Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia24 lipca 201510:21

III powstanie śląskie 1921 roku w Raciborzu i powiecie raciborskim na podstawie źródeł niemieckich – cz. II

III powstanie śląskie 1921 roku w Raciborzu i powiecie raciborskim na podstawie źródeł niemieckich – cz. II  - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Powiat:

Zapraszamy do lektury dalszego ciągu artykułu autorstwa Christopha Sottora, którego I część znajdziesz TUTAJ

Sytuacja na froncie raciborskim i nad Górną Odrą od 4 do 6 maja

Noc z 3 na 4 maja w Raciborzu upłynęła w napięciu w oczekiwaniu na atak powstańców na miasto. W nocy 30 kolejarzy i 15 niemieckich policjantów Apo, broniących dworca i węzła kolejowego w Nędzy, przeprawiło się na lewy brzeg Odry. Przyłączyli się do raciborskiego Selbstschutzu. W Nowym Zakładzie dla Głuchych trwała dalsza organizacja kompanii Selbstschutzu. Do miasta napływali też kolejni uchodźcy. 

W Opolu Międzysojusznicza Komisja Rozjemcza, ulegając żądaniom strony niemieckiej, zdecydowała o ogłoszeniu stanu wojennego na całym obszarze plebiscytowym i wyraziła zgodę na tworzenie Straży Obywatelskich – Burgerwehr (pełnomocnikiem rządu niemieckiego był Hermann Fuerst von Hatzfeld, Herzog zu Trachenberg). Podjęto też decyzję o wzmocnienie policji plebiscytowej Apo. Polscy policjanci Apo mieli być zastąpieni przez 3000 policjantów górnośląskiego pochodzenia. 

Wieczorem, 4 maja ok. godziny 19.00, doszło w siedzibie Powiatowych Kontrolerów Plebiscytowych w Landszafcie do konferencji Kontrolerów z władzami miasta, powiatu, przywódcami partyjnymi i związkowcami. Włoski Kontroler major Carlo Invrea oświadczył, że nie widzi szans na skuteczną obronę miasta przed powstańcami. Francuski Kontroler adiutant Dibout postulował przekazanie miasta powstańcom. Pomysły poddania miasta spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem nadburmistrza Maxa Westrama, Landrata (starosta) Augusta Wellenkampa i przywódców partyjnych m.in. Partii Centrum, narodowców (Deutsch Nationale), Oswalda Machilla z socjalistycznych wolnych związków zawodowych oraz niemieckiego komisarza plebiscytowego dra Reinholda Weigela. Po wielogodzinnej burzliwej dyskusji major Invrea uległ i obiecał, że zrobi wszystko, żeby obronić miasto przed powstańcami. W nocy z 4 na 5 maja na całej linii frontu, od Olzy przy czeskiej granicy do Raciborza, trwała strzelanina i ostrzał granatnikami pozycji Selbstschutzu.

W czwartek 5 maja rano, w święto Wniebowstąpienia, Racibórz obiegła wieść, że w nocy Włosi opuścili miasto. Pogłoska ta okazała się nieprawdziwa. Do Raciborza przybył 2 Batalion 135 Pułku Piechoty „Kampania” wojsk włoskich. Generałowi De Marinis i pułkownikowi Percival z Międzysojuszniczej Komisji Rozjemczej udało się zawrzeć rozejm z dowództwem powstania (generał Le Rond był w tym czasie w Paryżu, znał termin wybuchu powstania i przezornie opuścił Górny Śląsk, doradzał też stronie polskiej w przygotowaniach do powstania; wrócił do Opola 9 maja). Powstańcy mieli zaprzestać atakowania wojsk włoskich w powiecie rybnickim. Rybnik, Pszczyna oraz Mikołów miały być ponownie obsadzone przez wojska włoskie. Stacjonujący w Głubczycach i Głogówku 2 Batalion 135 Pułku przesunięto do powiatu rybnickiego. Przejazd przez Racibórz kolumny 2 Batalionu wywołał wrażenie, jakby Włosi wycofywali się z Raciborza. Kolumna wojsk włoskich, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, została przepuszczona przez powstańców i udała się do Rybnika. Po dalszych ustaleniach pomiędzy Międzysojuszniczą Komisją i władzami powstańczymi 11 maja wojska włoskie opuściły powiaty rybnicki i pszczyński.

Informacja zamieszczona w artykule Jerzego Pająka z 1962 roku pt. „Przebieg III powstania śląskiego na ziemi raciborskiej” ([w:] „Trzecie Powstanie Śląskie na Ziemi Raciborskiej”, oprac. A. Nowara, J.Pająk; Racibórz 1962), jakoby w tym dniu Włosi zaatakowali pozycje powstańcze, jest raczej nieprawdziwa (powtarzają ją Z.Kapała i A. Pustelnik w referacie „Pułk raciborski w III powstaniu śląskim” [w:] „Nad Odrą, Olzą i Bierawką podczas III powstania śląskiego”, Bytom 1995). W dokumentach powstańczych Centralnego Archiwum Wojskowego nie ma najmniejszej wzmianki o takim zdarzeniu. 

W tym samym dniu (5 maja) do Raciborza przybył rotmistrz von Schaper (prawdopodobnie szwagier albo teść generała Bernharda von Huelsena; generał von Huelsen ożeniony był z Magdaleną von Schaper, córką rotmistrza Otto von Schapera z Mietkowa w powiecie wrocławskim). Rotmistrz von Schaper zajął się organizacją sztabu Selbstschutzu. Sztab i centralę Selbstschutzu przeniesiono na zamek na Ostrogu. 

Rano 5 maja powstańcy próbowali zdobyć Krzyżanowice, ale zostali odparci. Oddział Selbstschutzu broniący przeprawy przez Lapatsch Bruecke znacznie się wzmocnił. Napływali ochotnicy z okolicznych wsi – z Rudyszwałdu, Roszkowa, Bieńkowic, Krzyżanowic, Owsiszcz, Chałupek oraz z leżącej już po czeskiej stronie granicy wsi Haatsch. Dowództwo tej zbieraniny objął 5 maja kapitan Georg von Werner-Ehrenfeucht (pochodził z Żor, w tym czasie służył w Reichswehrze na Dolnym Śląsku). Jeszcze 4 maja powstańcy opuścili Rudyszwałd i Roszków na lewym brzegu Odry. 5 maja w rękach powstańców pozostawał Zabełków. Wieczorem 5 maja oddziałowi „Werner” udało się wyprzeć powstańców z Zabełkowa i przejąć przyczółki mostowe na lewym brzegu Odry (most kolejowy i most drogowy). Powstańcy zostali wyparci na prawy brzeg Odry. 

W Zabełkowie natknięto się na zwłoki dwóch niemieckich nauczycieli zamordowanych przez powstańców. Na niemieckich nauczycieli powstańców miał szczuć zabełkowski proboszcz ksiądz Walter Gąska. Został aresztowany i przewieziony do więzienia w Raciborzu. W więzieniu przesiedział 7 miesięcy. Po wypuszczeniu został wydalony z niemieckiej części Górnego Śląska. Polska propaganda i ksiądz Gąska przedstawiali potem inną wersję wydarzeń, która powtarzana jest do dziś. Ta wersja jest raczej dziwna i mało wiarygodna. Według niej zabito nie dwóch nauczycieli, a nauczyciela i woźnicę. Miał to być zamach Niemców na księdza. W relacji księdza Gąski spotkał się on z nauczycielem, żeby pograć w karty. Siedzieli przy stole nie tak jak zwykle, tylko zamienili się miejscami. Dlatego zamachowiec, po zabiciu woźnicy, zastrzelił nie tego co trzeba. Trochę dziwna ta zamiana miejsc. No i dlaczego nauczyciel miałby do księdza przyjeżdżać bryczką? Mieszkał jakieś 300 metrów od plebanii. Tych dwóch nauczycieli zabito 3 maja. Dlaczego niemiecki nauczyciel miałby w tym dniu, gdy wybuchło powstanie, spotykać się z wrogo do niego nastawionym polskim księdzem? Ksiądz Gąska nie był aż tak niewinny w sprawie tego mordu, jak później twierdził. 

Oddział von Wernera-Ehrenfeuchta rozrósł się wkrótce z kompanii do batalionu. Do połowy maja 300-osobowy oddział bronił 20-kilometrowego odcinka lewego brzegu Odry, od Studziennej po Chałupki i pilnował też czeskiej granicy. Czesi po wybuchu powstania obstawili całą granicę z Górnym Śląskiem kordonem wojskowym. W przypadku przekroczenia przez powstańców Odry byli gotowi do zajęcia nadgranicznych gmin z Kietrzem i Głubczycami.

5 maja trwały też walki na przedpolu Raciborza po prawej stronie Odry i na przeprawie promowej na północ od Miedoni. 1 Kompania Riedla wzmocniona ludźmi z Nędzy i policjantami Apo odparła wszystkie ataki. Na prawym brzegu Odry 3 Kompania Horstmana wysłała w stronę Brzezia silny patrol bojowy, który miał rozpoznać siły i rozmieszczenie wojsk powstańczych. Raport patrolu nie napawał optymizmem. Na front pod Raciborzem przybywały nowe oddziały, dobrze uzbrojone. 

W Raciborzu Rittmeister von Schaper tylko jeden dzień stał na czele Selbstschutzu. 6 maja rano do Raciborza przybył, wyższy stopniem, pułkownik Franz von Notz. Do kwatery głównej Selbstschutzu trafiali coraz to nowi oficerowie, którzy obejmowali każdą funkcję, jaka była jeszcze wolna do obsadzenia. W trakcie powstania po stronie niemieckiej był nadmiar oficerów i obejmowali oni funkcje przeznaczone dla niższych stopniem. Po stronie polskiej brakowało oficerów. W pułku raciborskim w czerwcu na dowódców kompanii wyznaczono starszego szeregowego (to nie żart) i sierżanta.

6 maja raciborzan przeraziło przybycie do Raciborza trzech francuskich kompanii. Znowu stanęło im przed oczami widmo przekazania miasta powstańcom, jeżeli władzę w mieście przejmą Francuzi. Wzburzonego Komisarza Plebiscytowego dra Weigela musiał ponownie uspokajać major Invrea. Włosi nie mają zamiaru wycofywać się z Raciborza i będą bronili miasta wraz z Selbstschutzem. Major Invrea przekazał też drowi Weigelowi postanowienie Międzysojuszniczej Komisji Rozjemczej o naborze nowych członków Policji Plebiscytowej Apo i ich uzbrojeniu. W powiecie raciborskim siły Apo miały być wzmocnione o 500 osób. Naciskany przez Francuzów major Invrea zażądał wycofania oddziałów Selbstschutzu z miasta. Oddziały broniące Ostroga i Płoni zostały przesunięte na przedpola Raciborza, w stronę pozycji powstańczych.

Przybycie nowych oddziałów powstańczych na front raciborski. Reorganizacja frontu powstańczego. Władze cywilne powstania

W pierwszym tygodniu powstania, do 11 maja, odcinek od Łęgu i Zawady Książęcej po brzeg Odry naprzeciwko Studziennej obsadził 1 pp-rybnicki, a odcinek od Zawady i Łęgu do Dziergowic 2 pp-żorski. I Batalion 4 pp-raciborskiego przesunięto na tyły i rozlokowano między Turzą, Kuźnią Raciborską, Łęgiem i Dębiczem. Sztab 4 pp był w Turzy. III Batalion 4 pp rozmieszczono w Bełsznicy. II Batalion 4 pp pozostał na pozycjach nad Odrą, od Nieboczowów do wsi Odra. Pozycje przy moście kolejowym Chałupki – Wodzisław i drogowym Zabełków – Olza i odcinek od wsi Odra do czeskiej granicy obsadził I Batalion 3 pp-wodzisławskiego. 

W pierwszej dekadzie maja dowództwo wojsk powstańczych zreorganizowało też podział frontu. 10 maja podzielono go na cztery grupy (w nawiasach – przydział oficerów powstańczych pochodzących z raciborskiego): „Południe”, „Wschód” (dowódca kapitan Karol Grzesik z Siedlisk), „Środek” (szef sztabu kapitan Jan Keller z Pogrzebienia) i „Północ” (zastępca dowódcy kapitan Jan Wyglenda z Brzeźnicy). Dotychczasowy dowódca odcinka „Zachód” płk Bronisław Sikorski został dowódcą grupy „Południe”. Sztab grupy „Południe” rozlokowano w pałacu książąt raciborskich w Wielkich Rudach (Rudy Raciborskie). 

