Marek Labus na komisji finansów - prezydent kłamie, a prezes nie wie, jak zwołać zgromadzenie

Poniedziałek, 16 stycznia, w sali kolumnowej raciborskiego magistratu przebiegał pod znakiem posiedzenia Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Radni zajęli się uchwałami ważnymi dla miasta i jego mieszkańców.

Pierwszym punktem posiedzenia było wystąpienie Marka Labusa w tematach dotyczących spraw miasta. Wizyta M. Labusa wywołała konsternację radnego Leona Fiołki. - Jestem zaskoczony, że nie ma w programie komisji dyskusji o basenie. Myślę, że o inwestycji za 35 mln złotych warto jest dyskutować i dziesięć razy. Dziwi mnie natomiast obecność pana Labusa, bo ja wiem o czym będzie mówił. To nasz raciborski ekspert od wszystkiego – stwierdził radny z Brzezia.

- Ja się nie bronię, ale przeczytałem już artykuły prasowe w temacie basenu, jest wiele informacji, zapisów dyskusji. Nie wiem, czy jest sens znów mówić o tym samym. Możemy to dopisać, jeśli pan to zgłosi, pan prezydent jest obecny, więc może przedstawić. Jest więc pan chętny do zgłoszenia tego? - pytał przewodniczący. - Nie, nie zgłaszam – odparł L. Fiołka.

- Chciałem w tym miejscu dodatkowo podkreślić, że ktokolwiek się do mnie zgłosi, temu w ramach możliwości udzielę głosu na swojej komisji. Oczywiście z odpowiednim ograniczeniem czasowym – stwierdził Mirosław Lenk, przewodniczący komisji tuż przed wystąpieniem Marka Labusa.

- Chciałbym zwrócić państwa uwagę w temacie uchwały budżetowej. Z dokumentów, które posiadam, prawda wynika w sposób wyraźny. W związku z tym, że jak już zauważyli radni, że prezydent kłamie, to budżet należy traktować dokładnie, a nie po łebkach. Weźmy na przykład sprawę śmieci. Karmi się nas informacjami, że cena śmieci nie wzrosła, tymczasem przetarg był na 14 milionów złotych, a umowa figuruje na 18 milionów. Skąd więc te dodatkowe cztery miliony? Skoro nie zmieniła się składka mieszkańców, znaczy, że pieniądze poszły z budżetu – mówił raciborzanin.

M. Labus odniósł się także do sprawy schroniska. - To nasza historia. O relacjach ludzi w Raciborzu nie decydują murale z zielonymi listkami, a nasz stosunek do bezdomnych zwierząt. Z tego co wiem, PK nie podpisało umowy. Jest to pierwsza sytuacja w Raciborzu, że PK nie podpisało umowy. Wcześniej, ktokolwiek by prezesem nie był, umowę podpisywał. Nie wiem, czy państwo wiedzą, ile wynosi koszt miesięcznego prowadzenia schroniska. To 60 tys. złotych, co biorąc pod uwagę te dziesięć psów, które tam są, uwłacza godności pensjonariuszy DPS-ów, na których na pewno nie ma 6 tys. złotych na głowę. Proszę więc, nie pozwólcie zamordować naszego schroniska – kontynuował raciborzanin.

W trakcie swego wystąpienia Marek Labus odniósł się także do sprawy budowy lodowiska. - W budżecie widnieje zapis o budowie Raciborskiego Centrum Aktywnej Integracji Społecznej. Jak wynika z zapisów ustawy, centra takie mają służyć osobom pokrzywdzonym przez los, którym w życiu nie wyszło. Nigdzie jednak nie było zapisu w budżecie, że to ma być lodowisko, zadaszone plandeką o wymiarach mniejszych od obecnego Piastora. Ciekawe jest także to, co wydarzyło się w czasie ogłoszenia wyników przetargu. Odczytano kwotę ponad 10 mln, choć w planie przetargów OSiR-u były zapisane cztery miliony netto. Skąd pan dyrektor Król wziął te brakujące pieniądze? Jak się do tego wszystkiego mają przepisy o przestrzeganiu dyscypliny finansów publicznych? Nie przeszkodziło to jednak w świetle jupiterów i w obecności podpisać umowy na budowę lodowiska na około 12 mln zł. Najlepsze jest to, że w dokumentach znalazł się zapis faktur cząstkowych dla firm. Wiecie państwo co zaplanowano jako pierwsze? Zakup agregatu do produkcji lodu, rolby i powłoki tartanowej, które już podobno zostały zapłacone. Kto normalny o zdrowych zmysłach kupuje takie rzeczy na początku, kiedy, jeśli dobrze pójdzie, będą potrzebne za 1,5 roku? To śmierdzi na odległość i musicie to zbadać. Dlatego apeluję o powołanie doraźnej kontroli komisji rewizyjnej, choć ja bym poszedł jeszcze krok dalej i zlecił kontrolę instytucji, która zajmuje się tym w sposób profesjonalny – grzmiał raciborzanin.

Poruszona została także sprawa spółki Unia Racibórz. - Z pełną odpowiedzialnością teraz to mówię. Ta spółka powinna być rozwiązana już dawno. Prezes nie wie, jak zwołać zgromadzenie wspólników. Pakujemy tam spore pieniądze, które w zasadzie są topione. Są podejrzenia, że spółka dzięki ostatniej dotacji, jaką dostała spłaciła źle rozliczoną poprzednią dotację. To nie może tak trwać, w związku z tym apeluję, by się nad tym zastanowić. Wiem też, że z otrzymanych dotacji płaci się także za organizację meczów, a nie powinno być takiej możliwości – wymieniał M. Labus.

- Jeszcze raz apeluję, powołajcie doraźną kontrolę komisji rewizyjnej. To kwota dwunastu milionów! Dodatkowo niektórym osobom powinny być postawione zarzuty o niegospodarność, bo kto widział kupować sprzęt, choć jeszcze nie ma pozwolenia na budowę! - zakończył raciborzanin.

Po wystąpieniu M. Labusa głos zabrał radny Piotr Klima. - To powinno być zgłoszone do prokuratury i ona powinna się tym zająć. Dodatkowo jak to wygląda, że prezydent w czasie wystąpienia, niezwykle ważnego, jest nieobecny. Po prostu sobie wyszedł. To jedynie pokazuje, że prezydent ma w nosie sprawy ważne dla raciborzan – stwierdził radny.

Sprostowanie: w relacji z komisji błędnie przytoczono wypowiedź M. Labusa, w której - we fragmencie dotyczącym Unii Racibórz - nie padło stwierdzenie "prezes na niczym się nie zna", lecz, że nie wie, jak zwołać zgromadzenie wspólników.