Raz na wozie, raz pod wozem. Złote gody w raciborskim USC [FOTO i WIDEO]
Sześć par odebrało dziś z rąk Dariusza Polowego, prezydenta miasta Racibórz medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Jubilatom w tej dostojnej chwili towarzyszyli najbliżsi.
Irena i Jerzy Hibnerowie
Państwo Hibnerowie poznali się na ulicy Długiej za sprawą swego wspólnego kolegi, który postanowił ich umówić. Znali się jednak wcześniej, ale tylko z widzenia. Pani Irena jest rodowitą raciborzanką, z kolei jej małżonek pochodzi z Warszawy. Jego ojciec był pierwszym wiceprezydentem Raciborza. Przez lata pani Irena była księgową, z kolei pan Jerzy pracował z Zakładzie Karnym. Małżeństwo doczekało się trzech synów. Mają także troje wnucząt. Zdaniem pary receptą na tak długie wspólne życie jest wzajemna rozmowa, zrozumienie i wyrozumiałość. – Mamy całkiem różne charaktery, ale dzięki temu mocno się uzupełniamy – stwierdziła pani Irena.
Anna i Władysław Pietrasowie
Państwo Pietrasowie poznali się w szpitalu, gdzie przebywali jako pacjenci. Pani Anna jest rodowitą raciborzanką, z kolei jej małżonek pochodzi z dawnego województwa kieleckiego. W ciągu małżeństwa pani Anna pracowała jako księgowa w raciborskim Kolzamie, z kolei jej małżonek zajmował się budowlanką. Małżeństwo doczekało się dwóch córek i syna. Mają także sześcioro wnucząt. Zdaniem pani Anny receptą na długie i zgodne małżeństwo jest kompromis, w którym to kobieta musi czasem ustąpić mężczyźnie.
Aleksandra i Henryk Rozmusowie
Oboje pochodzą z Opolszczyzny. Poznali się w czasie studiów w raciborskim Studium Nauczycielskim podczas dyskoteki studenckiej w klubie Bulk. Przez całe życie zawodowe pani Aleksandra pracowała jako nauczycielka wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej numer 12, która później została zmieniona w Gimnazjum numer 1. Z kolei pan Henryk, z zawodu nauczyciel biologii i techniki, uczył w raciborskiej Szkole Podstawowej numer 13. Małżeństwo doczekało się trójki dzieci. Mają także dwoje wnucząt. Niebawem zostaną także pradziadkami, gdyż w listopadzie na świat ma przyjść pierwszy prawnuk. – Najważniejsze to porozumieć się z żoną. Porozumieć, a nie zrozumieć – stwierdził pan Henryk zapytany o receptę na długie i zgodne małżeństwo.
Halina i Benedykt Galiccy
Pani Halina i pan Benedykt poznali się w miejscowości Bogate, w dawnym województwie warszawskim. Do Raciborza trafili za mieszkaniem i pracą. Oboje pracowali w Rafako. Małżeństwo ma jednego syna. Państwo Galiccy doczekali się także dwóch wnuczek. Zdaniem jubilatów najlepszą receptą na długie małżeństwo jest wzajemna cierpliwość do siebie nawzajem.
Jadwiga i Franciszek Kokora
Oboje działali w Związku Młodzieży Polskiej, który tak naprawdę ich połączył. Poznali się bowiem na jednym z zebrań ZMP. Państwo Kokora do Raciborza przyjechali z Trzebnicy. Po przeprowadzce do Raciborza pan Franciszek pracował jako maszynista, wpierw na parowozach, a następnie na elektrowozach. Pani Jadwiga pracowała natomiast w przedszkolu, a następnie na kolei. Małżeństwo doczekało się dwóch synów. Mają także troje wnucząt. – Trzeba sobie wzajemnie wybaczać, bo nie zawsze jest kolorowo. Raz na wozie, raz pod wozem, ale najważniejsze, by trwać razem i ciągle ten wóz pchać do przodu – stwierdziła pani Jadwiga zapytana o receptę na długie małżeństwo.
Wanda i Ginter Polaczkowie
Pani Wanda pochodzi w Wielunia natomiast pan Ginter z Rudnika. Poznali się na zabawie tanecznej. Z zawodu pani Wanda jest kucharką, z kolei pan Ginter cieślą. Jako uczeń uczęszczał do raciborskiej Budowlanki. Swe zawodowe życie poświęcił branży budowlanej. Małżeństwo doczekało się trójki dzieci – dwóch córek i syna. Mają także pięcioro wnucząt. Zdaniem jubilatów receptą na długie małżeństwo jest wzajemna zgoda i wybaczenie. – Nie zawsze przecież świeci słońce – stwierdziła pani Wanda.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany