Radni chcą mostu a starosta ma dar jasnowidzenia...
Władysław Gumieniak przypomniał, że mostu nie ma już siedemdziesiąt lat. Jego brak dzieli ludność nadodrzańską, rolnicy mają pola z jednej i drugiej strony rzeki, rodziny pragną opiekować się bliskimi po drugiej stronie, turystyka rowerowa, która mogłaby kwitnąć, leży. Nie sposób też karetkom pogotowia z pobliskiej Kuźni Raciborskiej dojechać do miejscowości na drugim brzegu. Owszem, jest prom - jednak w ciągu całego zeszłego roku kursował on całe%u2026 dwa miesiące. Pozostały czas stał, bo albo woda była za niska, albo za wysoka, albo za bardzo wiało. Tymczasem utrzymanie promu kosztuje rocznie pół miliona, a budowa małego mostu to jakieś 6-7 milionów - uważa radny.
Starosta przejmuje się problemem, to jego oczko w głowie, jednak sprawa nie jest tak prosta. Według Zarządu Dróg Wojewódzkich budowa nowego mostu wraz z drogami dojazdowymi musiałaby kosztować 35 milionów. Czy to jest zatem realne? - Ja wiem, że nie - stwierdził Ryszard Winiarski. - Od razu też zaczną się protesty mieszkańców okolicznych wsi, gdy ich drogi zaczną rozjeżdżać tiry, skracające sobie trasę, bo tak ich nawigacja poprowadzi - dodał.
Radnemu Gumieniakowi nie chodzi jednak o most z prawdziwego zdarzenia - chciałby taki mniejszy, o ograniczonym tonażu do np. 12 ton. To miałoby ograniczyć ruch ciężkich pojazdów. Mógłby być nawet lekki, tymczasowy, składany na wypadek wysokiej wody. Innego wszak nie będzie w ogóle. To jednak rozwiązanie nie wchodzi w rachubę, ponieważ o rodzaju mostu nad rzeką decyduje zarządca samej rzeki, czyli RZGW - a ich zdaniem nie ma możliwości, by postawić tam mały most - powinien od sięgać od wału do wału, czyli mieć jakieś 400 m i gwarantować swobodny przepływ wody. Kolejną sprawą są rolnicy z swoim sprzętem, który sam sobie bywa bardzo ciężki, zatem trudno stawiać most, po którym rolnik i tak nie będzie mógł przejechać swoim ciężkim ciągnikiem z jeszcze cięższą przyczepą. Pozostaje jeszcze kwestia kanału Odra-Dunaj, który w pierwszych swych kilometrach miałby przebiegać po kanale Ulgi.
Głos w dyskusji zabrał też Dominik Konieczny, który zauważył wśród wielu dobrych cech pana starosty jeszcze jedną. - Posiada pan dar prorokowania! Już teraz pan wie, że będą protesty mieszkańców - stwierdził radny. - Skoro województwo śląskie od lat nas ignoruje, może warto zwrócić się w stronę opolskiego?
- Pragnę przypomnieć, że nie wycofałem się ze starań o most. Proszę zauważyć, jak bardzo zmieniło się widzenie miasta i powiatu przez ZDW. Niebawem odbędzie się moje i prezydenta spotkanie z dyrektorem Zarządu Dróg Wojewódzkich - przypomniał i poinformował starosta. Dodał też, że można taniej most zbudować na wzór takich, które obecnie testuje się w Niemczech - z polipropylenu. Można na to nawet uzyskać dotację z UE. Problem w tym, że musi to być traktowane jako wspólny projekt badawczy np. Politechniki Gliwickiej wraz z ZDW.
Nie przekonało to Koniecznego, który ponownie wezwał starostę po podjęcia działań. - O tym, że się nie da, słyszeliśmy już z ust poprzednich starostów, Siedlaczka i Hajduka. Czas wziąć się za konkretne działania.
Th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany