W Raciborzu kąpiel tylko na dziko
Ustawione na raciborskiej żwirowni tabliczki informujące o zakazie kąpieli, patrole strażników miejskich i policjantów nie odstraszają amatorów wodnych szaleństw. – Zamknęli kąpielisko na Oborze, to musimy się gdzieś chłodzić – mówią nastolatki, które wybrały się dzisiaj popływać na żwirownię.
Na żar lejący się z nieba już nie wystarczają chłodne napoje czy ławeczka w cieniu drzew. Raciborska młodzież, jak i dorośli szukają lepszej ochłody przed upałami. Dotąd taką znajdowali na basenie miejskim w Oborze. Ten jednak od dzisiaj do odwołania jest nieczynny. Dlatego wielu szuka ochłody na „dzikich kąpieliskach”. Najczęściej, bo najbliżej miasta, młodzi ludzie wybierają żwirownię przy Rudzkiej. Co prawda widnieje tam tabliczka zakaz kąpieli. Okolice patrolują strażnicy miejscy i policja, to jednak nie odstrasza amatorów wodnych szaleństw. – W tym roku raciborzanie bardzo rozsądnie odpoczywają nad wodą. Mimo to zwiększyły się patrole w miejscach nielegalnych kąpielisk. Nie będzie taryfy ulgowej dla pływających w niedozwolonych miejscach – ostrzega sierżant Edward Kowalczyk, rzecznik raciborskiej policji. Dzikie kąpieliska częściej kontrolują też strażnicy miejscy. – W tym roku wystosowaliśmy już kilka pouczeń – informuje nas dyżurny strażnik miejski.
Na młodych ludzi takie pouczenia nie działają. – Dotąd jeździliśmy na basen. Ale jest zamknięty, więc co nam pozostaje? Tylko żwirownia. Nie wchodzimy do wody, bo jest bardzo brudna, ale przynajmniej posiedzimy na trawce, poopalamy się – mówi pani Beata, która wybrała się dziś na raciborską żwirownię z córeczkami i znajomymi.
Brudna woda i brzegi zarastające chwastami nie przeszkadzają nastolatkom. – Trzeci raz jesteśmy na żwirowni. Najczęściej chodzimy na basen na Oborę, ale teraz jest nieczynny – mówią nastoletni chłopcy. – Woda nie jest najczystsza. Przy brzegu jest dużo mułu, ale jak się dalej wejdzie to nie jest tak źle – mówi 12-letnia Magda. Kąpieli w akwenie nie odmówiła sobie również 15-letnia Ada. Dziewczyna już niejednokrotnie przychodziła tu popływać. – Wiemy, że nie ma tu ratownika, a miejscami jest bardzo głęboko, ale nie ma innego miejsca w mieście, gdzie można wypocząć i się ochłodzić – zapewnia 15-letnia Dominika.
Jak długo kąpielisko miejskie będzie nieczynne? – Postaramy się, aby w następny weekend otworzyć basen – mówi Henryk Janecki z raciborskiego OSiR-u.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany