Wątpliwości co do nagradzania policji

O przekazanie 5 tys. zł wnioskował prezydent. Chce dać sygnał, że samorządowi zależy na lepszej pracy funkcjonariuszy, a ci, którzy wykażą się ponadprzeciętnymi wynikami, mogą liczyć na gratyfikację finansową.

Pomysł krytykuje opozycja. - To pański gest, który wyprzedza wniosek komendanta. Mamy pozytywne ruchy w komendzie. Czy jest dobry czas i klimat do nagradzania policjantów? Nagradzamy kulturalników, sportowców, wolontariuszy, uczniów, nauczycieli, a teraz policję. Czy w sytuacji kryzysu to dobry sygnał? – pytał radny Dawid Wacławczyk.

- Każdy czas jest dobry i zły – odparł Lenk. - Są grupy zawodowe, które trzeba mobilizować. Dlaczego policjantów? Chcielibyśmy wszyscy obserwować zmiany w podejściu do swoich obowiązków. Komenda wojewódzka nagradza za osiągnięcia w służbie. My również dajemy sygnał, że zależy nam na poprawie ich pracy – dodał.

Radnego Wacławczyka intrygowało, kto otrzyma pieniądze. Uznał, że winni to być funkcjonariusze, którzy przeciwdziałają wybrykom chuligańskim, kradzieżom, rozbojom, niszczeniu mienia. Lenk zapewnił, że przekaże te sugestie komendantowi. Ten ma przedstawić władzom miasta listę osób nagradzanych do wglądu. – Będziemy chcieli jednak nagradzać nie tylko z działanie na rzecz mienia miasta, ale także prywatnego, należącego do mieszkańców – zastrzegł.

Przeciwny nagradzaniu policji był radny Ryszard Frączek (Oblicza). Pan lubi policję, ale trudno poprawiać pracę nagrodami. Tak nie wolno robić. - A dlaczego nie nagradzamy strażaków, lekarzy, matki wielodzietne, ułomnych, psychicznie chorych. Tego typu wybieganie przed szereg jest złe. Ich obowiązkiem jest pracować. Przestańmy rozdawać nasze miejskie pieniądze. Nie buduje to dobrego klimatu – mówił. Lenk odparł, że „nie nagradzamy za to kim się jest, ani za ułomności, ale za osiągnięcia”. Mówił też, że straż dostaje od miasta dofinansowanie do sprzętu.

Za nagrodami było 14 radnych, 5 przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.

Tymczasem nowy komendant bez nagród z miasta radzi sobie z zaprowadzaniem porządku w mieście. Ściąga do powiatu raciborskiego funkcjonariuszy z sąsiednich jednostek, zwiększa liczbę patroli, a za tzw. gorące uczynki nagradza z funduszu KWP. W efekcie nie warto dziś jeździć po drogach Raciborszczyzny po spożyciu alkoholu. Zatrzymano kilka osób posiadających narkotyki. Widać więc, że klucz do sukcesu tkwi w metodach pracy i chęciach nowego szefa garnizonu, a nie 5 tysiącach złotych z miasta.

Grzegorz Wawoczny