Na terenach zdobytych przez powstańców zorganizowano też władzę cywilną. Polski Komisariat Plebiscytowy został rozwiązany, a działacze plebiscytowi i polscy urzędnicy tworzyli „Naczelną Cywilną Władzę na Górnym Śląsku”. W 7-osobowym Komitecie Wykonawczym działał pochodzący z Zabełkowa polityk Józef Rymer (w czerwcu 1922 roku został pierwszym wojewodą autonomicznego województwa śląskiego, zmarł nagle w grudniu 1922 w wieku 40 lat; miał 9 dzieci). W tym 7-osobowym KW było tylko trzech Górnoślązaków. Pozostali członkowie KW to urzędnicy polscy przysłani z Wielkopolski na Górny Śląsk w czasie przygotowań do plebiscytu. Jednym z pierwszych dekretów polskiej władzy było „odniemczanie” zajętych obszarów Górnego Śląska. Zdejmowano niemieckie napisy i pomniki z cokołów, zmieniano nazwy miejscowości, wydano zakaz wydawania i kolportażu niemieckojęzycznych gazet, rozpoczęło się zwalnianie niemieckich urzędników i nauczycieli. 

Na obszarze zajętym przez powstańców rozwiązano też polsko-niemiecką Policję Plebiscytową Apo. Na jej miejsce utworzono Żandarmerię Górnego Śląska. Jednym z organizatorów policji był pochodzący z Kuźni Raciborskiej kapitan policji (polskiej) Adam Kocur (od 1928 roku był prezydentem Katowic, zwolnił z pracy wszystkich urzędników i nauczycieli pochodzenia niemieckiego – tak wyglądało na polskiej części Górnego Śląska przestrzeganie konwencji o mniejszościach narodowych! Po wojnie pozostał na Zachodzie i został księdzem). Polscy żandarmi powstańczy (większość z nich pochodziła z Wielkopolski) zajmowali się m.in. deportacją niemieckich policjantów Apo, członków Selbstschutzu, niemieckich działaczy plebiscytowych, urzędników i wszystkich, niezależnie od narodowości, którzy wyrażali niezadowolenie z powstańczych porządków. Aresztowani (w tym wiele kobiet) trafiali do znajdujących się już na obszarze państwa polskiego obozów internowania i koncentracyjnych (takiego nazewnictwa używa Centralne Archiwum Wojskowe w Warszawie). Z południowych i wschodnich powiatów aresztowanych umieszczano w obozach w Starym i Nowym Bieruniu pod Krakowem (jeden z obozów w Nowym Bieruniu w CAW nazywany jest „obozem koncentracyjnym”). Z północnych powiatów aresztowani trafiali do działającego od 1919 roku obozu koncentracyjnego w Szczypiornie pod Kaliszem (w czasie I wojny w Szczypiornie znajdował się niemiecki obóz jeniecki; tam polscy jeńcy nauczyli się grać w piłkę ręczną – stąd „szczypiorniak”; po powstaniu wielkopolskim w obozie przetrzymywano niemieckich urzędników i innych sprzeciwiających się polskim rządom w Wielkopolsce).

Sytuacja uchodźców i cywilnej ludności Raciborza w pierwszych tygodniach powstania

Racibórz w tych dniach zapełniał się nie tylko wojskiem, ale i tymi, którym udało się uciec na lewy brzeg Odry. W pierwszych tygodniach powstania do Niemieckiego Komisariatu Plebiscytowego zgłosiło się ok. 2000 uchodźców. Były problemy z ich przechodzeniem przez kordon wojsk powstańczych. Major Invrea zdecydował się wysłać delegację do sztabu pułku raciborskiego z prośbą o codzienny 2-godzinny rozejm. Spotkanie z wysłannikiem majora Invrei, porucznikiem Stappo Franchini (dowódca baterii dział 29 Pułku Artylerii „Kampania” w Raciborzu) opisał Kazimierz Malczewski (z Wielkopolski, działał w raciborskim Polskim Komitecie Plebiscytowym, a po powstaniu założył Bank Ludowy; po wojnie był przewodniczącym osławionej Komisji Weryfikacyjnej w Opolu). Opis spotkania jest we wspomnianej wyżej broszurce Jerzego Pająka. Do spotkania doszło w „Eliseum”, klasztorze elżbietanek w Brzeziu. Spotkanie miało raczej groteskowy przebieg – parada powstańców, żeby zrobić wrażenie na „lękliwych Włochach”, skacowany dowódca pułku sierżant Seget. Ton opisu Malczewskiego jest pogardliwy i nienawistny. Porucznika Franchini, nie wiadomo dlaczego, nazywa „hrabią Frankinim”. Spotkanie zakończyło się uzgodnieniem 2-godzinnego rozejmu. Codziennie od godziny 12.00 do 14.00 obowiązywał rozejm i w tym czasie na drodze do Lukasyn powstańcy przepuszczali uchodźców. Byli też tacy, którzy przechodzili na stronę powstańców. W pierwszych trzech dniach do Raciborza przedostało się tak ok. 400 uchodźców. Prawie każdy z uchodźców donosił o rabunkach i pobiciach ze strony powstańców.

15 maja miał do Raciborza przybyć z Rybnika kolejowy transport z 600 uchodźcami. Powstańcy mieli przepuścić transport w Nędzy. Na ustalone miejsce udali się alianccy Kontrolerzy Plebiscytowi i niemieccy policjanci Apo. W Nędzy powstańcy rozbroili włoskiego i angielskiego Kontrolera oraz niemieckich policjantów. Angielski Kontroler kapitan Mikelson musiał oddać szablę. Do Raciborza z tego transportu dotarło tylko 225 osób. W Nędzy z transportu wyłączono 300 mężczyzn i wysłano ich najpierw do Wodzisławia, a potem do obozów internowania. Wśród nich było czterech niemieckich działaczy plebiscytowych z Rybnika. Zostali później zamordowani. Podczas przejazdu z Rybnika do Nędzy pociąg ochraniali żołnierze francuscy. Nie tylko nie ochraniali transportu, ale wraz z powstańcami rabowali uchodźców.

Był to ostatni pociąg, który wjechał od strony Nędzy do Raciborza. W nocy niemieccy saperzy, osłaniani przez Włochów, wysadzili tory kolejowe od Raciborza po Markowice. Na żądanie strony niemieckiej 3 kompanie francuskie, które były w Raciborzu od 6 maja, musiały opuścić miasto.

W Raciborzu pomocy potrzebowali nie tylko uchodźcy – ich liczba sięgała 2000 – ale i ci, którzy stracili pracę w zakładach i kopalniach w powiecie rybnickim – było ich ok. 3000. Także raciborskie zakłady przemysłowe na Ostrogu, na Płoni i w pobliżu linii frontu w Raciborzu lewobrzeżnym musiały zaprzestać produkcji. W mieście zaczynało brakować węgla. Około 5000 osób zostało bez pracy i wymagało wsparcia materialnego. Niemiecki Komisariat Plebiscytowy został rozwiązany i przekształcony w Komisariat Pomocy (Fuersorge Kommissariat) z drem Reinholdem Weigelem na czele. 

W trakcie powstania na Górny Śląsk docierała nie tylko pomoc rządu niemieckiego, ale też zwykłych ludzi. Organizacje charytatywne prowadziły zbiórki żywności, ubrań i pieniędzy na pomoc dla uchodźców w wielkich miastach, jak Wrocław i Berlin. Najpierw w Berlinie, a potem we Wrocławiu także ksiądz Ulitzka, proboszcz ze Starej Wsi w Raciborzu i poseł do Reichstagu, zabiegał o pomoc dla ludności cywilnej.

Racibórz nie był w stanie pomieścić tak dużej liczby uchodźców i wojska. W Głogówku powstał obóz dla uchodźców i tam kierowano tych, którzy przybywali do Raciborza. Do Głogówka przewożono też aresztowanych polskich działaczy. W powiecie raciborskim aresztowano ok. 300 osób i umieszczono ich w obozie internowania.

Reorganizacja Selbstschutzu. Nowe oddziały i nowi dowódcy

8 maja do Raciborza dotarł z Poczdamu, gdzie mieszkał, generał porucznik Bernhard von Huelsen. Generał porucznik Lequis ze sztabu „Odcinka Śląsk” we Wrocławiu powierzył generałowi von Huelsen dowództwo odcinka „Sued”. Dowódcą „Civil Formationen” (Selbstschutz) pozostał pułkownik Friedrich von Schwarzkoppen, ale we Wrocławiu nie byli zadowoleni z niego i szukano jego następcy. Generał von Huelsen (pochodził z Koźla) po zakończeniu I wojny sformował Freikorps „Huelsen” i wraz z nim tłumił bolszewicką rewolucję w Berlinie i rozruchy w Lipsku. Kilku podwładnych generała z Freikorps „Huelsen” i z I wojny światowej przybyło wraz z nim do Raciborza. Generał powierzył im różne funkcje w podległych sobie oddziałach. Szefem sztabu generała von Huelsena został podpułkownik von Loewenfeld. 

W tym czasie nadal trwały walki w różnych miejscach frontu nad Odrą. 9 maja dopiero co przybyły na pozycje nad Odrą 2 pp-żorski zaatakował most Grzegorzowice-Ciechowice. Powstańcy zdobyli most i uchwycili przyczółek na lewym brzegu. Dopiero 14 maja Selbschutz zdołał wyprzeć powstańców na prawy brzeg. Podobne próby powstańcy podejmowali na innych mostach przez Odrę i na przeprawie promowej w Miedoni.

Generał von Huelsen tylko przez tydzień dowodził ze sztabu w zamku na Ostrogu w Raciborzu. 15 maja sztab grupy „Sued” został przeniesiony do pałacu w Polskiej Cerekwi (powiat kozielski). Właścicielem pałacu był wtedy porucznik Hans Eberhard hrabia von Matuschka, baron von Toppolczan und Spaetgen. Hrabia von Matuschka od pierwszego dnia brał udział w walkach. W Kędzierzynie dowodził kompanią Selbstschutzu. 

W trakcie powstania prawie wszyscy śląscy magnaci przemysłowi i ziemiaństwo wystąpili aktywnie przeciwko polskim powstańcom. Wspierali finansowo i materialnie oddziały Selbstschutzu i Freikorpsu. Tworzyli także własne oddziały, jak np. słynny hrabia Hyazinth von Strachwitz (w czasie II wojny „Der Panzergraf”, generał porucznik, dowódca wojsk pancernych), hrabia Hans Heinrich von Hochberg (syn księcia pszczyńskiego, później ostatni książę pszczyński), Bolko Freiherr von Richthofen, hrabia Anton von Magnis, hrabia Carl Friedrich von Pueckler-Burghauss, hrabia Edwin von Rothkirch und Trach, hrabia Hans von Praschma oraz Helmuth von Pannwitz (później generał, dowódca korpusu Kozaków). Dowódcami oddziałów Selbstschutzu i śląskich Freikorpsów było wielu oficerów z śląskich rodzin szlacheckich. Także raciborscy Hohenlohe opowiedzieli się po stronie niemieckiej. Postawa górnośląskich magnatów rozwścieczała stronę polską. Gdzie się dało, rabowano mienie tych, co się opowiedzieli po stronie niemieckiej. Grupa destrukcyjna „Wawelberg” otrzymała rozkaz niszczenia pałaców i zakładów przemysłowych należących do górnośląskich magnatów (tam, gdzie zmuszono powstańców do wycofania się). W powietrze wysadzono pałace w Wysokiej, Zakrzowie i należący do raciborskich Hohenlohe pałac w Zębowicach (powiat oleski). Zaminowano też pałac w Rudach Raciborskich. Gdyby doszło do niemieckiej ofensywy, pałac miał zostać wysadzony w powietrze.

Odcinek grupy „Sued” frontu ciągnął się od Sławikowa po Chałupki. I Batalion „Werner” kapitana Georga von Wernera-Ehrenfeuchta bronił pozycji od Chałupek do Studziennej. II Batalion bronił Raciborza od Studziennej po Miedonię, jego dowódcą był pułkownik Franz von Notz. III Batalion pod dowództwem podpułkownika Schmidta zajął pozycje nad Odrą od Miedoni po Sławików. 

Takie przydziały dowódców batalionów nie utrzymały się długo. Już w następnym tygodniu, ok. 12 maja, dowództwo raciborskiego batalionu powierzono kapitanowi von Kosch (chyba jakiś krewny generała Roberta von Kosch z Nysy). Podlegały mu samodzielne oddziały (Freikorps) „Keith” i „Hautcharmoy” oraz raciborskie kompanie. Freikorps „Keith” sformowano z uchodźców z okręgu przemysłowego, byłych żołnierzy 22 Pułku Piechoty „Keith” (1 Górnośląski; Infanterie-Regiment „Keith” (1 Oberschlesisches) Nr 22) stacjonującego do 1919 roku w Gliwicach i Katowicach. Dowódcą oddziału był powiązany z Freikorps „Oberland” kapitan Sigmund von Imhoff z Monachium (od 1920 roku był w monachijskiej policji; w listopadzie 1923 roku brał udział w tłumieniu puczu Hitler-Ludendorff; w 1933 roku przeniesiony w stan spoczynku w stopniu generała policji; przywrócono go do służby w policji w 1936 roku w randze generał majora policji). Oddział „Keith” zajmował pozycje na Ostrogu na lewej flance, od cegielni naprzeciwko Proszowca po pozycje naprzeciwko lasu Obora. Pozycje na prawej flance, od ul. Rybnickiej po brzeg Odry na Płoni, zajął oddział „Hautcharmoy” pod dowództwem podpułkownika von Hautcharmoy. Kompanie Riedla, Otto Hoehne i Horstmanna z batalionu „Kosch”, broniące do tej pory Raciborza, zostały wycofane na lewy brzeg, gdzie je przeszkolono i dozbrojono. Wraz z kompanią Zelnicka, ok. 16 maja, raciborskie kompanie przejęły część odcinka batalionu „Werner”, od mostu Krzyżanowice-Buków po Racibórz. 

Od połowy maja na odcinku batalionów „Kosch” i „Werner” linię kolejową patrolowały dwa pociągi pancerne zbudowane w Raciborzu, „Bruno” i „Brunner”. Załogę pociągów stanowili członkowie formacji specjalnej porucznika Brunnera. Wagony do przewozu wapienia wzmocniono grubymi stalowymi blachami i wyposażono w karabiny maszynowe. Na linii kolejowej z Chałupek do Raciborza odbywał się normalny ruch kolejowy. Po jednym torze kursowały pociągi osobowe i towarowe z i do Raciborza. Po torze od strony Odry jeździły pociągi pancerne i ostrzeliwały pozycje powstańcze na drugim brzegu Odry.

W północnej części odcinka „Sued” dowódcą III Batalionu został podpułkownik von der Decken. Odcinek batalionu obejmował obronę przeprawy na północ od Miedoni (ta przeprawa została zlikwidowana po II wojnie światowej) i mostu Grzegorzowice-Ciechowice (dzisiejsza przeprawa promowa przez Odrę). Na północ od pozycji III Batalionu rozpoczynał się odcinek grupy „Mitte” („Środek”) Selbstschutzu. Dowódcą grupy „Mitte” był pułkownik von Holleben. Z III Batalionem grupy „Sued” sąsiadował oddział podpułkownika barona Johannesa von Reibnitza (pochodził z Łan w powiecie kozielskim).

Po przeniesieniu sztabu grupy „Sued” do Polskiej Cerekwi w Raciborzu na zamku pozostał sztab odcinka raciborskiego. Odcinkiem dowodził początkowo pułkownik Franz von Notz, a później zastąpił go podpułkownik Gruener. Pułkownik von Notz przeszedł do grupy „Mitte”, gdzie ze sztabu w Pawłowiczkach dowodził odcinkiem „Oderfront” i przygotowaniami do ataku na Górę św.Anny z przyczółka krapkowickiego (tam dowódcą był pułkownik hrabia von Magnis).

******

Ciąg dalszy w następnej części artykułu. Będzie w nim o księdzu Ulitzce i Radzie 12, bitwie nad Olzą i zemście powstańców za tę bitwę – bombardowaniu Raciborza przez artylerię powstańczą.

Autor: Christoph Sottor (Niemcy),

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202411:42

Dariusz Polowy - da się skutecznie rządzić niezależnie od większości w Radzie Miasta

Dariusz Polowy - da się skutecznie rządzić niezależnie od większości w Radzie Miasta - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
180
materiał zlecony i finansowany przez KWW Dariusz Polowy - Silny Racibórz
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202420:53

Jarmark kwiatów i muzyka filmowa w plenerze

Jarmark kwiatów i muzyka filmowa w plenerze - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Zamek Piastowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności19 kwietnia 202409:31

Skrzyżowanie w Pawłowie znów dało o sobie znać

Skrzyżowanie w Pawłowie znów dało o sobie znać - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
1
red., fot. grupa Racibórz 112
Reklama
Aktualności17 kwietnia 202409:40

Wyczuwalny zapach gazu w Borucinie

Wyczuwalny zapach gazu w Borucinie - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. FB/OSP KSRG Krzanowice
Aktualności17 kwietnia 202409:46

3 maja w Raciborzu odbędzie się Bieg bez Granic

3 maja w Raciborzu odbędzie się Bieg bez Granic - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
OSiR, fot. arch. portalu/Qbik
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.