Pożar i ewakuacja na Rybnickiej. To mogło być podpalenie
16 grudnia tuż po północy siedem zastępów strażaków interweniowało w związku z pożarem przy ul. Rybnickiej. W jednym z mieszkań starej kamienicy doszło do pożaru starych mebli. Prawdopodobnie było to podpalenie. Jedna z rodzin nie mogła po ewakuacji wrócić do swojego lokalu. Sprawą zajmuje się policja.
Zgłoszenie o zadymieniu na klatce schodowej przyszło o godz. 0.09. Na miejsce natychmiast wysłano zastępy zawodowe (w tym jeden z Górek Śląskich, który musiał zabezpieczyć zerwany kabel telekomunikacyjny) oraz cztery OSP, w tym na zabezpieczenie rejonu. Pożar szybko zlokalizowano i ugaszono. Do zaprószenia ognia doszło w jednym niezamieszkałym lokalu. Nadpalone sprzęty wyniesiono na dwór. Oddymiono klatkę schodową. Kamerą termowizyjną sprawdzono pozostałe pomieszczenia. Nie stwierdzono zagrożenia czadem. Straty oszacowano na 2 tys. zł. Poza jednym lokalem, po zakończeniu akcji, mieszkańcom pozwolono na powrót.
14 grudnia o godz. 20.22 przyszło zgłoszenie o pożarze sadzy w przewodzie kominowym budynku przy ul. Eichendorffa w Łubowicach. Strażacy zawodowi i ochotnicy, łącznie dwa zastępy, ugasili pożar.
W sobotę 15 grudnia o godz. 17.40 przyszło zgłoszenie o pożarze śmietnika przy ul. Orzeszkowej w Raciborzu,. Do akcji skierowano jeden zastęp zawodowych strażaków.
O 20.26 w starej kamienicy przy ul. Rudzkiej w Raciborzu uruchumiła się czujka tlenku węgla. Strażacy potwierdzili obecność śmiertelnie groźnego czadu. Zagrożony był także sąsiedni lokal. Wygasili piecyk na paliwo stałe, przewietrzyli pomieszczenia i wezwali na miejsce administratora budynku z zaleceniem uszczelnienia przewodu spalinowego w jednym z mieszkań oraz kontroli pieców i przewodów kominowych.
16 grudnia o godz. 16.33 strażacy zawodowi oraz ochotnicy wzięli udział w poszukiwaniach zaginionej mieszkanki Raciborza. W akcji wzięło udział łączenie siedem zastępów - cztery zawodowe i trzy ochotnicze, razem 27 ludzi. Akcję przerwano około 22.00.
O godz. 22.49 strażaków wysłano do budynku przy ul. Lewandowskiego w Kuźni Raciborskiej. Paliły się tam dwa wiadra po farbie. Powodem było najprawdopodbniej podpalenie.
red.
Komentarze (0)
Komentarze zostały zablokowane.