Lista potrzeb jest bardzo długa. Radni wysłuchali działaczy raciborskich LKS-ów

Jako pierwszy głos zabrał Marek Cyran, prezes LKS 07 Markowice. – Chciałbym skupić się na trzech punktach, jakie mamy grupy w Markowicach, co zrobiliśmy w roku 2021 oraz co planujemy w roku 2022. W markowickim klubie mamy jedenaście grup, co stanowi ponad 150 zawodników. Chciałem w tym miejscu zauważyć, że udało nam się z własnych środków przygotować boisko treningowe, na którym odbywają się zajęcia dla najmłodszych zawodników. W roku 2021 udało nam się przygotować trybuny przy boisku pod Łężczokiem, w sumie na 112 miejsc siedzących. Przygotowaliśmy także nawodnienie boiska przy szkole oraz wykopaliśmy studnię głębinową na boisku przy Bolesława Chrobrego. Chcieliśmy jednak prosić o wsparcie. Naszą bolączką jest brak zaplecza. Chcielibyśmy się skupić szczególnie na boisku pod Łężczokiem. To jest nasz największy problem. Nie liczymy jednak tylko na Urząd Miasta, staramy się o środki z ministerstwa sportu, z województwa – mówił Marek Cyran.

- Czy widzielibyście takie rozwiązanie, by państwo szkolili w klasach 1-3, a potem szkolenie został przejęte przez SP 15, gdzie także jest klasa piłkarska. Szkoła zadbałaby wtedy o zaplecze sportowe, finansowanie czy szkolenie. Co państwo na to? – dociekała radna Ludmiła Nowacka. – To nie jest proste zrobić coś takiego, ale wydaje się, że byłoby to dobre rozwiązanie – stwierdził w odpowiedzi M. Cyran.

Radna Justyna Henek-Wypior zapytała natomiast o przeznaczenie środków z ministerstwa. – Na co je przeznaczyliście? Na szkolenie, na infrastrukturę? – pytała. – Środki z ministerstwa i Lasów Państwowych przeznaczyliśmy na nawodnienie boiska pod szkołą, przy ulicy Jordana – odparł prezes LKS 07 Markowice.

- Rozumiem, że murawa jest ważniejsza od budynku klubowego, którego też de facto nie macie – pytała radna Henek-Wypior. – Jeśli nie będzie po czym biegać, to po co budynek klubowy – stwierdził włodarz markowickiego klubu.

Głos zabrał radny Paweł Rycka z Płoni, związany z miejscowym Wichrem. – Odniosę się do tego co powiedziała radna Nowacka. Wtedy szkolenie było zorganizowane nieco inaczej, prowadzone pod egidą jednego klubu. W naszych raciborskich LKS-ach to w zasadzie jedynie rekreacja. Jeśli uda się, że wyjdzie z nich jakiś dobry zawodnik to dobrze, ale problemem będzie dowożenie dzieci z Markowic do SP 15 – stwierdził rajca z Płoni.

Kolejnym przedstawicielem raciborskich LKS-ów był przedstawiciel klubu z Brzezia. – Naszą bolączką jest brak szatni. Teraz przebieraliśmy się już w namiocie. Mamy kilka drużyn młodzieżowych, a dzieci nie mają się gdzie przebrać. Dobrze, jeśli przyjadą z rodzicami na mecz już przebrane. Nie tylko nasz klub ma problemy z infrastrukturą. Nie ma jej też pobliskie przedszkole – mówił przedstawiciel klubu z Brzezia, Piotr Figura.

- Temat tych szatni był podejmowany kilkukrotnie, mieliśmy znaleźć złoty środek. Czy coś się wydarzyło w tym temacie? – pytała radna Henek-Wypior. – Ostatnia kwota jaka była podana, to 1,7 mln zł. Jest to już kwota po „odchudzeniu”, ale patrząc na kwoty materiałów nie wiadomo jak to będzie wyglądać – mówił działacz Brzezia.

- Wydawało mi się, że już o tym tyle mówiliśmy, że to jasne. Nie chodzi o budowanie nowego w miejscu starego. Ma powstać nowy, parterowy. Stary był budowany w czynie społecznym, nie będę mówił skąd się brało cement, czy coś innego. Jeśli będziemy jeszcze to rozbierać, to na pewno nie zmieścimy się w kosztach. Powiem jedynie tyle. Przy Arboretum mamy budować takie coś, jak WC. W budżecie była kwota 250 tys. złotych i z tego co słyszę w tej kwocie jest to niemożliwe – mówił radny Leon Fiołka.

Do dyskusji dołączył radny Paweł Rycka. – Chcemy wszystkich traktować jednakowo, ale czasem nie starcza. Nie wiem czemu pan zwraca tylko uwagę na Markowice. Niech mają dwa boiska, ale niech pan zauważy, że też nie mają dobrego zaplecza. My na Płoni też mamy tylko kontenery. Czy na warunki Brzezia nie wystarczyłyby właśnie takie? W obecnych czasach takie kontenery są naprawdę dobrej jakości. Milion na szatnie już był. Pan prezydent się deklarował, że zdobędzie środki zewnętrzne, no ale nie udało się. Jest to palący problem i trzeba go rozwiązać, z tym się zgodzę – mówił radny.

- To nie jest tylko dla sportowców, a dla wszystkich trzech grup, które działają w Brzeziu, czyli przedszkolaków i uczniów szkoły podstawowej. Proszę pamiętać, że na poprzedniej sesji ten milion, o którym pan mówi został zdjęty, więc tego tematu już nie ma – odparł radny Leon Fiołka.

- Proszę nie porównywać klubów. Każdy ma swe bolączki i każdego chcemy dziś wysłuchać. Nie porównujmy się wzajemnie, bo będzie trudno dojść do porozumienia – powiedziała przewodnicząca Zuzanna Tomaszewska.

Kolejnym przedstawicielem raciborskich klubów był Marek Marynowicz z LKS Studzienna. – Naszym marzeniem jest dokończenie ogrodzenia, zrobienie parkingu czy wymiana parkietu na sali. Cieszymy się jednak, że rozwiązuje się temat węgla, bo mamy mieć ogrzewanie gazowe. Nie wiemy jednak jak wyglądać będzie to kosztowo. Nasz obiekt jest duży, to i potrzeby są duże. Także te dotyczące boiska, które coraz bardziej się faluje, przez co konieczne jest nawożenie piasku, rocznie ok 40-50 ton – mówił.

- Czy rodzice płacą składki za swoje dzieci? – pytała radna Magdalena Kusy. – W tej chwili nie. Rozmawiamy jednak z rodzicami najmłodszej grupy, która od nowego roku rozpocznie rozgrywki ligowe, by wzięli na siebie koszt transportu dzieci. Jeśli się to nie uda trzeba będzie pomyśleć nad wprowadzeniem składki, by zorganizować transport. Powiem, że w naszej drużynie juniorów zawodnicy sami składają się, by załatwić dojazd na mecze, a dojazdy są naprawdę dalekie, nawet 160 km w obie strony – odparł działacz LKS Studzienna.

Radna Magdalena Kusy zauważyła, że wielu rodziców chętnie wspiera rozwój swego dziecka. – Może warto byłoby rozważyć wprowadzenie takiej opłaty. Wielu rodziców naprawdę stanie po waszej stronie i będzie płacić miesięczną składkę. Warto spróbować – stwierdziła.

Bolączką kolejnego Ludowego Klubu Sportowego – Wichru Płonia jest w szczególności zły stan płyty boiska. – To grozi kontuzjami, urazami. Właśnie stan płyty boli nas najbardziej. Inne rzeczy staramy się własnymi siłami organizować środki. Ostatnio wyremontowaliśmy nasze baraki, które pełnią rolę szatni. W zarządzie znalazło się także kilku zawodników, którym naprawdę leży na sercu los klubu. Jeśli młodzież chce trenować i grać, to nie ma sensu na nich oszczędzać. Obecnie w klubie mamy około trzydziestu zawodników grup młodzieżowych – mówił przedstawiciel klubu z Płoni, Bartłomiej Sobek.

- Jak państwu współpracuje się ze szkołą? Czy jesteście zadowoleniu ze swych baraków? – pytała radna Ludmiła Nowacka. – Ze szkołą współpracuje się nam dobrze. Udało nam się załatwić możliwość trenowania młodzieży na sali szkolnej. Seniorzy, niestety, zostali bez sali. Dotąd trenowali w zimie na sali poprawczaka, ale sytuacja pandemiczna spowodowała, że wprowadzono zakaz wejścia osób z zewnątrz. Baraki same w sobie są bardzo dobrym rozwiązaniem, ale można by pomyśleć, by były one nieco większe – stwierdził przedstawiciel Wichru.

Głos zabrała radna Magdalena Kusy. – Kiedyś Wicher prężnie działał, potem nastąpiła stagnacja. Cieszy, że znów coś się dzieje. Jak wygląda sytuacja z frekwencją na treningach? – dociekała. – To w większości zależało od dobrej woli rodziców. Z tego co zauważyliśmy dzieci przychodziły chętnie, na treningach było od 15 do 20 zawodników – powiedział delegat klubu z Płoni.

Justyna Henek-Wypior pytała z czego klub się utrzymuje. – Nie pobieracie opłaty członkowskiej, z czego więc się utrzymujecie? – pytała. – Pobieramy opłatę członkowską, ale od pełnoletnich zawodników, czyli z drużyny seniorów. Dużo wykonujemy także we własnym zakresie lub poprzez wolontariat. – Jak wygląda sytuacja związana z zarobkami trenerów? – kontynuowała radna. – Do tej pory mieliśmy jednego trenera, którego zarobki wynosiły 8 tys. złotych brutto na rok, teraz będziemy mieli trzech trenerów, jeden do każdej grupy wiekowej – padła odpowiedź. – Czyli koszty trenera, można zakładać, że wzrosną trzykrotnie – stwierdziła radna z Markowic.

W trakcie środowego spotkania wystąpił także przedstawiciel LKS Ocice, Sebastian Kasparek. – Mamy dwie drużyny seniorskie i dwie młodzieżowe. Korzystamy z obiektu ZSP 2, które zostało nam użyczone. Z naszej strony wykonujemy kroki, by środki pozyskane od miasta uzupełniać środkami z zewnątrz. Jakiego wsparcia szukamy? Przede wszystkim rozwiązania spraw statutowo-finansowych. Sama działalność to nie wszystko. Zarządzanie takim przedsięwzięciem jak klub sportowy coraz częściej zaczyna przypominać działalność gospodarczą. Naszym celem jest zapewnienie odpowiedniego szkolenia dzieciom i młodzieży, w związku z czym w najbliższym czasie chcielibyśmy zainwestować w oświetlenie – mówił działacz klubu z Ocic.

W trakcie spotkania wywiązała się także dyskusja związana z odpadami na obiektach sportowych. Głos zabrał Marek Marynowicz z LKS Studzienna. – Chciałem zwrócić uwagę na koszt odpadów. Z regulaminu wynika, że musimy płacić za cztery kubły, których szczególnie w okresie zimowym nie jesteśmy w stanie zapełnić. To naprawdę duży koszt – mówił działacz. Takie postawienie sprawy zdziwiło Dariusza Polowego. – Dziwi mnie, że tak doświadczony działacz nie wie, że co miesiąc można składać deklarację, by dostosować ją do stanu rzeczywistego. W związku z tym co pan powiedział, wasza obecna deklaracja jest niezgodna z prawem – stwierdził włodarz. – Pytaliśmy, czy tak można, powiedziano, że nie, bo tak stanowi regulamin – odparł przedstawiciel klubu z Urbana.