Platforma i Tusk nie są już trendy

Przewodniczący Rady Miasta nie kryje rozżalenia PO, którą, szczególnie w czasach, kiedy brylował w niej Janusz Palikot, wspierał na szczeblu samorządowym. - Teraz koniec - oświadcza. Powód? Zaproponowana przez PO zmiana przepisów o spółdzielniach. Ich celem był demontaż spółdzielni w obecnym kształcie. Projekt, głównie głosami PiS, SLD i PSL, nie przeszedł, ale zadra przewodniczącemu została. Podpadł przy okazji poseł Henryk Siedlaczek. Obiecał Wojnarowi, że ustawy nie poprze. - Sprawdziłem. Poparł - mówi przewodniczący Rady Miasta. W kampanii Siedlaczkowi nie przeszkadza, ale i nie pomaga jak dawniej.

- Co zrobiła PO z tego, co obiecała? - pyta z kolei starosta Adam Hajduk, uwiedziony ruchem prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Hajduk idzie do Senatu pod sztandarem Unii Prezydentów Miast. Unia to ość w gardle Platformy, bo tworzą ją znani w Polsce samorządowcy mający to samo negatywne zdanie o PO, co starosta raciborski.

Na dodatek pogorszyło się na linii prezydent Mirosław Lenk - Adam Hajduk. Powód? Kampania. Lenk to członek PO, niedawny kandydat tej partii w wyborach samorządowych. Do Lenka uderza więc kontrkandydat Hajduka w wyborach do Senatu, wiceminister Adam Zdziebło. Chce się pokazywać na miejskich imprezach, a tam gdzie ma być Zdziebło, nie wybiera się Hajduk.

- Adam to mój kolega, ale przynależność partyjna niesie pewne zobowiązania. Wyjaśniliśmy to sobie - tłumaczy prezydent, który w kontrowersyjnej sprawie przedszkoli musiał - jak sam przyznał - tłumaczyć się za Donalda Tuska, bo to nie samorządy, a PO wymyśliła zmianę tego, co było dobre.

Niedawno Lenk zgodził się jednak, by pozować do wyborczego zdjęcia ze starostą. Zrobili to także burmistrzowie i wójtowie gmin powiatu. Starosta zadbał także o zdjęcie z prezydentem Wrocławia. Będzie zdobić jego ulotki.

Radni PO współtworzą z ludźmi Tadeusza Wojnara koalicje większościowe w mieście i powiecie.

(waw)