Czy miasto przejmie stary szpital przy Bema?
Komisja Oświaty, Kultury, Sportu, Rekreacji i Opieki Społecznej omówiła wczoraj przygotowane na sesję sprawozdanie z działań miejskiego konserwatora zabytków.
Sprawozdanie dotyczy realizacji zadań związanych z programem opieki nad zabytkami dla Gminy Racibórz na lata 2017 - 2020 za okres 2017 - 2018. Maria Olejarnik (na zdj.), miejski konserwator zabytków przygotowała prezentację, w której przedstawiła obecne na terenie miasta obiekty zagrożone. Wśród nich znalazł się stary szpital przy Bema, winiarnia przy ulicy Zborowej oraz modernistyczny dom parafialny ks. UIitzki. - W przypadku tych budynków nie mamy zbyt dużego pola manewru, gdyż miasto nie jest ich właścicielem – poinformowała.
Wymieniła także dotacje, jakich gmina udzieliła z przeznaczeniem na odnowę, termomodernizację lub odbudowę obiektów zabytkowych w mieście, które nie są własnością samorządu. Przedstawiono także obiekty zabytkowe, których miasto jest właścicielem oraz ich ewentualne przeznaczenie i wymagane prace konserwatorskie.
Wśród obiektów tych znalazł się spichlerz ze Sudoła. – Skontaktowałam się z panią ze Stowarzyszenia Rozwoju Dzielnicy. Jest ono zaineresowane opieką nad obiektem po ewentualnym remoncie. Organizowałyby tam różne lekcje, ekspozycje. Jest to jednak temat dość odległy, bo choć złożyłam wniosek do Ministerstwa o dofinansowanie, i został on rozpatrzony pozytywnie, to dofinansowania jednak nie otrzymał. Bez środków nie można ruszyć z jakimikolwiek pracami – poinformowała Olejarnik.
Prócz wyżej wymienionego obiektu planowane są także prace konserwatorskie przy murach miejskich oraz remont kapliczki śródpolnej przy ulicy Grobla w Raciborzu – Markowicach.
Po prezentacji przyszła pora na pytania. – Pokazała pani stary szpital. Ma on trzech właścicieli. Czy oni w ogóle coś robią? Czy czekają aż się zawali? – dopytywała radna Krystyna Klimaszewska. – Niestety, nie możemy nic zrobić, bo nie jest ten obiekt objęty ścisłą ochroną konserwatorską. Jeden z właścicieli zastosował się do decyzji PINB i zabezpieczył swoją część. Najgorzej jest z częścią środkową, z właścicielem nie było długo kontaktu, ale z tego co wiem, niebawem będzie na tej części zajęcie komornicze i może wtedy coś się zmieni – odpowiedziała Maria Olejarnik.
W czasie dyskusji radny Paweł Rycka skierował zapytanie do prezydenta Polowego. – Czy prezydent rozważał zakup tego budynku, w celu jego ratowania? – To nie moja decyzja, takową musi podjąć Rada Miasta – odparł Dariusz Polowy, czym wprawił w osłupienie radnego z Płoni.
(greh)
Sprawozdanie miejskiego konserwatora zabytków [tutaj]
Komentarze (0)
Dodaj komentarz