Odwołanie autobusów to zbytnia śmiałość

Mieszkańcy Łęgu, Ciechowic czy Siedlisk dojeżdżający PKS-em do pracy w Raciborzu mają nie lada problem z dostaniem się do domu po pierwszej zmianie. Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej zawiesiło na okres wakacji 13 kursów. Teraz pasażerowie spędzają na przystanku nawet trzy godziny.
– Rozumiem, że zawieszone zostają autobusy, w których najwięcej pasażerów to uczniowie, ale odwołanie kursów, które nie były autobusami szkolnymi, to po prostu zbytnia śmiałość – komentuje nasz czytelnik wracający z pracy do domu PKS-em. Dotąd mieszkańcy Łęgu, Zawady Książęcej, Ciechowic, Budzisk oraz Siedlisk kończący pracę po 14.30, 15.00 czy 16.00 nie mieli problemu z dostaniem się autobusem do domu. Od 28 czerwca przedsiębiorstwo zawiesiło 13 kursów. Głównie porannych, którymi przyjeżdżała młodzież do szkół i popołudniowych, którymi uczniowie wracali do domu. Nikt jednak nie pomyślał o tym, czym będą wracać pasażerowie niebędący już uczniami raciborskich placówek, a też korzystający z tych linii. – Uważam, że to, co się dzieje obecnie z raciborskim PKS-em, jest karygodne! Zawieszenie tak dużej liczby kursów i w wielu przypadkach uniemożliwienie dojazdu do różnych miejscowości jest skandalem. Co więcej, podanie informacji, iż te liczne kursy są zawieszone na dwa dni przed ich zawieszeniem, to już czyste chamstwo – bulwersuje się nasz czytelnik.
Mężczyzna nie jest jedynym, który narzeka na małą liczbę kursów w wakacje. –Teraz mam problem, żeby dojechać do Kuźni do lekarza. Wcześniej jeździłam o godz. 9.00, ale zlikwidowali. Żeby dostać się na czas do lekarza, muszę najpierw pojechać do Markowic i dopiero stamtąd do Kuźni – skarży się pani Anna z Zawady Książęcej.
Problem z dojazdem ma również pani Maria. – Kiedyś było więcej autobusów. Nie dość, że polikwidowali kursy, to jeszcze w czasie wakacji nie jeżdżą. A co wspólnego z rokiem szkolnym ma autobus o godz. 11.00 z Kuźni przez Zawadę? – pyta ze zdziwieniem pani Maria z Zawady Książęcej.
Największy kłopot mają ci, którzy nie posiadają własnego środka transportu. – Od niedawna pracuję w Raciborzu. Niewiele zarabiam i nie stać mnie na kupno samochodu. Dotąd jeździłam autobusem, ale jak wycofali kursy, to mogę liczyć tylko na serdeczność znajomych, którzy akurat jadą w moim kierunku, inaczej siedzę na przystanku do późnego popołudnia – mówi 20-letnia Iwona z Budzisk.
– Racibórz szczyci się tym, że jako pierwsze miasto w Polsce i Europie otrzymało certyfikat ISO 14001. Ale jak tu dbać o środowisko, skoro człowiek jest zmuszony do przesiadania się z autobusu do samochodu. A przecież proces powinien być odwrotny – zastanawia się mieszkaniec naszego powiatu.
Zapytaliśmy w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej, dlaczego zawieszono tak dużą ilość kursów. – Dla 2-3 osób nie opłaca się podstawiać autobusu. Zawiesiliśmy tylko nierentowne kursy – usłyszeliśmy. Dodaje także, że jeśli gmina dopłaci przedsiębiorstwu, to kursy można będzie wznowić. – Władze Rudnika, Pietrowic Wielkich czy Krzyżanowic już takie rozmowy wszczęły – zaznacza.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany