Hobby na całe życie
Czasami zdobycie całego zbioru trwa kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat. Bo filatelistyka to hobby na całe życie. Efekty kolekcjonerskich osiągnięć filatelistów z raciborskiego koła PZF można oglądać w RCI przy ul Długiej do 10 listopada. Tam też, raz w miesiącu spotykają się filateliści.
- Znaczki zbierałem już przed wojną, jako dziecko. A tak na poważnie filatelistyką zająłem się w 1956 roku – wspomina prezes raciborskiego koła Polskiego Związku Filatelistycznego, dziarski 80-latek, Bogdan Glinkowski. – Tutaj, w Raciborzu, pierwsze koło założył w 1955 r. Wacław Tokarski. Zresztą kiedyś znaczki zbierało dużo więcej osób. Było kilkanaście kół i co najmniej 300 filatelistów. Aktualnie do naszego koła należy 29 osób, w tym kilka pań. Ale nie ma zbyt wielu młodych. – Niestety, zebrane przez nas znaczki z roku na rok tracą na wartości – mówi z goryczą inny członek koła PZF, Michał Boronowski. – Kiedyś z roku na rok zyskiwały a od pięciu, sześciu lat jest odwrotnie. Pan Michał zajmuje się filatelistyką od 50 lat. Ma w swojej kolekcji znaczki z Mongolii, byłego NRD, ZSRR i Rosji i oczywiście z Polski. – Ale nikt nie chce naszych zbiorów.
Znaczki można zbierać tematycznie (ptaki lub samochody) lub w rozbiciu na kraje. – Albo chronologicznie czyli jak leci – śmieje się jeden z filatelistów, obecnych podczas wczorajszego wernisażu.
Częścią filatelistyki jest maksimafilia: wtedy trzeba skompletować pocztówkę ze zdjęciem danego obiektu, np. zamku i dodać do tego znaczek i stempel z jego wizerunkiem. - To czasami zajmuje długie lata – wyznaje Bogdan Glinkowski, którego zbiory można oglądać w RCI.
Raciborskie Centrum Informacji przy Długiej nie tylko użyczyło filatelistom lokalu na wystawę. Tam też kolekcjonerzy znaczków zbierają się raz w miesiącu, w każdą środę po 15-tym, o godzinie 17-tej. Zapraszają też na swoje spotkania wszystkich zainteresowanych tą formą zbieractwa.
Jola Reisch
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany