Nic za swoje! Prezydent Dariusz Polowy określił cel swoich działań i odniósł się do pensji
Po wyborczym haśle "da się" przyszło kolejne, tym razem "nic za swoje". Prezydent Dariusz Polowy spotkał się dziś pierwszy raz z dziennikarzami i nie krył fascynacji prezydentem Rzeszowa Tadeuszem Ferencem, u którego miał okazję gościć przy okazji Kongresu 590 w pobliskiej Jasionce. Dwie godziny zajęło dziś prezydentowi obejście magistratu i spotkanie z urzędnikami. Gabinet po poprzedniku chce odnowić. - Trzeba go rozjaśnić - dodaje. Na zdj. D. Polowy, T. Ferenc i M. Fita (fot. FB/D.Polowy)
Prezydentów związanych lub popieranych przez PiS nie ma zbyt wielu więc nowa głowa Raciborza liczy mocno na rządowe wsparcia raciborskich inwestycji i pomoc Michała Wosia, od wczoraj członka zarządu województwa śląskiego. - Nic za swoje - to hasło ilustruje nowy kierunek działań, w których Polowy chce wykorzystywać wszelkie nawiązane kontakty. Jest pod wrażeniem rozmów z prezydentem Rzeszowa Tadeuszem Ferencem. Jak przyznał, Ferenc polubił Polowego i to na tyle, że rozmowa trwała dłużej niż planowano, a na dodatek odprowadził gości z Raciborza na klatkę schodową rzeszowskiego ratusza.
Czwartek 22 listopada był pierwszym dniem pracy Dariusza Polowego w fotelu prezydenta. Obszedł z rana urząd. Wstąpił do strażników miejskich. - Na uśmiech odpowiadano uśmiechem - relacjonuje. Najważniejsza dla niego była deklaracja współpracy ze strony skarbnik miasta Beaty Koszowskiej-Gralak. Polowy nie zajrzał jeszcze do projektu budżetu na 2019 r., wie, że poprzednik dał na podwyżki urzędnikom 100 zł na głowę, nie wyklucza, że może dorzucić grosza, ale rozmowa o finansach miasta dopiero przed nim.
Wiele osób w urzędzie, jak przyznał, zna, a one wiedzą, że ich nowy szef - niedawny kontrahent ratusza - "nie zawsze jest idealny". Kierowana przez Polowego firma drukarska wykonywała dla urzędu druki, pieczątki i inne akcydensy. Roczne obroty sięgały średnio kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z kierowania firmą, zgodnie z przepisami antykorupcyjnymi (przejmie ją ktoś z rodziny), Polowy musi zrezygnować. Nie może być przedsiębiorcą i prezydentem.
Nikt z urzędników nie stracił pracy z wyjątkiem wiceprezydent Ireny Żylak, która została dziś odwołana. Najpóźniej jutro mają być powołani wiceprezydenci Dominik Konieczny (przejmie obszary Wojciecha Krzyżeka) oraz Michał Fita (przejmie działania Ireny Żylak). Fita wskazał na pewne działki, w których chciałby być aktywny, a prezydent tej nadaktywności gasić nie chce. Konieczny wstępnie ma się zająć aplikowaniem i rozliczaniem środków unijnych. Nikomu w pracy w urzędzie nie będą stawiane bariery pod warunkiem, że dojdzie do połączenia kompetencji i pracowitości.
Jeśli dojdzie do zmian w strukturze urzędu to najprawdopodobniej w pierwszej kolejności w biurze obsługi prezydenta, utworzonym we wrześniu 2017 r. przez Mirosława Lenka. Tworzą je je rzecznik prasowy, dwie sekretarki i kierowniczka, obecnie na macierzyńskim.
Dariusz Polowy, zgodnie z decyzją radnych, miesięcznie zarobi 10 620 zł. Jak dotąd nie miał większej pensji. Bywało jednak, że jako przedsiębiorca miał miesięcznie większy dochód.
Gabinety prezydenta i zastępców pamiętają jeszcze czasy Andrzeja Markowiaka. Zdaniem nowego prezydenta czas na remont. Ściany są brudne. - Wnętrza trzeba rozjaśnić - dodał Polowy.
(waw)
Komentarze (0)
Komentarze zostały zablokowane.