Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności10 czerwca 201906:41

Bogu na chwałę a bliźniemu na pomoc. 110 lat wojnowickiej OSP

Bogu na chwałę a bliźniemu na pomoc. 110 lat wojnowickiej OSP - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Krzanowice:

110-lecie wojnowickiej OSP minie co prawda po tegorocznym Bożym Narodzeniu, a wzmianki o miejscowych strażakach pochodzą już z 1884 roku, ale to właśnie w niedzielę 9 czerwca OSP wieńczyła swoje trzydniowe urodziny. 

Po dwóch dniach festynowych przyszedł czas na uroczystości oficjalne z udziałem burmistrza Andrzeja Strzedulli oraz komendanta powiatowego, mł. bryg. Jarosława Ceglarka. Honory gospodarza pełnił komendant dh Adam Stróż. Rankiem w miejscowym kościele odprawiono uroczystą Mszę św., a popołudniem strażacy i goście (ochotnicy z gminy Krzanowice oraz Sudoła), z zabytkową 110-letnią sikawką na czele, przeszli na boisko. Tu wyróżnienia odebrali: Ryszard Kapinos, Henryk Siegmund, Rudolf Niedzbała, Henryk Grygorczyk, Herman Morawiec, Jerzy Grygorczyk, Konrad Badziura, Maksymilian Cwibel, Bernard Kupka i Alfred Kramarczyk.

Z okazji 110-lecia warto przypomnieć historię wojnowickiej OSP. Pierwsza wzmianka o udziale strażaków z Wojnowic z sikawką przy gaszeniu pożaru w Żerdzinach pojawiła się w niemieckojęzycznej gazecie głubczycko–raciborskiej z 10 kwietnia 1884 roku. Druga została sporządzona przy okazji gaszenia aż dwóch pożarów we wsi Wojnowice, 20 i 26 lipca 1901 roku. Spłonęła wtedy stodoła gospodarza Emanuela Wyszkoni oraz budynki folwarczne i stodoła właściciela miejscowych dóbr i pałacu, Heinricha von Bancka. Następna pojawiła się w gazecie morawskiej z 7 października 1905 roku, a dotyczyła gaszenia pożaru w Samborowicach. Kolejna odnosi się do gaszenia pożaru w Bojanowie, 27 września 1907 roku, kiedy to ofiarą żywiołu padła chałupa i stodoła kowala Walentego Solicha.

Za oficjalną datę powstania uważa się jednak dopiero dzień 27 grudnia 1909 roku. Na czele powołanej jednostki stanął zarząd, w skład którego weszli: Jan Zacharzewski (prezes), Jan Jordan (sekretarz), Jan Kutschera (komendant), Jan Ottlik (zastępca komendanta) i Jan niedballa (skarbnik). Według zachowanego statutu (duża rzadkość wśród strażackich pamiątek) straż miała być organizacją ludzi działających „Bogu na chwałę a bliźniemu na pomoc”. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, w 1914 roku, jednostka wzbogaciła się o czterokołową sikawkę konną.

Na początku wojnowicka straż miała 20 członków. W 1912 roku przystąpiono do budowy małej strażnicy. Wzniesiono wówczas budynek z dwuspadowym dachem i bramą pośrodku, który znajdował się w centrum wsi, niedaleko kościoła. Funkcjonował do 1934 roku, kiedy to przystąpiono do budowy nowej remizy. Decyzję podjęto ze względu na wciąż zwiększającą się ilość sprzętu i wyposażenia strażackiego. Wzniesiono obiekt dwuboksowy oraz drewnianą wieżę do suszenia węży. W 1936 wybudowano trzy zbiorniki wodne o pojemności 50 m sześc. każdy.

W 1921 roku OSP Wojnowice otrzymała sztandar. W 1927 roku zakupiono motopompę marki Fischer. Na mocy ustawy o pożarnictwie z 15 grudnia 1933 roku jednostkę zmilitaryzowano i utworzono wojnowicki okręg pożarniczy, na czele którego stanął nadogniomistrz Alfons Cieślik. Podlegali mu ogniomistrzowie – komendanci: Franciszek Kolodziej z Wojnowic, Józef Drastik ze Sudoła, Izydor Marzinek z Lekartowa i Feliks Swienty z Górnych Ocic.

Pierwszy okres działalności zakończyła II wojna światowa. - Sprzęt przeciwpożarowy został zdemolowany i zniszczony, budynek remizy strażackiej uszkodzony, a powracających z wojny strażaków pod różnymi pozorami nie dopuszczono do pracy w Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Wprowadzono straż pożarną przymusową, a jej różnorodne formy ćwiczeń, w wyniku których szykany i kary nie zdołały przełamać społecznej dezaprobaty do tego rodzaju praktyk. Taki stan uległ dopiero zmianie w roku 1949, kiedy to umożliwiono starszym strażakom kontynuować pierwotne praktyki ćwiczeń i działań przeciwpożarowych. Z własnej inicjatywy przystąpili do naprawy i remontu podstawowego sprzętu przeciwpożarowego. Sikawkę konną, która została po wojnie wrzucona do rzeki Cyny, generalnie wyremontowano i odnowiono. Odnaleziono także w Czechach, we wsi Kobierzyce, motopompę spalinową, lecz nie udało się jej już sprowadzić z powrotem do Wojnowic. (…) Wyremontowano także budynek remizy strażackiej oraz sprzęt niezbędny do działań gaśniczych – czytamy w historii wojnowickiej straży, skreślonej przez druha Konrada Badziurę z okazji 100-lecia jednostki.

Wspomniana konna sikawka posłużyła żołnierzom radzieckim do przepompowywania wody z Psiny do drewnianych koryt, z których poili konie. Gdy przestała im być potrzebna, wyrzucili ją do rzeki, gdzie przeleżała do końca 1946 roku. Z inicjatywy Franciszka Kołodzieja (byłego komendanta), jego zięcia Jerzego Morawietz i Alojzego Szczepanka (późniejszego prezesa) sikawka została wyciągnięta z wody i poddana renowacji.

Po wojnie jednostkę reaktywowano 1 kwietnia 1947 roku, choć formalnie zgłoszenie do wojewódzkiego rejestru stowarzyszeń nastąpiło dopiero 4 kwietnia 1948 roku. Sporządzony na tę okoliczność dokument podaje, że liczyła 15 członków – założycieli, którymi byli: Alojzy Szczepanek (prezes i naczelnik), Adolf Medek (sekretarz), Jan Wider (skarbnik), Paweł Otlik (gospodarz), Franciszek Badziura (czł. zarządu), Rudolf Niedzbala (czł. zarządu), Leon Lazar (czł. zarządu), a spośród członków zwykłych: Edward Zięć, Karol lokaj, Augustyn Zygmund, Wincenty Niedzbala, Alojzy Gromotka i Gothard Gromotka. Czasową siedzibą zarządu był prywatny dom jednego z jego członków – Alojzego Donata, mieszczący się pod numerem 115.

W 1961 roku jednostka otrzymała motopompę M8/P03 oraz samochód wojskowy typu jeep, który w 1970 roku wymieniono na używanego Lublina. W 1969 roku poświęcono nowy sztandar, replikę przedwojennego, wywiezionego w czasie wojny. 1 lipca 1988 roku nastąpiło uroczyste poświęcenie i oddanie do użytku nowej, służącej do dziś remizy. Z komendy powiatowej pozyskano samochód marki Żuk. W maju 1995 roku z Bojanowa pozyskano Stara 266.

Postacią zasłużoną w dziejach wojnowickiego pożarnictwa był Alojzy Lodzik, wieloletni komendant. Komunikowanie, alarmowanie i sygnalizowanie odbywało się za pomocą syreny lub trąbki strażackiej. Wyznaczony do tego Józef Lodzik objeżdżał na rowerze wioskę i alarmował o wyjeździe do gaszenia pożaru.

opr. waw, fot. Nikol Urbaniec

Autor: (waw), Nikol Urbaniec, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 26.04.2024
25 kwietnia 202419:33

Nasz Racibórz 26.04.2024

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.