Swojskie wyroby na Rynku

Jak co roku, niezmiennie od kilku lat z początkiem grudnia na raciborskim Rynku stawiane są stragany, na których można kupić ozdoby choinkowe, drobne prezenty oraz wino grzane i ciepłe pączki. W tym roku magistrat chciał wzbogacić bożonarodzeniowy jarmark o ręcznie robione ozdoby, swojskie wypieki czy specjały regionalne. Tymczasem przez dwa tygodnie, oprócz wyrobów chińskich, niemieckich słodyczy i pączków, jarmark niczym innym klienteli nie przyciągał. 

– Zapowiedzi były szumne, że niby specjały z regionu, wyroby chałupnicze, biżuteria i takie tam. Rzeczywistość wygląda tragicznie, znów jak przed rokiem, same ozdoby świąteczne, jedne pączki i jeden grzaniec. Cała impreza zostaje zamknięta o 17.00, w sobotę o 13.00. O ile mi wiadomo, idea jarmarku jest inna. Rodziny, znajomi wychodzą wieczorem czy późnym popołudniem, żeby miło spędzić czas. Zjeść coś dobrego, posłuchać kolęd. Ten nasz jarmark, to jakieś nieporozumienie, to nie zasługuje nawet na swoją nazwę, to po prostu smutne – pisze z żalem do redakcji mieszkanka naszego miasta.

Natomiast Magdalena Czech - Majer, kierownik Referatu Promocji w magistracie tłumaczy, że od początku mówiono, że raciborski jarmark rozpocznie się 13 grudnia. Wcześniej drewniane domki ustawili jedynie kupcy ze Stowarzyszenia Pracodawców Śląskich. – Nie mogliśmy im tego zabronić. Sami dostaliśmy 10 straganów, na których od dziś rozłożyli się kramarze z m.in. ręcznie robioną biżuterią, swojskimi wędlinami, góralskimi serami i oscypkami oraz litewskimi słodyczami, pieczywem i chałwą – wylicza Magdalena Czech - Majer. Kierowniczka referatu promocji zapowiada, że jarmark czynny będzie od poniedziałku do niedzieli od 10.00 do 20.00. – Być może kupcy godzinę, albo dwie wcześniej zamkną stragany, oczywiście ze względu na pogodę. Na pewno jarmark będzie czynny przez cały weekend, bo przygotowaliśmy wiele dodatkowych atrakcji. Mikołaj będzie rozdawał cukierki, będą też renifery oraz wiele innych niespodzianek – zapowiada Magdalena Czech - Majer.

(k)