Kto będzie nami rządził?

Mirosław Lenk, ekonomista z wykształcenia, ale z praktyką w belferskim fachu i samorządzie, dalej chce rządzić Raciborzem. Poprze go Platforma Obywatelska (Lenk jest w powiatowym zarządzie tej partii) oraz, co jest niespodzianką, SLD. Lewica nie ma za bardzo kim obstawić okręgów wyborczych i kilka ostatnich „nazwisk”, które jej pozostały, chce umieścić na listach obozu Tadeusza Wojnara. Tworzą go Ruch Samorządowy Racibórz 2000, komitet Mirosława Lenk, PO oraz TMZR. Front szeroki, bo fotel prezydenta to jedno, a większość w Radzie, która dzieli budżet, to drugie.

W szranki z rządzącym obozem Wojnara stanie na pewno Raciborskie Stowarzyszenie Samorządowe Nasze Miasto. Jako jedyne od dawna sygnalizuje swoje aspiracje i promuje lidera – Roberta Myśliwego, radnego miejskiego, niegdyś z PO, teraz niezależnego, politologa i nauczyciela. NaM od dawna kontestuje poczynania władzy, na razie głównie w formie felietonów (można je przeczytać na stronie nam-raciborz.pl i poznać przy okazji członków), ale zapowiada, że przyjdzie czas na konkrety. Długo już zapewne nie poczekamy, bo wybory za pasem, 21 listopada.

Trzecia siła to PiS z dyżurnym kandydatem na prezydenta, Tomaszem Kusym (przegrał dwie ostatnie elekcje, choć ostatnią minimalnie). Jakkolwiek powiat raciborski kolebką PiS-u nie jest, to w samym Raciborzu prawica ma spore grono zwolenników. Problem PiS-u polega jednak na tym, że to poletko chce też zagospodarować Dobro Ojczyzny Sadowskiego i Kastelika, ludzie od lat skupieni wokół Ryszarda Frączka oraz NaM Myśliwego.

Na Lenku, Myśliwym i zapewne Kusym lista kandydatów na prezydenta Raciborza się nie zamknie. Trudno jednak oczekiwać więcej niż pięciu pretendentów.

O niespodziance można mówić w przypadku Krzyżanowic. Leonard Fulneczek miał raczej pewną elekcję, ale z pewnych względów zrezygnował z walki o trzecią kadencję. Nikomu nie zdradził o co chodzi, więc wielu się tylko domyśla, domniemając nawet aspiracje Fulneczka na fotel starosty. Sam zainteresowany nie wyklucza startu do Rady Powiatu, ale by mówić o stanowisku starosty najpierw trzeba się do niej dostać, a potem wszystko dobrze poukładać w kuluarach. Na razie więc pewne jest, że o schedę po Fulneczku będą walczyć obecny zastępca wójta Gerard Kretek i Grzegorz Utracki, radny powiatowy, szef komisji finansów w Radzie Powiatu. Być może też pojawi się inny kandydat. Niemniej wybory w Krzyżanowicach będą przeciekawe, a kandydatom należy pogratulować odwagi. Gmina nadal nie rozwiązała problemu bardzo kosztownej kanalizacji i od kilku lat odkłada poważną restrukturyzację sieci szkół, mocno obciążających budżet. Nowemu wójtowi łatwo więc nie będzie.

W Kuźni Raciborskiej dalej chce rządzić burmistrz Rita Serafin, a powrocie marzy były lewicowy burmistrz Witold Cęcek. Tradycyjnie wynik w Kuźni, niezależnie od tego, ile osób wystartuje, zależy od tego, kogo poprą Rudy, a więc z kim dogada się Manfred Wrona, albo na ile zewrze szeregi sama Kuźnia Raciborska, od lat przez Rudy zdominowana. Oczywiście języczkiem u wagi mogą być sołectwa.

W Pietrowicach Wielkich tradycyjnie nuda. Wójt Andrzej Wawrzynek dalej chce być wójtem, o poważnym kontrkandydacie nie słychać, a gremia będące u władzy muszą pracować nad frekwencją potrzebną, by pietrowickich kandydatów przepchać do Rady Powiatu. Wawrzynkowi też trzeba pogratulować odwagi, bo gmina również nie ruszyła z kanalizacją.

W Kornowacu z fotelem wójta żegna się senior wśród wójtów Józef Stukator, który widziałby jako swojego następcę radnego Grzegorza Niestroja, choćby po to, by pozostać w urzędzie, ale na mniej stresującym i wyczerpującym stanowisku. Malutki Kornowac potrzebuje też jednego silnego kandydata do Rady Powiatu, bo w tej kadencji nie ma nikogo. Może dobry byłby właśnie Stukator?

W Krzanowicach o reelekcję powalczy burmistrz Manfred Abrahamczyk i wzorem poprzednich lat „ma mieć” kontrkandydata, choć na razie żaden głośno i zdecydowanie nie powiedział o swoich aspiracjach. Ciekawostką jest fakt, że szefem komitetu Abrahamczyka ma być radny Jan Lach z Borucina. Dodajmy, że to wiadomość nieoficjalna. Oficjalnie natomiast Lach popierał cztery lata temu przeciwnika Abrahamczyka.

W Nędzy o następne cztery lata powalczy wójt Anna Iskała. Mówi się, że zmierzy się z nią wójt w latach 2002-2006 Franciszek Marcol albo przewodniczący Rady Waldemar Wiesner. Wśród ludzi słychać jednak również, że Iskałę poprze znów wicestarosta Andrzej Chroboczek i Gerard Przybyła z LKS-u, Górki, Babice i Szymocice oraz spora część Nędzy. Wtajemniczeni uważają, że to wystarczy.

Ciekawie będzie w Rudniku. Wójt Alojzy Pieruszka chce rządzić dalej, ale nie chcą tego poprzedni wójt Dominik Konieczny oraz radny i członek zarządu powiatu Norbert Parys. Pieruszka ma na pewno Gamów i Szonowice. Reszta sołectw jest ponoć do ugrania, a Konieczny i Parys grę już zaczęli.

Grzegorz Wawoczny