Wolne moce w szpitalach w Raciborzu i Kędzierzynie-Koźlu. Czy wojewodowie przemyśleli sprawę?

- Czy w ślad za decyzją o utworzeniu w Polsce 19 szpitali zakaźnych, przekazaną wojewodom podczas wideokonferencji 11 marca 2020 r., przekazano do urzędów wojewódzkich wytyczne dotyczące typowania placówek do przekwalifikowania; kto typował placówki do przekwalifikowania, na podstawie jakich kryteriów i kto (jaki organ), w ewentualnej konsultacji z innymi gremiami (jakimi?), ostatecznie decydował o przekwalifikowaniu; czy ew. wskazanie wojewody wymagało zatwierdzenia przez Ministra Zdrowia; czy w opinii Ministra Zdrowia - z perspektywy czasu, jaki minął od 12 marca 2020 - powzięte decyzje były racjonalne, szczególnie w kontekście powiatu raciborskiego, którego mieszkańcy od tego czasu pozbawieni są dostępu na swoim terenie do opieki szpitalnej, a także mają utrudniony dostęp do opieki w ramach poradni specjalistycznych; w jakiej perspektywie czasowej mają funkcjonować jednoimienne szpitale zakaźne, kiedy ewentualnie można się spodziewać ich powrotu do normalnego funkcjonowania; czy w razie długoterminowego funkcjonowania szpitala zakaźnego w Raciborzu, np. do 2021 lub 2022 r., Minister Zdrowia zamierza lub planuje wdrożyć rozwiązania mające na celu przywrócić mieszkańcom powiatu raciborskiego (100 tys. osób) dostęp do opieki szpitalnej i poradni specjalistycznych w innej formule, na terenie powiatu raciborskiego, np. poprzez sfinansowanie budowy nowego szpitala, adaptacji na ten cel istniejących obiektów służby zdrowia lub rozbudowy szpitala przy ul. Gamowskiej? - na te nasze pytania skierowane do Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego pada krótka odpowiedź. - Szpital Rejonowy w Raciborzu został przekształcony w szpital jednoimienny decyzją wojewody, proszę tam skierować pytania - odpisał nam Jarosław Rybarczyk, główny specjalista Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Na wczorajszej telekonferencji z wojewodą śląskim pytania zadawali tylko Michał Szukalski i Piotr Klima. Starosta Grzegorz Swoboda dziękował za spotkanie, prezydent Dariusz Polowy milczał. - Musimy być skoncentrowani przez najbliższy co najmniej miesiąc - mówił Jarosław Wieczorek, nie kreśląc żadnej konkretnej perspektywy czasowej związanej z powrotem szpitala w Raciborzu do normalności - takiej, jaką znamy sprzed epidemii. Skierowane do ministra pytania przesłaliśmy do wojewody. Czekamy na odpowiedź.

Bazując tymczasem na danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego widać, że mimo dużego wzrostu zachorowań na COViD-19 w naszym regionie, liczba hospitalizacji spada. Przy 2947 infekcjach (6 maja) było ich 440, przy 3242 zachorowaniach (9 maja) mniej, bo 429. Przegląd danych poniżej.

Wzrost zachorowań związanych z ogniskami koronawirusa na kopalniach, m.in. u sąsiadów w Rybniku czy Wodzisławiu Śląskim, nie zwiększył liczby chorych przy ul. Gamowskiej. 2 maja, przy 2446 chorych w całym województwie, nasz szpital miał 174 pacjentów. Przy 3242 ma ich 140. Od maja liczba zakażeń na Śląsku rośnie, liczba hospitalizacji w Raciborzu spada.

Wojewoda zapowiedział wczoraj w rozmowie z raciborskimi samorządowcami, że być może konieczne będzie utworzenie czwartego jednoimiennego szpitala w naszym województwie. Teraz (Megres Tychy, Racibórz, Szpital Miejski nr 4 Gliwice) mają 564 miejsca, a hospitalizacji (dane Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach na dzień 9 maja) jest 429, przy czym chorzy na COViD-19 są też w innych szpitalach, nie tylko jednoimiennych. Świadczą o tym dane urzędników wojewody dotyczące zgonów. Jako miejsce zejść śmiertelnych pacjentów wymienia się m.in. szpitale w Bytomiu, Zawierciu, Częstochowie, Wrocławiu czy nawet Krakowie.

Szpital w Raciborzu dzielą dokładnie 32,3 km od szpitala w Kędzierzynie-Koźlu (dojazd DK 45 według google maps 30 minut). Obydwa są jednoimienne - Racibórz ma (stan 09.05.) 95 wolnych łóżek. W Kędzierzynie-Koźlu na 248 zajętych jest 60! (dane kędzierzyńskiego starostwa). Dojazd z Raciborza (Rynek) do szpitala w Rybniku zajmuje 34 minuty, w normalnych warunkach, bez remontu DW 935. Prowadzone obecnie prace na trasie Racibórz-Rybnik wydłużają znacznie ten czas, utrudniając także dojazd, szczególnie alarmowy, ambulansom. Z centrum Katowic do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu można dojechać A4 w 59 minut, alarmowo znacznie szybciej. Znacznie więcej czasu zajmuje dziś dojazd z Katowic do Raciborza. Na wjazdach w godzinach szczytu są korki - przy wiadukcie na Piaskowej i przy Mechaniku.

Wojewoda, w czasie rozmowy z raciborskimi samorządowcami, krótko odniósł się do kryteriów, jakie wziął pod uwagę podejmując decyzję, że to Racibórz będzie miał szpital jednoimienny. Mówił, że skoro proces "pojawiania się większej liczby przypadków rozpoczynał się od południowego-zachodu, to trudno uznać, żeby szpital wieloprofilowy, którym jest szpital powiatowy w Raciborzu, nie był jednym z najlepszych do tego, żeby takie miejsce właśnie tam stworzyć". Dodał, że Śląsk na nas patrzy i możemy być dumni.

Patrzeć jednak warto na proces decyzyjny wojewody śląskiego. Jarosław Wieczorek nie odpowiedział co prawda na nasze pytania, co do innych kryteriów, które mógł brać pod uwagę, ale nie można wykluczyć, że to właśnie ów zaczynający się od południowego-zachodu przebieg zachorowań był tym najważniejszym powodem. To zaś pokazuje, że wojewodowie śląski i opolski najprawdopodobniej nie współdziałali. Dziś wiadomo, że powiaty raciborski i kędzierzyńsko-kozielski mają łącznie 67 zachorowania, znacznie mniej niż sam Rybnik (251 przypadków). Wojewodowie pozbawili dostępu do normalnej opieki medycznej wschodnią ścianę Opolszczyzny i zachodnią Górnego Śląska. Gdyby Jarosław Wieczorek i Adrian Czubak przeanalizowali dokładnie sytuację, wówczas wystarczyło przekwalifikować jeden z tutejszych szpitali. Racibórz mógłby spokojnie zabezpieczyć Kędzierzyn-Koźle, a Kędzierzyn-Koźle Racibórz i to łącznie z interwencją kardiologiczną oraz opieką onkologiczną i nefrologiczną. Dziś w obu szpitalach jest łącznie 200 pacjentów, których spokojnie pomieściłby każdy z nich z osobna. 200 tys. mieszkańców obu powiatów nie ma natomiast dostępu do leczenia szpitalnego. Kadra opiekująca się chorymi na COViD-19 z innych regionów nie może pomagać miejscowej ludności.

Kierunek działań władz powiatu raciborskiego - we współdziałaniu ze starostwem w Kędzierzynie-Koźlu, które już głośno myśli o szpitalu zastępczym - powinien kierować się więc raczej w stronę ministra zdrowia, a nie telekonferencji z Jarosławem Wieczorkiem. Dostępne dane pokazują, że sprawa wymaga ponownej analizy na poziomie dwóch województw. Po co utrzymywać blisko siebie dwa szpitale jednoimienne, z dużą liczbą wolnych łóżek, i wozić do Raciborza chorych z Podbeskidzia lub centrum aglomeracji, skoro przez A4 z Katowic łatwiej się dziś dostać do szpitala kędzierzyńskiego. Może to Kędzierzyn-Koźle mógłby zabezpieczać całą Opolszczyznę i zachodnią ścianę województwa śląskiego. I tak już teraz trafia tam część pacjentów z naszego województwa. Obecna sytuacja zdaje się generuje duże koszty finansowe i społeczne utrzymania dwóch placówek jednoimiennych tuż obok siebie!

Szpitale zakaźne w województwie śląskim

Racibórz 234 łóżka
Gliwice 80 łóżek
Megres Tychy 250 łóżek
Opolskie
Kędzierzyn-Koźle 248 łóżek

Zakażenia w województwie śląskim (liczba potwierdzonych infekcji, hospitalizacje)

02.05 - 2446/377
03.05 - 2576/384
04.05 - 2656/438
05.05 - 2790/435
06.05 - 2947/440
07.05 - 3063/439
08.05 - 3134/439
09.05 - 3242/429

Liczba pacjentów w szpitalu zakaźnym w Raciborzu

02.05 174
03.05 174
04.05 180
05.05 176
06.05 173
07.05 165
08.05 152
09.05 140

Czytaj także 

Wojewoda ujawnił, kiedy raciborzanie mogą odzyskać szpital!

Raciborski korytarz życia. Spór radnego Klimy z wojewodą