Pokochali się na Mazurach

Poznali się na Mazurach, gdzie pan Ignacy przyjechał za pracą. Dzień przed ich ślubem padał deszcz i pani Janina obawiała się, że będzie mieć opłakane życie. Niepotrzebnie. Dzisiaj odwiedzili ich prezydent Mirosław Lenk i kierowniczka USC Katarzyna Kalus, pogratulować 55-lecia pożycia małżeńskiego.
Janina i Ignacy Borysiakowie mieszkają w Raciborzu od 1962 roku. Pani Janina pochodzi z Podkarpackiego, a jej mąż z dawnego Warszawskiego. Poznali się na Mazurach. - Mieszkałam tam z rodzicami, a mąż przyjechał za pracą. Wynajął u nas pokój i tak się poznaliśmy - wspomina jubilatka. - To była najładniejsza dziewczyna w całej okolicy, była rozchwytywana, o mało mi się nie dostało od jej wcześniejszych adoratorów - śmieje się pan Ignacy. - Mąż spodobał mi się, a poza tym był zrównoważony i spokojny. Nigdy nie żałował, że za niego wyszłam, drugi raz też bym to zrobiła - nie kryje jubilatka.
Pobrali się na Mazurach, w Giżycku, po półrocznej znajomości. 9 czerwca 1956 roku był ślub cywilny, a 24 czerwca - kościelny - wspominają. - W sobotę, dzień przed uroczystością, strasznie padało. Pomyślałam wtedy, że będę miała opłakane życie. Jednak z samego rana w dniu ślubu wyszło piękne słońce. Szliśmy do kościoła pieszo - opowiada pani Janina.
Do Raciborza państwo Borysiakowie przyjechali za pracą i mieszkaniem. - Najpierw mieszkaliśmy na Lwowskiej, później na Ogrodowej, a teraz na Szczęśliwej - wyliczają. Pan Ignacy 40 lat przepracował w Rafako, a pani Janina pracowała w raciborskim Browarze, w laboratorium. - Zrobiłem też studia na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Byłem kierownikiem w pracy, a żona w domu - opowiada jubilat.
Państwo Borysiakowie stracili własne dziecko, jednak rodzicielską miłością obdarzyli nie jedną potrzebującą osobę. - Wiele im zawdzięczam - przyznaje pani Grażyna, która do jubilatów mówi wujku i ciociu. - Bardzo pomogli i mnie, i moim córkom, które traktują jak wnuczki - kontynuuje. - Opiekowaliśmy się też przez 3 lata córką znajomej, która zmarła - mówi pani Janina. - Agnieszka do dzisiaj nas odwiedza i mówi, że stęskniła się za zupkami i pierożkami cioci - dodaje jej mąż.
Jaka według państwa Borysiaków jest recepta na długoletnią miłość? - Przede wszystkim wyrozumiałość i umiejętność ustąpienia drugiemu - wymienia pani Janina. - Jak się pobierasz, to musisz mieć cel - żeby być na zawsze razem - kończy pan Ignacy.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany