Byli parą w tańcu, zostali parą w życiu

Bronisława i Jerzy Ziętkowie poznali się w pracy w urzędzie. Na początek zostali parą taneczną, następnie parą życiową. - Wspólnie przeżyte lata to dla nas dar niebios. Już od dnia ślubu, 21 czerwca, przyświecało nam słońce - stwierdza pan Jerzy. W tym tygodniu świętowali 55-lecie małżeństwa.
Pani Bronisława wpadła panu Jerzemu w oko, gdy tylko ją zobaczył w pracy w urzędzie miasta. - To z pewnością była miłość od pierwszego wejrzenia - zapewnia jubilat, który pochodzi z Rydułtów. Po dwóch latach przyszedł czas na ślub. - Byliśmy wtedy bardzo młodzi, żona miała 18 lat, a ja 21 - wspomina pan Jerzy. Pobrali się w Kuźni Raciborskiej, a zamieszkali w Raciborzu. Ślub cywilny odbył się 21 czerwca, w kościele zaś przysięgę złożyli 1 lipca.
Zanim stali się parą w życiu, przetestowali się w tańcu. - Tańczyliśmy w zespole pieśni i tańca - wspomina jubilat, który najpierw pracował jako księgowy w byłej Radzie Miejskiej, a następnie założył własną działalność fotograficzną. - Prowadziłem kółko fotograficzne w prezydium i robiłem zdjęcia w Urzędzie Stanu Cywilnego, a potem z pasji uczyniłem swój zawód. Zaliczyłem roczny kurs w Warszawie, zrobiłem dyplom czeladniczy, a w czasie pracy już mistrzowski. Fotografowałem do 2000 roku - opowiada. Pani Bronisława natomiast zawodowo realizowała się w urzędzie miejskim i w Pollenie.
- Bogu wdzięczy jestem za dar niebios - tak po 55 latach małżeństwa mówi o swoim związku pan Jerzy. Co jest receptą na miłość, która przetrwa ponad pół wieku? - Wierność, szacunek i wzajemne zrozumienie, lojalność i szczerość, a także wzajemne zaufanie - wylicza jubilat.
Państwo Ziętkowie doczekali się 2 dzieci: córki Haliny i syna Andrzeja, który zaraził się od taty fotograficzną pasją i obecnie prowadzi zakład w Kuźni Raciborskiej. Mają też 1 wnuczkę Annę i 3 wnuków: Michała, Marcina i Tomasza. - Rodzina to dla nas wielkie wsparcie - chwali bliskich Jerzy Ziętek.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany