Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności12 lutego 202011:05

Gdzie się podziały raciborskie zimy! Zmiany klimatu coraz bardziej widoczne

Gdzie się podziały raciborskie zimy! Zmiany klimatu coraz bardziej widoczne - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Trzy lata temu, 14 lutego 2017 roku, park m. Roth pokrywał biały śnieżny płaszcz. 9 lutego 2020 w tym samym miejscu wieje wiosną. Pojawiły się pierwsze kwiaty. Kto jest temu winien? Człowiek czy Słońce? Czy w Raciborzu zachodziły już podobne zjawiska? 

W sieci krąży stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych PAN w kwestii ocieplenia klimatu. Liczący dziesięć stron dokument omawia zagadnienie w oparciu o dane historyczne. Tych jest sporo, a konkluzje ostrożne, co niektórym nie przeszkadza formułować prostego wniosku: to nie człowiek odpowiada za widoczne ocieplenie!

Globalnie

Stanowisko PAN nie jest jednak tak jednoznaczne, jakby chcieli je widzieć przeciwnicy albo zwolennicy teorii o destrukcyjnym wpływie naszej cywilizacji. - Dziesięć lat temu Komitet Nauk Geologicznych PAN (KNG PAN) przedstawił swoje stanowisko w kwestii ocieplenia klimatu wskazując, że zmiany klimatu w geologicznej skali czasu są zjawiskiem naturalnym, a ocieplenie obserwowane współcześnie należy powściągliwie interpretować jako (wyłączny bądź dominujący) skutek działalności człowieka. Wobec rosnącej intensywności aktualnej debaty klimatycznej, czujemy się w obowiązku ponownie zająć stanowisko w tej sprawie – zastrzegają naukowcy.

- Ocieplenie klimatu w skali globalnej, od około 150 lat dokumentowane jest przez naukę bezpośrednimi pomiarami temperatury oraz obserwacjami tak spektakularnych procesów ja zmniejszanie zasięgu lodu morskiego czy recesje lodowców górskich i polarnych. Jest ono skorelowane z zapoczątkowanym około 150 lat temu szybkim rozwojem przemysłu epoki industrialnej, który opiera się na paliwach kopalnych: węglu, ropie, gazie ziemnym. Ich spalanie powoduje emisję do atmosfery CO2, który jest jednym z tzw. gazów cieplarnianych. Wzrost zawartości CO2 w atmosferze, monitorowany bezpośrednimi pomiarami od 1955 roku (krzywa Keelinga), zdecydowana większość badaczy uważa za przyczynę ocieplenia klimatu. Ten pogląd, upowszechniany przez media, wywołuje głębokie zaniepokojenie opinii publicznej, co skłania rządy wielu krajów do podejmowania gwałtownych i kosztownych działań dla zahamowania i zaprzestania emisji CO2 do atmosfery. W niniejszym opracowaniu proponujemy spojrzenie na relacje CO2-temperatura w geologicznej skali czasu dla lepszego zrozumienia ich wzajemnego związku przyczynowo-skutkowego – czytamy w dokumencie.

- Argumenty z dziedziny geologii w debacie klimatycznej to – jak czytamy dalej - informacje o stanie powierzchni Ziemi w przeszłości przedindustrialnej, gdy decydowały o tym stanie na pewno czynniki naturalne. Geologia dostarcza przede wszystkim pewnej wiedzy, że naczelną cechą klimatu Ziemi w całej jej historii jest zmienność. Zmiany zachodzą w nakładających się cyklach o różnej długości trwania – od kilkunastu lat do dziesiątków milionów lat – rządzonych splotem wielu czynników pozaziemskich i ziemskich. Zmiany klimatu są wymuszane także przez procesy aperiodyczne, wynikające z ewolucji Słońca, zmienności koncentracji gazów szklarniowych w atmosferze, kumulacji działalności wulkanicznej czy impaktów asteroidów. Klimatotwórcze współzależności między nimi nie zostały jeszcze w pełni rozpoznane.

Reklama

Lektura dokumentu zdaje się jednak wskazywać, że prawdopodobieństwo wpływu człowieka na klimat jest duże. - Od ok. 1958 roku poziom CO2 w atmosferze (316 ppm, punkt początkowy tzw. krzywej Keelinga, bliski średniej z poprzednich okresów maksymalnego ocieplenia: Fig. 2) zaczął rosnąć i w roku 2018 osiągnął poziom 413 ppm. Wzrost ten jest silnie skorelowany z antropogeniczną emisją CO2 oraz ze wzrostem temperatury. Wzrost temperatury zaczął się jednak ok. 1920, czyli 30 lat wcześniej, a jego poziom, póki co, nie odbiega znacząco od poziomów znanych z poprzednich cykli ocieplenia. Średnia temperatura mierzona w dolnych warstwach atmosfery oscyluje w ciągu ostatnich 40 lat wokół średniej wieloletniej, choć z drugiej strony, ostatnie dwie dekady były cieplejsze niż wyliczona średnia wieloletnia. Naszym zdaniem dane te przekonywująco dowodzą, że wzrost poziomu CO2 w atmosferze wiąże się z działalnością człowieka, natomiast nie stanowią twardego dowodu, że wzrost temperatury jest jedynie wynikiem wzrostu poziomu CO2.

- Temperaturą na powierzchni Ziemi rządzi Słońce – oświadczają autorzy dokumentu PAN. - Nasłonecznienie (insolacja) jest zależne od aktywności naszej gwiazdy. Im większa aktywność, tym więcej emitowanej energii i tym wyższa temperatura na Ziemi. Aktywność Słońca maleje od kilku (jedenastoletnich) cykli słonecznych, jednak mimo to temperatura na Ziemi nie spada. To zjawisko może niepokoić. Zgodnie bowiem z trendem aktualnego cyklu Milankowicza, wzmocnionego malejącą insolacją, temperatura na Ziemi powinna spadać i powinniśmy zmierzać w kierunku kolejnego glacjału (Fig. 5, linia fioletowa). Jest jednak odwrotnie, czego dowodzą dane obserwacyjne ostatnich dekad, nie tylko fizyczne, ale i przyrodnicze. Takie przyrodnicze przesłanki pozwalają sformułować hipotezę, że wzrost temperatury w ciągu ostatnich dekad jest powiązany przyczynowo z działalnością człowieka. Mimo to, trwa jednak naukowa dyskusja, w jakim stopniu CO2 jest odpowiedzialny za wzrost temperatury. Dane geologiczne, analizowane w różnych skalach czasowych, nie potwierdzają prostej uniwersalnej zależności przyczynowo-skutkowej między wzrostem poziomu CO2 w atmosferze a wzrostem temperatury, sugerując większą złożoność zjawiska zmienności temperatury naszej planety. Z drugiej strony nie wykluczają takiej zależności w konkretnych przypadkach, a w szczególności zjawiska sprzężenia zwrotnego, czyli wzmacniania naturalnego trendu wzrostu temperatury przez wywołane tym wzrostem, ale także antropogeniczne, podnoszenie się poziomu CO2 w atmosferze. Wynika stąd wniosek, że nawet jeśli obserwowany obecnie wzrost temperatury jest zjawiskiem naturalnym, to antropogeniczny CO2 może ten trend wzmocnić. Jeśli zatem wzrost temperatury uznajemy za zjawisko niepożądane, to należy próbować go minimalizować. Głównym dostępnym ludzkości działaniem w tym kierunku jest ograniczenie spalania węgla i węglowodorów, gdyż emitujemy rocznie ok. 3,7*1010 ton CO2/rok (Le Quéré et al., 2018), tj. o dwa rzędy wielkości więcej niż obecnie wszystkie wulkany na Ziemi razem wzięte (2*108 ton rocznie, wg US Geological Survey).

Reklama

Lokalnie

Tyle ze strony PAN. Z całym dokumentem można się zapoznać na stronie www. Racibórz ma bogaty dorobek w dziedzinie badań na klimatem. Na profesjonalnym jak na ówczesne czasy poziomie prowadzono je już w XIX wieku w murach Królewskiego Ewangelickiego Gimnazjum (dziś mieści się tu Ekonomik). Mieszkańcy mają w pamięci katastrofalną powódź z 1997 roku i groźne wezbranie z 2010 roku, a do tego niszczącą nawałnicę z lipca 2017 roku w lasach pomiędzy Kuźnią Raciborską a Nędzą.

Kataklizm z 1997 roku szybko okrzyknięto powodzią tysiąclecia, choć brakuje starszych niż XIX-wieczne dokładnych danych na temat wcześniejszych wezbrań na Odrze. Przegląd kronik dowodzi zaś, że nie jesteśmy obecnie szczególnie naznaczeni przez ekstremalne zjawiska. Bywało bowiem gorzej, choćby w XIV czy XVIII wieku, kiedy plony na polach górnej Odry niszczyły naloty szarańczy, dziś obserwowane w Afryce.

Reklama

Z końcem XVIII w. i w XIX w. pojawiły się precyzyjne opisy susz w naszym regionie i to takich, których jeszcze w naszych czasach nie obserwowaliśmy. W 1858 r. „przez cały kwiecień w Raciborzu nie spadła ani jedna kropla deszczu. Dla braku wody sprzedawano bydło za bezcen. Jęczmień, owies, kapusta, wszystko powysychało; nie trzeba było kosy, bo kłosy można było ręką wyrywać (…). Serce się ściskało w owym czasie na widok tyle nędzy. Dopiero 29 lipca ulitował się Pan Bóg i orzeźwił rolę pierwszym deszczem” - pisał Franciszek Godula w Historyi Raciborza i okolicy (1912). W 1863 r. „źródła i potoki straciły wodę, a łąki dały mało siana, przez co powstał niedostatek paszy”. 23 VIII 1876 r. stan Odry w Raciborzu wyniósł zaledwie 42 cm. Powodem były długotrwałe upały w całym jej dorzeczu.

Obserwowane obecnie burze również nie należą do największych. 13 lipca 1889 roku choćby: „Straszliwa i niebywała burza szalała w południowej godzinie ponad miastem Raciborzem i okolicą. Około godziny dwunastej zerwał się wicher, który wielkie wszędzie wyrządził szkody. Wyrywał drzewa i obalał płoty i bramy. Równocześnie padał grad wielkości jaj gołębich i potłukł mnóstwo szyb”. Ówczesna prasa relacjonowała: „Ulice są pełne połamanych dachówek, dobra połowa drzew w promenadzie połamana, krzyż na wieży kościoła dominikańskiego zgięty grozi spadnięciem (…). Wskutek szalonej burzy zawalił się murowany, wysoko sterczący komin i na miejscu jednego robotnika zabił, drugiego tak ciężko pokaleczył, że każdej chwili skona (…)”.

W tymże lipcu, dokładnie 31, jedna z gazet raciborskich donosiła: „Już od kilku dni mamy bezustanny deszcz, połączony z dosyć silnym wiatrem. Ziemia rozmokła zupełnie i zboża sprzątać nie można. Równocześnie oziębiło się powietrze bardzo znacznie i sprawia wrażenie powietrza jesiennego, a nie latowego. Po tylu klęskach, jakie tutejszych gospodarzy już w roku bieżącym nawiedziły, jest nowa ta klęska tem dotkliwszą. Zboże na polu porośnie, ziemniaki i inne okopowiny wygniją i zmarnieją bowiem, jeżeli powietrze wnet się nie zmieni. Nadmienić tu jeszcze możemy, że pszczelarze, sądząc po zachowaniu się pszczół, przepowiadają wczesną i zimną jesień”.

Niski obecnie stan tzw. starej Odry w Raciborzu spowodowany jest zmianą biegu rzeki na wysokości zbiornika przeciwpowodziowego. W 1455 roku, z powodu braku deszczu przez 16 tygodni, w czerwcu, lipcu i sierpniu w wielu miejscach na Odrze widoczny był suchy piasek. Poświadczono przypadki całkowitego wyschnięcia rzeki. W 1469 stan Odry był tak niski, że od lata do jesieni można ją było przejść. W 1473 roku 24 lutego zakwitły fiołki, między 14 a 21 marca wszystkie drzewa, potem nastąpiła katastrofalna posucha. Wyschły prawie wszystkie śląskie rzeki z wyjątkiem Odry, Nysy i Bobrawy, które jednak można było swobodnie przejść. W 1479 roku sucha wiosna, brak śniegu i deszczu od 22 lutego do 12 maja spowodował inwazję gąsienic, które zniszczyły drzewa owocowe. Kolejne wzmianki donoszą o takich zjawiskach: 1532 – brak deszczu latem przez siedem tygodni; 1534 – susza na Śląsku do Świąt Wielkanocy do 24 sierpnia, „powysychały wszystkie wody”, 1536 – gorąca wiosna, żniwa na Śląsku trwały do końca czerwca, 1540 – ponoć sześć miesięcy bez deszczu, koryto Odry „porosło zielenią”.

Reklama

Wielu raciborzan ma jeszcze w pamięci wydarzenia z końca lat 70. XX wieku. Od godzin nocnych z 27 na 28 grudnia 1978 rozpoczął się napływ mroźnej masy powietrza z północy, co spowodowało, że występujące wówczas opady deszczu zaczęły stopniowo przechodzić w opady śniegu z deszczem i śniegu oraz nasilać się. Towarzyszył im silny wiatr, powodujący szybkie tworzenie się zasp. Chłodny front atmosferyczny przemieszczał się stopniowo na południe, a śnieżyce i gwałtowny spadek temperatury z wartości dodatnich do kilkunastu stopni poniżej zera obejmowały kolejno Polskę Północną (28–29 grudnia) i Centralną (29–30 grudnia). Najpóźniej dotarły na Dolny i Górny Śląsk (30 grudnia) oraz Podkarpacie (30–31 grudnia). Opady były tak intensywne, że już 1 stycznia 1979 r. niektóre rejony Polski zostały sparaliżowane. Sypało coraz bardziej, więc kraj stanął. Zaczęło brakować surowców energetycznych, w wielu miejscowościach stanęła komunikacja, w szkołach odwołano zajęcia.

Nie była to pierwsza ciężka zima w Raciborzu. - Wiosną 1315 r. roku śnieg leżał tak długo na zasiewach, że zboże nie mogło rosnąć, co miało smutne następstwa. Nie było nadziei nawet na skromne żniwa. Zapanował straszny głód i trwał aż do trzeciego roku (1318), tak że ludzie, aby zaspokoić okropne męki głodu, nie widzieli innego wyjścia, jak żywić się rzeczami najbardziej obrzydliwymi. Zdarzały się wypadki niesłychane w kraju chrześcijańskim. Kiedy jedzono już na pół zgniłe mięso padniętych zwierząt, a nadal nie było widać końca okropnej klęski głodowej, żywiono się mięsem co dopiero zmarłych ludzi. Wykopywano trupy z grobów. Rodzice zjadali swe martwe dzieci, dzieci zmarłych rodziców. Odcinano złoczyńców od szubienicy i zabierano z miejsca egzekucji, żeby ich mięsem zaspokoić szalejącą mękę głodu - pisał Franz Ignatz Henke w opublikowanej w latach 1860-1864 Kronice, czyli opisie topograficzno-historyczno-statystycznym miasta i wolnego mniejszego państwa stanowego Wodzisław na Górnym Śląsku. Autor, redagując monografię, podaje, iż hojnie zaczerpnął z Annales Silesiae in des Bistums Breslau I Heneliusza (Henel von Hennenfeld Nicolaus 1582-1656).

Ten makabryczny opis, któremu dramatu dodały niekoniecznie zmyślone wiadomości o kanibalizmie śląskich ofiar zimy z 1315 r., nawiązuje do wydarzenia poświadczonego i w innych źródłach. Słynny kanonik krakowski Jan Długosz pisał w Rocznikach, czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego pod datą 1315: „Kiedy (…) ucichły nieco wojny zewnętrzne i wewnętrzne niepokoje, nawiedził Polskę głód dotkliwszy od wszelkiej wojny. Kiedy bowiem po niezwykle obfitych opadach śniegu, które pokryły ziemię, nadeszła wiosna, zasiewy zasłonięte powłoką śniegu przed ciepłem wiosennym zniszczały doszczętnie. Klęska głodu, która wskutek tej niełaskawości nieba nawiedziła wszystkich, dała się we znaki wielu wieśniakom i wyczerpała wielu swoją surowością”.

Znakomici czescy badacze zmian klimatu na przestrzeni dziejów (Jiří Svoboda, Zdenĕk Vašků, Václav Cílek, Wielka księga klimatu ziem Korony Czeskiej, 2003), analizując wszelkie dostępne średniowieczne zapiski, ustalili, że wielka zima, o której wzmiankuje Długosz i pisze Henke, zaczęła się w grudniu 1315 r. Mrozy trwały aż do końca marca 1316 r. Ziemię gęsto pokrył śnieg. Czerwiec przyniósł wielkie powodzie. Kolejna zima 1316/1317 zaczęła się nagle 28 grudnia i trwała aż do 3 kwietnia. Spowodowała głód. Długosz odnośnie 1317 r. podał: - „Polskę i Czechy [a więc i Śląsk] nawiedził w tym roku tak wielki głód, że udręczone matki zjadały dzieci, a wilki chcąc zaspokoić głód, napadały nawet na ludzi z napiętymi kuszami i pożerały pokonanych z największą żarłocznością”.

Dotkliwe skutki tej zimy odczuwano na Górnym Śląsku jeszcze w 1318 r. Dowodem jest współczesna tym wydarzeniom zapiska kronikarska z Rocznika raciborskiego II, zredagowana w kręgu kanoników miejscowej kolegiaty zamkowej p.w. św. Tomasza z Canterbury. Brzmi ona: „1318 była wielka i straszna zaraza [oraz głód], tak że za jedną miarę nasion strączkowych płacono jedną grzywnę. W tymże czasie tak wielu ludzi z głodu poumierało, iż poginęli [nawet] ci, którzy grzebali [umarłych]. Ponadto uczynione zostały wielkie doły, tak że jak się podobało [umarli do] dołów byli [wrzucani] pięciuset lub więcej na jedno miejsce”.

Reklama

Wspomniany Franz Henke żywo interesował się górnośląskimi kataklizmami, co rusz przytaczając o nich wzmianki w monografii ziemi wodzisławskiej. Powoływał się na „Wanderer” - zapewne wydawane w latach 1828-1945 w gliwickiej oficynie Neumannów pismo „Der Oberschlesische Wanderer”, które w pierwszych latach ukazywania się zawierało szereg ciekawych tekstów historycznych. Odnośnie roku 1408 dowiadujemy się, iż była to „jedna z najsroższych zim, która nie miała równych sobie w ciągu stu lat”. Z opisu wynika, że: „Trwała od Marcina (11 listopada) aż do Gromnic (2 lutego). Morze Północne (Bałtyk) było zamarznięte między Danią a Norwegią. Wilki przebiegały z jednego królestwa do drugiego. Rzeki Niemiec pokrywał groby lód. Obawiano się, że mrozy zniszczą wszystkie drzewa i zasiewy, ale ludzie byli mile zaskoczeni, kiedy po przebytej strasznej zimie nastąpił bardzo urodzajny rok”.

„Następujące po sobie trzy zimy grenlandzkie” odnotowano w latach 1512-1514. Z kolei w 1542 r. „przez cały rok była zima i wcale nie można było siać”. W 1608 r. rozpanoszyła się „jedna z najsroższych zim, których mało było w ciągu tysiąca lat”. Mrozy były tak mocne, że królowi Francji Henrykowi IV „zamarzła broda w łożu u boku królowej”. To, co dla królewskich annalistów było ciekawostką, dla tysięcy ludzi oznaczało dramat. Kataklizm jakich mało przyszedł równo 100 lat po wspomnianym wydarzeniu z królewskiej alkowy. „Wyróżnił się szczególnie rok 1709 bardzo surową zimą. Była ona niejako królową wszystkich zim. (…) Żadna jej nie dorównywała oprócz tej z roku 1608, z tą jednak różnicą, że po niej nastąpił rok urodzajny, a po tamtej uległy zniszczeniu wszystkie zasiewy, drzewa itd. 6 stycznia był najmroźniejszym dniem. Zimowa pogoda zaczęła się 3 grudnia 1708 r. Dziczyzna i bydło domowe, ptactwo i ludzie ginęli w wielkiej ilości. Ryby w stawach pomarły i nie tylko rzeki i jeziora pokryły się lodem, lecz także morza na wiele mil. Ziemia przemarzła głębiej niż na 3 łokcie, drzewa uległy zniszczeniu. Zboża, przede wszystkim pszenica, bardzo ucierpiały. Wilki wpadały do miast i wsi, nawet do domów i napadały na ludzi i zwierzęta. 15 marca było jeszcze tak zimno, że najsilniejszy ług potażowy zmarzł na wolnym powietrzu i to w krótkim czasie, nawet spirytus winny skrzepnął z zimna. Ziemia jeszcze w maju była grudą a jesienne zasiewy trzeba było w większości okolic Niemiec zaorać”.

Reklama

Rekordy zimna padły, zdaje się, w 1740 r. „Największe mrozy panowały na Śląsku od 4 do 14 stycznia. Izb nie można było nagrzać, a w najcieplejszych izbach zamarzała woda przy oknach, co także działo się na podłogach jeżeli poniżej nie było ogrzanych izb. Gdy ludzie wyszli z ciepłych izb i przeszli tylko około 1000 kroków pod wiatr, zrobiły im się na policzkach bąble. Gdy ślina spadła z okna 6 do 7 łokci w dół, zamarzła przed spadnięciem na ziemie; tak samo woda wylewana powoli z trzeciego piętra. Ziemia była zamarznięta poniżej trzech łokci. (…) Jeszcze w połowie maja w wąskich uliczkach spotykano lód, a ponieważ trawa pokazała się o sześć tygodni później niż zwykle, powstał wielki brak paszy i sporo bydła padło z głodu. Wieśniak chętnie by je sprzedał, było jednak tak wyniszczone, że rzeźnicy go nie chcieli. Także wyginęły w wymarzniętych stawach prawie wszystkie ryby. Dlatego katolicy nie musieli przestrzegać postu i otrzymali z ambon dyspensę aż do Wielkiego Tygodnia. Zboże trzeba było w wielu miejscach zaorać, a drzewa owocowe przeważnie były zniszczone”. „Pierwsze mrozy [w Raciborskiem] występują regularnie na początku października. W roku 1862 wystąpiły już 23 września, a wraz ze szronem w dniach 23, 24 i 25 września” – napisano w Topographisches Handbuch von Oberschlesien 1865.

 

Autor: Grzegorz Wawoczny, fot. park m. Roth 02.2020 Jan Ptak, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: jabłko
Reklama
Reklama

Najczęściej czytane artykuły

Reklama
Aktualności26 marca 202409:45

Wózek widłowy zmiażdżył podudzie pracownika

Wózek widłowy zmiażdżył podudzie pracownika - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. arch. portalu
Aktualności27 marca 202410:26

Zielone Płuca na Ostrogu kontra deweloperka. Tężnia finiszuje a radny mówi o kulisach inwestycji [FOTO LOTNICZE]

Zielone Płuca na Ostrogu kontra deweloperka. Tężnia finiszuje a radny mówi o kulisach inwestycji [FOTO LOTNICZE] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
37
Racibórz:

Zielone Płuca Ostroga to projekt, który w 2021 r. poparło ponad 3,5 tysiąca mieszkańców Raciborza. W kwietniu 2024 r. kończy się pierwszy etap tego projektu. Raciborzanie będą mogli odpocząć przy tężni, która powstaje przy zbiegu ulic Książęcej i Elżbiety.

red.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności26 marca 202409:36

Jazda na zderzaku zakończona kolizją

Jazda na zderzaku zakończona kolizją - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. arch. portalu
Reklama
Aktualności27 marca 202414:47

Konwencja programowa PiS do powiatu. Pięć konkretów [WIDEO]

Konwencja programowa PiS do powiatu. Pięć konkretów [WIDEO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
13
Racibórz:

Poseł Paweł Jabłoński oraz kandydaci PiS do Rady Powiatu Raciborskiego przedstawili dziś, 27.03., na Rynku swoje najważniejsze założenia programowe na kadencję 2024-2029.

red.
Aktualności26 marca 202423:27

Groźne zdarzenie u sąsiadów. Winna sarna

Groźne zdarzenie u sąsiadów. Winna sarna - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
KPP Wodzisław Śl.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności27 marca 202419:33

Polowy: zrealizowaliśmy 82% naszego programu. Komitet Silny Racibórz gwarancją wiarygodności Nowej 10-tki Drużyny Polowego!

Polowy: zrealizowaliśmy 82% naszego programu. Komitet Silny Racibórz gwarancją wiarygodności Nowej 10-tki Drużyny Polowego! - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
60
materiał wyborczy zlecony i finansowany przez KWW Dariusz Polowy - Silny Racibórz
Aktualności26 marca 202422:16

Pamiętaj o konfesjonale. Przedświąteczna spowiedź w raciborskich parafiach

Pamiętaj o konfesjonale. Przedświąteczna spowiedź w raciborskich parafiach - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Racibórz:

Przygotowania do Świąt Wielkanocnych w wielu domach już na ostatniej prostej. Raciborskie parafie zachęcają w tym czasie do skorzystania z sakramentu pokuty.

opr. J.P.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Aktualności26 marca 202423:13

Raciborskie samorządy dostały wsparcie na drogi dojazdowe do gruntów rolnych

Raciborskie samorządy dostały wsparcie na drogi dojazdowe do gruntów rolnych - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
8
Racibórz:

Wręczono kolejne umowy na budowę i modernizację dróg dojazdowych do gruntów rolnych w naszym regionie. Do gmin z subregionów centralnego i zachodniego trafi łącznie ok. 8 mln zł. Pieniądze otrzymały: Pietrowice Wielkie, Kornowac, Racibórz i Powiat Raciborski.

ŚlUM
Reklama
Sport26 marca 202408:52

Jakubowski i Iwanowski mistrzami Polski w zapasach

Jakubowski i Iwanowski mistrzami Polski w zapasach - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
materiał nadesłany
Sport27 marca 202417:55

Zwycięski zawodowy debiut Kamila Woźnego

Zwycięski zawodowy debiut Kamila Woźnego - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
materiał nadesłany
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Nasz Racibórz 15.03.2024
14 marca 202421:35

Nasz Racibórz 15.03.2024

Nasz Racibórz 08.03.2024
7 marca 202423:50

Nasz Racibórz 08.03.2024

Nasz Racibórz 01.03.2024
29 lutego 202423:20

Nasz Racibórz 01.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.