Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia20 marca 201521:28

Kim był lotnik, którego samolot rozbił się w Oborze w 1945 roku?

Kim był lotnik, którego samolot rozbił się w Oborze w 1945 roku? - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz: W lesie Obora znajduje się grób lotnika, który zginął tu w 1945 roku po tym jak jego samolot został strącony przez Niemców. Kim był? Rosjaninem czy Francuzem? Zagadkę próbuje rozwikłać Dariusz Kaptur.

W wielu przekazach dotyczących szczątków samolotu, jaki rozbił się w czasie II wojny światowej (w roku 1945) w lesie Obora funkcjonuje informacja, że zabity lotnik  nie był Rosjaninem (uznaje się, że to Francuz). Warto prześledzić fakty, kim mógł być pilot tego samolotu.

Aby spróbować rozwikłać tą zagadkę trzeba prześledzić, jakie formacje lotnicze innych państw walczyły obok WWS (Wojenno-Wozdusznyje Siły) na froncie wschodnim w interesującej nas strefie działań (północny i środkowy odcinek frontu). Wbrew pozorom nie było tego wiele. W rejonie Murmańska w końcu roku 1941 stacjonowało 151 Skrzydło RAF, ale jego piloci przekazując samoloty Rosjanom (Hawker Hurricane) powrócili w lutym 1942 do Wielkiej Brytanii. Oznacza to, że trop angielski nie ma racji bytu.

Jednak oprócz Anglików razem z Armią Czerwoną walczyli Francuzi z pułki "Normandie-Niemen". Ta jednostka działała na froncie wschodnim od roku 1943 do końca wojny. Problemem w przypadku samolotu z lasu w Oborze jest to, że teren działań jednostki francuskiej zawsze znajdował się bardzo daleko na północ. Najbliższym były ówczesne Prusy Wschodnie, gdzie zwalczała siły niemieckiej 2 Armii. Pułk "Normandie-Niemen" nigdy nie wykonywał żadnych lotów nad terenem Śląska.

Warto też mieć na uwadze jednostki polskie, czyli 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa". Jednak i w  tym przypadku rejony operacyjne jednostki (rejon Warszawy, następnie Pomorze Zachodnie i ostatecznie rejon Berlina) dyskwalifikują ją jako odbywającą loty w rejonie Raciborza.

Nie oznacza to jednak, że lotnik faktycznie musiał być Rosjaninem. Właśnie  w naszym rejonie obok jednostki WWS działało lotnictwo czechosłowackie. W czasie operacji wyzwalania rejonu Raciborza na lotnisku Poręba (6km na zachód od Pszczyny) stacjonowała 1 Czechosłowacka Połączona Dywizja Lotnicza mająca w swoim składzie pułk myśliwski. Z tego lotniska w linii prostej do Raciborza jest tylko 50 km, co w sposób jednoznaczny wskazuje, że Raciborszczyzna znajdowała się w zasięgu operacyjnym czeskiej jednostki.

Innym tropem może być typ samolotu. Na przełomie 1944/45 lotnictwo WWS a tym samym innych jednostek na froncie wschodnim używało masowo myśliwców Jakowlewa (Jak-1b, Jak-9 różnych wersji oraz mniejszej ilości Jaka-3). Drugim typem były samoloty Ławoczkina a konkretnie w tym okresie Ła-5FN i Ła-7. Niektóre (szczególnie gwardyjskie jednostki używały) amerykańskich Bell P-39 Aerocobra oraz P-63 Kingcobra. Jeżeli zachowały się zdjęcia samolotu to można go rozpoznać po typie i umiejscowieniu silnika (nawet w przypadku dużych zniszczeń konstrukcji płatowca). Silniki Jakowlewów były to rzędowe WK (konstruktor Władimir Klimow), Ławoczkiny 5 i 7 były napędzane gwiazdowymi M-82. Oczywiście możemy też brać pod uwagę samoloty Bell, ale te w odróżnieniu od klasycznego umiejscowienia silnika z przodu kadłuba miały go w jego środkowej części. Trop ten może być o tyle ważnym, że w przypadku zidentyfikowania samolotu jako typu napędzanego silnikiem rzędowym odpada wątek czeski (latali na Ła-5FN a te miały silniki gwiazdowe).

Pozostaje też inna możliwość. Zdarzało się, że do różnych jednostek trafiali na staże operacyjne obcokrajowcy. Jednak w przypadku Armii Czerwonej, gdzie wszystko było tajne, to nie działało. Rosjanie stosowali przeciwną taktykę umieszczania swoich ludzi w jednostkach innych narodowości. Wystarczy spojrzeć na listy osobowe LWP, by bez trudu zauważyć masę oficerów i podoficerów oddelegowanych do różnych rodzajów broni (czym bardziej złożona technologicznie tym było ich więcej). W takiej sytuacji niemożliwym jest przebywanie i odbywanie lotów bojowych przez oficera lub podoficera wojsk francuskich jednostce WWS.

Trzeba też mieć na uwadze, że niemieckich dowódców obowiązywał rozkaz rozstrzeliwania każdego francuskiego pilota, który został zatrzymany. Mając to na uwadze żaden dowódca jednostki WWS mając na stażu Francuza nie pozwolił by mu na loty bojowe lub treningowe w bezpośredniej bliskości strefy walk. Inną przyczyną dla której lotnik francuski (noszący francuski mundur) nie mógł funkcjonować w jednostce rosyjskiej była całkowita niezależność polityczna lotnictwa francuskiego na froncie wschodnim (pułk "Normandie-Niemen") od ZSRR a tym samym jego hermetyczność na froncie wschodnim (kadra jednostki składała się z Francuzów). Bezpośrednio podlegało ono dowództwu Wolnych Francuzów a tylko współpracowało taktycznie z jednostkami radzieckimi. Niemożliwym w takiej sytuacji było dopuszczenie przedstawiciela imperialistów do żołnierzy demokracji ludowej.  

Warto też poruszyć temat umundurowania. Trzeba pamiętać, że piloci latali (nie wszyscy) w kombinezonach co zdecydowanie wyróżniało ich wśród innych formacji armii (kombinezony posiadali w armii rosyjskiej także pancerniacy). Patrząc  na mundury lotników to prezentowały się zdecydowanie lepiej (piloci to podoficerowie i oficerowie) niż ich odpowiedników z wojsk nadziemnych (lądowych). Dodatkowo posiadali jako nakrycie głowy w czasie lotu skórzaną pilotkę co też było elementem wyróżniającym. Być może właśnie umundurowanie odbiegające od tego co było widać u piechurów spowodowało uznanie poległego lotnika za kogoś innego niż żołnierza Armii Czerwonej.

Szanse na ustalenie czegoś precyzyjniejszego z pewnością mogły by dać fotografie wraku (można ustalić typ samolotu), znalezienie tabliczek znamionowych (da się określić typ samolotu i w części przypadków egzemplarz). Inne możliwości z pewnością daje dostęp do archiwów rosyjskich, by ustalić zadania dzienne jednostek lotniczych oraz starty jakie poniosły. Jeżeli samolot został zestrzelony przez niemiecki to z pewnością jest to odnotowane w dokumentach Luftwaffe. Tak ta cała historia może wyglądać z punktu widzenia przeprowadzonego dochodzenia w kwestiach teoretycznych. Czy ktoś kiedyś zdecyduje się rozwiązać ją do końca pokaże czas. 

Dariusz Kaptur

Jeśli ktokolwiek z Czytelników ma informacje na temat grobu lotnika i samolotu prosimy o kontakt

Na zdj. Bell P 39, źródło: http://www.asisbiz.com/il2/P-39/Bell-P-39-Airacobra/pages/USAAF-42-18901-Bell-P-39-Airacobra-118TRS-837-USA-02.html

Autor: ,

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Tagi:

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Nasz Racibórz 15.03.2024
14 marca 202421:35

Nasz Racibórz 15.03.2024

Nasz Racibórz 08.03.2024
7 marca 202423:50

Nasz Racibórz 08.03.2024

Nasz Racibórz 01.03.2024
29 lutego 202423:20

Nasz Racibórz 01.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.