Reklama

Najnowsze wiadomości

Styl życia25 sierpnia 201809:32

Polski korpus walczy z bolszewickimi bandami, a Racibórz drży przed hiszpanką

Polski korpus walczy z bolszewickimi bandami, a Racibórz drży przed hiszpanką  - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Powiat:

Historia na weekend. 27 maja raciborski Anzeiger donosił z Madrytu o dziwnej chorobie, która rozprzestrzeniała się w Hiszpanii i dotknąć już miała 30% populacji. Chorować na nią miał król hiszpański, premier oraz wielu ministrów jego rządu. Pomimo tak wielu zachorowań miało się wrażenie, że choroba ta nie była brana zbyt poważnie, nie widziano w niej początkowo wielkiego zagrożenia. Racibórz i ziemia raciborska w okresie wielkiej wojny 1914-1918 (cz. 43) 

Wracając do spraw zaopatrzenia ludności w żywność. Rok 1918 był kolejnym rokiem trudnym, dla wielu milionów osób w Niemczech kolejnym rokiem - w zasadzie głodowania. W Raciborzu reglamentowano w lutym ser, a w zasadzie produkt seropodobny, w którym, z wielkim prawdopodobieństwem nie było zbyt dużo mleka. W gazecie opublikowano sklepy, a w zasadzie nazwiska ich właścicieli (Klossek, Pawlenka, Widok, Herzog, Sokoll, Akermann na Rynku), gdzie można było kupić na kartki ½ funta sera. Oczywiście tak długo, jak starczyła dostawa).

Na tej samej stronie gazety opublikowano relację dotyczącą bardzo rozpowszechnionego wtedy procederu zawyżania cen, dochodzącego do niebywałych wręcz granic lichwiarstwa. Pisaliśmy już poprzednio o tym jeżeli chodzi o żywność, także o przedmioty codziennego użytku np. świece domowe. W tym przypadku dwóch nieuczciwych sprzedawców, kupiec David Hirschel i przedsiębiorczyni Franziska Benjamin, mający sklepu przy ulicy Długiej w Raciborzu, zostali ukarani za sprzedawanie nici po niegodziwie zawyżonych cenach. Hirschel otrzymał 200 marek kary, Benjamin zaś 300 marek. Oboje też zostali skazani na dwa tygodnie aresztu. Obydwie osoby złamały prawo, w tym ustawę o przeciwdziałaniu lichwie. Ich czyny nie były bowiem niczym innym jak lichwą; Franziska Benjamin żądała w swoim sklepie za nici, których cena maksymalna wynosiła 20 fenigów 80 fenigów – czyli czterokrotni więcej!

Polski korpus walczy

20 lutego 1918 roku w Anzeigerze zamieszczono informację dotyczącą walczącego na wschodzie polskiego korpusu Józefa Dowbór-Muśnickiego. Według Stockholmer Nachrichten korpus ten miał osiągnąć znaczące sukcesy militarne w walce z bolszewikami. W relacji Anzeigera widać wyraźny sceptycyzm co do doniesień szwedzkiej gazety, ponieważ wojska polskie ani nie aresztowały Krylenki (Nikołaja), ani też nie zdobyły Mohylewa, Witebska oraz Smoleńska. Liczący około 25 tysięcy żołnierzy korpus polski zdobył twierdzę w Bobrujski, gdzie mógł się zaopatrzyć w zapasy broni i amunicji. Do tej pory, jak informowano, Polacy odparli wszystkie ataki, jak wprost napisano, „bolszewickich band”.

Jeszcze o pierwszym pokoju wojny

Strona tytułowa Anzeigera z 5 marca 1918 roku była zdominowana wiadomością o zawarciu pokoju z Rosją. Tym razem, po tym jak Lew Trocki zerwał w lutym rokowania i Niemcy wznowili działania bojowe zagrażając bezpośrednio Piotrogrodowi, zawarto pokój prawdziwy, potwierdzony dokumentami obu stron. Z tego też powodu zamieszczono depeszę gratulacyjną Wilhelma II, którą ten wysłał kanclerzowi Rzeszy, hrabiemu Georgowi von Hertling. Czytamy w niej „… Niemiecki miecz, wiedziony przez wielkich wodzów, przyniósł nam zwycięski pokój z Rosją. Z wielką wdzięcznością względem Boga, który był z nami, przepełnia mnie wielka duma i radość z mojej armii i narodu, który okazał się niebywale wytrwały w walce. Szczególnie cieszy mnie to, że dało się uratować niemiecką krew i kulturę. Niech i pan, który wniósł do naszego zwycięstwa swój udział poprzez ogrom pracy i wiernej służby, przyjmie również moje ciepłe podziękowania”.

Pierwszy pokój w wojnie spowodował, że w sercach ludzi zakiełkowała nadzieja. Także wśród tych, którzy kupili pożyczki wojenne. W artykule z marca 1918 roku informowano czytelników o uchwaleniu prawa, według zapisów którego posiadacze akcji pożyczek wojennych będą mogli nimi płacić po wojnie, głownie przy kupnie materiałów i towarów wojskowych. Wtedy nawet będą mieli pierwszeństwo w przeprowadzeniu transakcji.

Coraz bardziej brakowało tłuszczów. Magistrat informował raciborzan, że karki na tłuszcz z 11 i 12 tygodnia 1918 roku będzie można realizować od niedzieli 17 marca do wtorku 19 marca. Zastraszająco małe były tygodniowe przydziały tłuszczu. Na każdą kartę na masło można było kupić 50 gram masła i 50 gram margaryny, na kartę na margarynę 100 gram margaryny. Widać więc wyraźnie, że kompletnie zaczynało brakować masła.

Ósma pożyczka wojenna

Zmieniły się też zasady kupowania akcji pożyczek wojennych. Jak informował Anzeiger kupno akcji ósmej pożyczki wojennej miało się odtąd odbywać bez jakichkolwiek dodatkowych opłat, tak samo rzecz się miała z wymianą starych pożyczek na nowe, oprocentowane w stosunku 4 ½ %. Pod ogłoszeniem podpisał się raciborski bankier Hoeniger (bank przy Banhofstraße 10, obecnie ul. Mickiewicza).

Dla kupców akcji ósmej pożyczki wojennej zrobiono nawet rzadki wypadek - w jednym dniu banki procowały w okresie świątecznym. W wielką sobotę 30 marca 1918 roku wybrane banki były otwarte od godz. 11.00 do 13.00. W jednym okienku obsługiwano nabywców obligacji ósmej pożyczki wojennej. Otwarte we wspomnianych godzinach okienko miały następujące banki: Bank für Handel und Industrie Niederlassung Ratibor, vorm. Breslauer Discontobank, Deutsche Bank Zweigstelle Ratibor, Schlesische Landwirtschaftliche Bank Geschäftsstelle Ratibor.

Doniesienia o grypie hiszpance

27 maja raciborski Anzeiger donosił z Madrytu o dziwnej chorobie, która rozprzestrzeniała się w Hiszpanii i dotknąć już miała 30% populacji. Chorować na nią miał król hiszpański, premier oraz wielu ministrów jego rządu. Pomimo tak wielu zachorowań miało się wrażenie, że choroba ta nie była brana zbyt poważnie, nie widziano w niej początkowo wielkiego zagrożenia. Dzisiaj wiemy, że chodziło tutaj o straszną pandemię nazwaną grypą hiszpańską. Jak pisze lekarz i badacz tej choroby Manfred Wasold, wszystko zaczęło się 4 marca 1918 roku w obozie szkoleniowym armii amerykańskiej w USA, gdzie u pierwszych chorych żołnierzy pojawiły się objawy choroby. Jak wynika z obliczeń autora, w Niemczech umarło na tą chorobę 300 000 osób, w tym sławny raciborski pilot Otto Bernert. W europie zmarło 2,3 mln ludzi, w USA 675 000, na całym świecie zaś wiele milionów. Choroba ta uśmiercała zazwyczaj mężczyzn pomiędzy 20 a 30 rokiem życia, czyli tę część populacji, która i tak już była nieliczna, wykrwawiona na frontach wojny.

Bolszewiccy siepacze mordują rodzinę carską

W lipcu 1918 roku doszła do Raciborza wiadomość o zamordowaniu przez bolszewików całej rodziny cara. Anzeiger informował o tym na podstawie wiadomości z Moskwy. Według opowiadań uchodźców, którzy uciekali z niewoli oraz zesłania z Uralu egzekucji a także uwięzieniu rodziny cara mieli zapobiec żołnierze tzw. korpusu czechosłowackiego, którzy znajdowali się w pobliżu miejsca przetrzymywania cara. Agenci czescy mieli poinformować władze sowieckie w Jekaterynburgu o planowanym wyzwoleniu cara z niewoli i postawieniu go na czele ruchu antysowieckiego, który ententa organizowała na Syberii. Władze sowieckie w Jekaterynburgu poinformowały o wszystkim władze centralne, które nakazały rozstrzelać cara z rodziną. Gazeta puentowała całą sytuację stwierdzeniem, że ententa nie przejęła się z pewnością losem swego niedawnego sprzymierzeńca, a fakt, że już nie żyje oznacza, że nie będzie przeszkodą w realizacji kolejnych zamierzeń.

Sprawy polskie

W tym samym numerze informowano o sprawach polskich, głownie pracach rządu polskiego. Donoszono, że Prezydent Ministrów Królestwa Polskiego (premier Jan Kanty Steczkowski) objął po swoim wyzdrowieniu na nowo obowiązki. Informowano o nowych postanowieniach, które przegłosowano podczas prac komisji konstytucyjnej, m.in. wieku osób, którym przysługiwać będzie bierne prawo wyborcze (25 lat). Przy dziewięciu głosach przeciwnych, ośmiu za i dwóch wstrzymujących się odrzucono wniosek o przyznanie praw wyborczych kobietom. Wspomniano też o trzech mln marek, które otrzymało polskie Ministerstwo Finansów na wsparcie polskich emigrantów, prawdopodobnie uciekinierów ze wschodu, których tereny zamieszkania znajdowały się pod kontrolą wojsk bolszewickich.

Cdn. Renata, Piotr Sput

W galerii

Andreas Morawietz (ur. 23.11.1880 na Plani (obecnie Racibórz). Zdjęcie z okresu jego służby wojskowej ok. 1900 roku. (Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych M. P. Lorenzów)

fot. główne http://rceznisko.pl

Autor: Renata i Piotr Sputowie, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Nasz Racibórz 22.03.2024
21 marca 202421:40

Nasz Racibórz 22.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.