Justyna Kasprzycka, 4. zawodniczka Mistrzostw Świata w Sopocie, z wizytą w magistracie
- Początki mojej kariery są oczywiście związane z trenowaniem pod okiem trenera Karola Szynola. Ciężko było mnie namowić do trenowania lekkiej atletyki. Ja co prawda bardzo lubiłam sport, ale wtedy na 1. miejscu była u mnie siatkówka. Trener jednak potrafił zarazić mnie miłością do lekkiej atletyki i tak to się zaczęło. Pierwsze trzy lata trenowałam w raciborskiej Victorii pod okiem trenera Szynola i to właśnie dzięki jego zaangażowaniu zaczęła się moja sportowa przygoda. To on dawał mi motywację w trakcie treningu i wykazywał się ogromną cierpliwością - powiedziała nam Justyna Kasprzycka. 4. zawodniczka świata w skokach wzwyż przyznała, że poziom tegorocznych Halowych Mistrzostw Świata w Sopocie był naprawdę wysoki. Swój występ zalicza do udanych. Jakie emocje towarzyszyły raciborzance? - W moim przypadku emocje i stres sięgają najwyżej na tydzień przed zawodami. W trakcie startu nie odczuwam już tego aż tak mocno. Na pochwałę zasługuje nasza publiczność, która sprawdziła się rewelacyjnie i to w dużej mierze dzięki niej tak dobrze nam się skakało - mówiła Justyna.
- Pierwsze spotkanie z Justyną było naprawdę fantastyczne. Działo się to na zawodach szkolnych. Pokazały się dwie takie wysokie szczupłe dziewczyny jak właśnie Justyna i Zuzanna Warzecha i od razu wpadły mi w oko. Nie mogłem takiej okazji przepuścić - śmieje się Karol Szynol, pierwszy trener Justyny - i od tego się zaczęło. Był skok wzwyż przy muzyce, pierwsze starty halowe, Justyna bardzo szybko zaczęła odnosić sukcesy - mówił Szynol.
Dziś Justyna Kasprzycka odwiedziła raciborski magistrat. Mirosław Lenk i Ludmiła Nowacka gratulowali Justynie tak wspaniałych osiągnięć. - Mocno trzymałem za ciebie kciuki - mówił prezydent. - Takie sukcesy mają dla nas ogromne znaczenie. Cieszymy się, że mieszkańcy Raciborza osiągają takie wyniki sportowe - mówił Lenk.
Sisi
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany