili, że nie wierzą w takie rzeczy. Wyjątkiem był Grzegorz Kolarczyk, dla którego talizmanem był wpięty w koszulę kotylion, który tradycyjnie zamawia każda klasa. Wszyscy przyszli jednak na studniówkę, by się bawić, dlatego szampański nastrój zabawy nie opuścił nikogo aż do rana, podobnie jak dobry humor.
Iwona Świtała
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany