Społeczny protest w sprawie szpitala. Władza nas olała!
Podczas kampanii był czas na rozdawanie wyborczej kawy i selfie z przechodniami. Kiedy przychodzi rozwiązywać problemy, najważniejsze osoby unikają spotkań. Stąd pełen rozgoryczenia głos na spotkaniu w Strzesze.
Działania radnego Piotra Klimy miały dotąd moc listowną. Postawiony poza koalicją rządzącą w mieście szef komisji gospodarki powołał Społeczny Komitet Walki o Ochronę Zdrowia i Życia Mieszkańców Ziemi Raciborskiej. Wysłał setki pism, artykułując w nich niezadowolenie i zaniepokojenie związane z przekształceniem szpitala przy Gamowskiej w jednoimienny zakaźny.
Obecna sytuacja trwa już od połowy marca, mieszkańcy 100-tysięcznego powiatu muszą szukać pomocy w okolicznych lecznicach, kobietę do porodu - jak w minioną niedzielę - eskortuje policja, lekarze ostrzegają, że odejdą ze szpitala, radni miasta i powiatu ślą błagalne listy kasując comiesięczne diety, wojewoda, który wydał staroście polecenie przekształcenia, unika dyskusji na forum rad miasta i powiatu, rząd pracuje nad odmrożeniem, ale nie wiadomo, kiedy i na jakich zasadach to nastąpi, liczba nowych zakażeń nie maleje, a słychać o drugiej fali koronawirusa, na którą musi się przygotować służba zdrowia.
Starosta i prezydent nie przyszli
Dzisiejsze spotkanie w Strzesze miało pokazać, że mieszkańcy chcą szybkich działań. Przyszli głównie słuchacze Uniwersytetu III Wieku, który zakładał kiedyś radny Klima, a także członkowie związku emerytów i rencistów. Jakkolwiek słabą frekwencję można tłumaczyć wakacjami, to nieobecność najważniejszych osób w samorządzie może dziwić.
Jeszcze w czasie kampanii wyborczej prezydent Dariusz Polowy wspólnie z obecnym wiceministrem zdrowia zapowiadał w Raciborzu inwestycję w szpitalny oddział ratunkowy. Dziś tłumaczy, że szpital podlega powiatowi. Starosta Grzegorz Swoboda, który stanął za wojewodą murem i w ekspresowym tempie wykonał jego polecenie przekształcenia szpitala, dziś - podobnie jak prezydent - nie przyszedł do Strzechy. Z wojewodą spotkał się w miniony czwartek. Przedstawił mu "koncepcję wyjścia raciborskiej lecznicy z formy jednoimiennego szpitala zakaźnego".
Władza unika pytań?
Obu włodarzy, radnych jak również lokalnych parlamentarzystów, tak chętnie odwiedzających nasze miasto podczas kampanii, można w pewnym sensie zrozumieć. Starosta, nie do końca chyba zdając sobie sprawę z konsekwencji i tła prawnego, wykonał polecenie wojewody, choć słychać głosy, że wcale nie musiał, a przynajmniej – z powodu braku ministerialnych gwarancji finansowani - nie od razu. Stojące za nim kluby Razem dla Ziemi Raciborskiej i PO wysłały do wojewody apel i na tym koniec. Bez odpowiedzi pozostają ich pytania jak długo to potrwa i zaproszenie na sesję. Unikając takich spotkań jak w Strzesze, rządzące w powiecie ugrupowania unikają trudnych, emocjonalnych publicznych pytań. To samo opozycyjnego w Radzie Powiatu klubu PiS i popierającego Zjednoczoną Prawicę prezydenta Dariusza Polowego. Tu starcie z niezadowolonymi mieszkańcami mogłoby przybrać jeszcze bardziej krępujące formy, wszak decyzje co do szpitala podejmuje wojewoda i rząd PiS.
Trudno się więc dziwić, że obecna dziś w Strzesze Halina Kwiecień, reprezentantka emerytów i rencistów, skwitowała to krótko: - władza nas olała, wyrażając dalej autentyczne obawy dziesiątek tysięcy mieszkańców ziemi raciborskiej, głównie seniorów. - Nigdy nie odzyskamy szpitala. Gamowską czeka los szpitala przy Bema, nic lepszego – skwitowała.
Nie wystarczy wygrać wyborów!
Miała też apel do Dariusza Polowego i Grzegorza Swobody. - Panowie, nie wystarczy wygrać wyborów. Trzeba oddać wszystkie siły i głosy na potrzeby mieszkańców, którzy na was głosowali - dodała, wspominając dawny Racibórz, w którym chciało się mieszkać, do którego chciało się przyjeżdżać.
Tymczasem spotkanie w Strzesze władze miasta, powiatu i posłowie z podniesioną przyłbicą mogli wykorzystać do omówienia sytuacji, zaprezentowania podjętych działań i możliwych scenariuszy. Bez wątpienia chodziło też o solidarność ponad podziałami wokół tak ważnej sprawy jak zdrowie. Na szpitalu zależy przecież tak samo wyborcom Andrzeja Dudy jak i Rafała Trzaskowskiego, sympatykom PiS, PO, Lewicy czy PSL. Wszyscy tak samo chorują! Są sprawy, w których nie może być polityki.
Była nadzieja na tłum
Na spotkaniu w Strzesze z samorządowców gmin pojawił się tylko przewodniczący Rady Miejskiej w Krzanowicach Jan Długosz. Radnych miejskich reprezentowali opozycyjni samorządowcy - były szef rady Henryk Mainusz i Marcin Fica. Na widowni zasiadł radny Zygmunt Kobylak. O trudnej sytuacji przychodni mówiła radna Krystyna Klimaszewska. Nie było przewodniczącego Rady Powiatu Adama Wajdy, dyrektora szpitala, lekarzy z Gamowskiej. Był krytykujący postępowanie władz powiatu lek. med. Marek Labus, menedżer służby zdrowia i Karol Szymura, asystent posła Bolesława Piechy (PiS).
- Miałem nadzieję, idąc na spotkanie, że trudno będzie mi się przepchać przez tłum ludzi, którzy będą chcieli się tu dostać. Gdyby pojawiło się 1500 ludzi, to władza chodziłaby ze strachu. Do działań oficjalnych nie dojdzie. Na kilka apelów nie było odzewu. Do tej pory nie było większego oddźwięku. Każda próba wprowadzenia tematu szpitalnego budzi protesty, unikanie tematu. Nie ma w ogóle dialogu - mówił radny Henryk Mainusz.
Przewodniczący Rady Miejskiej Krzanowic ostrzegł, że nasz szpital zostanie przekształcony jako ostatni. Stoi to w sprzeczności z niedawnym oświadczeniem ministra Michała Wosia, który powołując się na rozmowy z wojewodą, przekazał, że lecznica przy Gamowskiej nie wróci do normalności jako ostatnia.
Gamowska jako hybryda
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wojewoda dostał w zeszłym tygodniu polecenie doprowadzenia do odmrożenia raciborskiego szpitala. Sprawa wymaga jednak uzgodnień co do procedur. Jak się dowiadujemy, Gamowska ma działać w systemie hybrydowym, podobnie jak kędzierzyńska, czyli obsługiwać zarówno zakażonych koronawirusem jak i wolnych od COViD-19. Wojewoa wstrzymuje się z ogłoszeniem decyzji do czasu wypracowania wszystkich szczegółów.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz